Dodany: 31.01.2005 14:40|Autor: verdiana
"Przytulać kamienie"
Maria jest młodą kobietą. Nie brakuje jej niczego. Zdobyła wykształcenie, udane małżeństwo, któremu powodzi się finansowo, mieszkanie i pracę, która bardziej jest pasją życia Marii niż potrzebą. I nagle dziewczyna zapada na ciężką depresję, traci całkowicie kontakt ze światem i wydaje się, że ze sobą samą. Nikt nie potrafi wydobyć jej ze stanu katalepsji. Czy to w ogóle możliwe? I jaki wstrząs, jakie straszliwe wydarzenie pchnęło Marię w tę otchłań?
To niezwykła książka - nie byłam w stanie się oderwać! Przyznam się, że kupując ją na promocji u Zyska, byłam przekonana, że sprawiam sobie w najlepszym razie przyjemne czytadło. Cóż za zdziwienie! Januszewska nie stworzyła ani szczególnej historii, ani szczególnej scenerii, ale za to bohaterowie tej książki są rozpisani tak pięknie, tak szczegółowo, z taką głębią, rozmachem, spójnością i konsekwencją, że trudno oderwać się od lektury choćby na moment, a każde oderwanie jest jak brutalne wyrwanie ze światów tych wszystkich ludzi – każdego z osobna i ich wspólnego.
Narrator jest jeden, wszechwiedzący. Dzięki temu może relacjonować emocje, uczucia, myśli i wrażenia każdego z bohaterów tak, jakby robili to oni sami - najdokładniej. A wejście w subiektywny świat Marii, która zerwała więzi z ludźmi i kontakt z rzeczywistością, a wewnątrz, odizolowana od wszystkiego, rodzi się na nowo, przywodzi nieco na myśl „Poczwarkę” Terakowskiej, ale jest o wiele bardziej wiarygodne i Biblia odgrywa tam zupełnie inną rolę – przede wszystkim nie tworzy świata Marii i nie wypełnia go szczelnie.
Januszewskiej jestem skłonna wybaczyć nawet błędy językowe (najwyraźniej autorka i korektor, jeśli był, uważają, że istnieje „ten dziecek”, a nie „to dziecko”) – wszystko dla niezwykłej urody opisów, i to nie tylko wewnętrznych światów bohaterów, ale i świata ich otaczającego. I dla przewijającej się pomiędzy wierszami, tak ważnej dla Marii, historii Armenii, którą teraz sama - zarażona przez autorkę - mam ochotę poznać.
Zastanawiam się teraz, jak to się dzieje, że bestsellerami tak często zostają książki, eufemistycznie mówiąc, takie sobie, a takie perełki przechodzą bez echa i nikt na nie nie zwróci uwagi?
Polecam. Bardzo.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.