Wszyscy wiemy, jakie powinny być szczęśliwe święta – radosne, spokojne, w rodzinnym gronie. Ma to być czas zadumy i odpoczynku od codziennej bieganiny. Jednak bywa, że święta nie układają się tak, jak zaplanowaliśmy, a dzieje się to dużo częściej, niż myślimy. Na fali corocznych zestawień książek ze świętami w tle „The Guardian” opublikował listę nieco inną… w której święta Bożego Narodzenia to iście piekielne wyzwanie dla bohaterów. Autorzy tych powieści wiedzą dobrze, w jaki koszmar może obrócić się najmilsze święto w roku – bo czyż można sobie wyobrazić lepszą okazję do rodzinnych kłótni, stresu i rozpaczy? Czyli w zasadzie wszystkiego, co tworzy satysfakcjonujący dramat.
Często rozdźwięk między naszymi oczekiwaniami i ponurą rzeczywistością tworzy komedię. Nic dziwnego, że Dziennik Bridget Jones rozpoczyna się od jednych świąt, by kończyć się na kolejnych – nawet gorszych. Na szczęście Helen Fielding ratuje swoją bohaterkę od rodzinnego spotkania, podsuwając przystojnego wybawiciela.
Oczywiście jest wiele ważnych składników dobrej komedii, a jednym z nich pozostaje… koszmar. Koszmar świąt nie ominął Adriana Mole’a (bohatera słynnej serii Sue Townsend). Adrian zaprasza na święta starego Berta i Queenie. „Mama jeszcze nie wie, ale na pewno nie będzie miała nic przeciwko – mamy naprawdę dużego indyka”. Pojawiają się także straszni krewni, Sugdensowie, kiedy Adrian i jego ojciec próbują poradzić sobie z uciążliwymi gośćmi. Przynajmniej ciocia Susan może rozbawić towarzystwo swoimi historyjkami z życia w więzieniu podczas czekania na kolację. Tylko gdzie ta kolacja?...
Alkohol – w większej lub mniejszej ilości – jest bardzo istotny, jeśli chodzi o stworzenie dobrejj komedii rozgrywającej się w trakcie świąt Bożego Narodzenia. W książce Emma Jane Austen czarujący, lecz także całkowicie niepoprawny młody wikary, pan Elton, postanawia wykorzystać świąteczny czas, by zadać to jedno ważne pytanie tytułowej bohaterce. Okazja nadarza się, kiedy wracają z przyjęcia tym samym powozem. Emma zauważa, że „wypił on zbyt wiele dobrego wina pana Westona”. Dorożka nie zdąży nawet utorować sobie drogi przez ciemną noc, gdy bohaterka odkrywa, że „właściwie pan Elton brutalnie zabiega o jej względy” (na szczęście w 1815 roku znaczyło to coś innego, niż znaczyłoby dzisiaj).
To zdecydowanie okropne święta dla Emmy, ale jak złe mogą być dla nas? Cóż, bardzo złe. Badania w USA pokazały, że liczba śmierci jest najwyższa m.in. podczas Bożego Narodzenia. Co gorsza, w tym okresie także liczba morderstw zdecydowanie wzrasta… Pisarze powieści kryminalnych musieli to przeczuwać – stworzyli bowiem specjalny podgatunek powieści detektywistycznych z akcją rozgrywającą się w okresie okołoświątecznym. W książce Jeffersona Farjeona Zagadka w bieli pasażerowie pociągu zostają unieruchomieni w wigilijny wieczór przez potężną śnieżycę. Kilkoro z nich znajduje schronienie w porzuconym domu w pobliżu wioski Hemmersby. Okazuje się, że ktoś już tam na nich czeka nie tylko z podwieczorkiem…
Jedyne, co może być gorsze od morderstwa, to rodzina. W powieści Jonathana Franzena Korekty rodzinne zebranie owocuje nieuniknioną katastrofą. Gary, zdolny finansista, traci energię na bezsensowne podejrzewanie żony o nastawianie przeciwko niemu dzieci. Chip, intelektualista, rozmienia się na drobne, pisząc kiepskie scenariusze. Denise, właścicielka restauracji, odreagowuje pracę zabawą. Ich ojciec pogrąża się w demencji, a uparta matka wierzy, że najważniejsza jest rodzina i ostatni raz chce wszystkich zebrać na Boże Narodzenie...
Ale samotne święta to też dobry literacki motyw. Narrator powieści Donny Tartt Tajemna historia zaczyna studia w Nowej Anglii, a jego przeprowadzka wypada akurat podczas bożonarodzeniowej przerwy. Bohater kończy w nieogrzewanym pomieszczeniu w magazynie otwartym na przeciągi. Dobrze rozumiemy, jak musi być osamotniony i zdesperowany, kiedy słyszymy, że jedynym miejscem, w którym może się ogrzać, jest kościół. Przesiadując w świątyni marzy on o świętach swojej młodości – „pomarańczach, rowerach i Hula-Hop, zielonych połyskujących światełkach”.
Trochę mniej dziwne, ale bardziej przejmujące jest osamotnienie Rozamundy Stacey – bohaterki powieści Margaret Drabble Rozamunda. Ta mądra i pewna siebie bohaterka zachodzi w ciążę z mężczyzną, który nie ma o tym pojęcia, a ona nie spotyka się z nim od czasu ich zbliżenia. Żyje ze swoją córeczką, Octavią, mającą poważne problemy z sercem. W wigilijną noc dziecko Rozamundy zaczyna źle się czuć, więc bohaterka opuszcza dom, by znaleźć czynną całą noc aptekę. Farmaceutą okazuje się ojciec dziewczynki… „Miłość osamotniła mnie dużo skuteczniej niż strach, nawyk czy obojętność” – czytamy w powieści.
Czy z humorem, czy z morderstwem, a może z melodramatem – jakie książki Wam kojarzą się z najgorszymi świętami pod słońcem?
*
Źródło: theguardian
Grafika: fotolia