Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Myślę, że gdyby ktoś chciał przenieść się na LC to zrobiłby to - kwestia wyboru. Nie mam wątpliwości, co do szczerości Twoich intencji, ale tak sformułowane "trącą" lobbowaniem na rzecz innego serwisu. Może i są jakieś niedogodności, chociaż, jeśli chodzi o dodawania książek i autorów, czy poszukiwania ich w systemie, to nie mam z tym problemów i z reguły znajduję to, czego szukam. Nie jestem bezkrytyczna, ale chcę tu być, bo mam sentyment do teg...
Przeczytałam Twoją czytatkę i dziękuję za polecenie tej powieści. Myślę, że to może być bardzo interesująca pozycja również dla mnie. Szabó Magda zachwyciła mnie. To bardzo piękna, a jednocześnie intrygująca i wciągająca lektura, co jak wiadomo nie zawsze idzie w parze, a przynajmniej mnie, czasem zdarza się docenić dopiero po fakcie książkę, która mnie strasznie męczyła podczas czytania. W tym przypadku o żadnej "męce" mowy nie ma - od "Zamknięt...
Emocjonalność Twojej notatki, skłoniła mnie również do zastanowienia się nad tym, o czym w niej piszesz. Moja refleksja jest może trochę z pogranicza tematu, ale z pewnością się z nim wiąże. Nie chciałabym uogólniać, ale myślę, że większość kobiet, a szczególnie tych których dzieciństwo i młodość przypadały na lata 70. 80. i wcześniejsze, nie została (ani w domu, ani w szkole) wyposażona w podstawowe, moim zdaniem, umiejętności interpersonalne, d...
Miś zwany Paddington: Pierwsza opowieść o niedźwiadku z mrocznych zakątków Peru ma też mój głos.
Głosowanie już zakończone, ale dodam link, bo książka wygląda na bardzo interesującą. Piknik z niedźwiedziami
W Polsce sytuacja prawna jest niestety taka, że zakazuje się cyrkom tylko posiadania i występów zwierząt niebezpiecznych, więc potencjalnie lwy, tygrysy i niedźwiedzie nie mogą już być w ten haniebny sposób wykorzystywane. Cały czas działa Kampania Cyrk bez zwierząt, więc jest nadzieja. https://www.cyrkbezzwierzat.pl/
Książka Strout Elizabeth jest w katalogu jako: William.
Drogą bardziej i mniej oczywistych skojarzeń, ta książka przypomniała mi pewien serial z lat ... chyba 70. Oczywistych, bo też "zieleń" w tytule i profesja mamy bohaterki, a trochę mniej oczywiste - to osoba Daniela Olbrychskiego - syna autorki, który, jak mi się wydaje, nie grał w tym serialu, ale wszystko razem przywołało mi gdzieś z odmętów wspomnień o dawno obejrzanych filmach - "Zieloną miłość". Bohaterowie są starsi, bo rozpoczynają studia,...
Doskonale wiesz, że zostanie zauważone, nawet bez wykrzykiwania dużymi literami. Myślę, że już od dawna wszyscy wiedzą, że do Twojego - prezentowanego często - światopoglądu, proza Olgi Tokarczyk nie pasuje. I po co zabawa w uzasadnienia i poszukiwanie "autorytetów" - powody są ewidentnie pozaliterackie, to jest dość czytelne. Każdy ma oczywiście prawo do prezentowania swoich preferencji, ale niech Cię to tak bardzo nie nie dziwi, że wciskanie...
Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie zastosowałam się do nowych reguł i nie dodałam uzasadnienia. Paddington jest oczywiście niedźwiadkiem, ale to nie wszystko. Jest wzruszającą i szlachetną istotą, która trafia wprost z "najmroczniejszych zakątków Peru", spod skrzydeł ukochanej ciotki Niedźwiedzicy, do nieznanego sobie londyńskiego świata. Wysiada z pociągu na stacji kolejowej Paddington i zostaje przygarnięty przez rodzinę, która reaguje na za...
Było w historii wiele skutecznych kradzieży "Stradivariusów", a niektóre z nich doprawdy niezwykłe. Jeden z najsłynniejszych, choć mało znanych polskich skrzypków - Bronisław Huberman, został okradziony aż dwukrotnie. Po raz pierwszy skrzypce Stradivariusa "Gibsona" odzyskano, po raz drugi (w 1936 r.) nie udało się już znaleźć sprawcy (zresztą również skrzypka) i dopiero po jego śmierci - po ponad 50 latach - skrzypce przekazała towarzystwu ubezp...
Napisałeś: "zwrócił moją uwagę taki oto opis porównawczy przyjaźni i psychoanalizy". W cytowanym tekście jest wzmianka o psychiatrii. Pomijając już fakt, że psychoanaliza jest raczej domeną psychologii, to zarówno jedna, jak i druga pomoc (psychologa lub psychiatry) jest czasami wręcz niezbędna i nie należy traktować jej jako substytutu przyjaźni, bo nie o to chodzi. Psychiatra to taki sam lekarz, jak stomatolog, a pacjentów tego drugiego nikt n...
Tak. Z głosem "piwosza" i podobna do wodzą Siuksów - temu rysopisowi Alina Janowska nie odpowiadała. ;)
Książką, którą czytał, a następnie prawdopodobnie zgubił Joel - bohater Poznać kobietę była Pani Dalloway.
Dołączyłam w sierpniu, bo przecież w tym miesiącu miała pojawić się Kometa nad Doliną Muminków i chociaż mnie nie porwała tak jak np. "Lato.." to mam zamiar kontynuować i na jesienne szarugi już czeka na półce Dolina Muminków w listopadzie, bo jeszcze nie czytałam.
Konkurencją dla Kubusia Puchatka może być tylko Miś zwany Paddington: Pierwsza opowieść o niedźwiadku z mrocznych zakątków Peru, którego kandydaturę niniejszym zgłaszam. :)
Zamknięte drzwi – 6 Zachwyciła mnie ta lektura. Wrażenia w czytatce: Węgierski zbieg okoliczności Podróż za jeden uśmiech – 5 Polubiłam kiedyś ekranizację tej powieści i Duduś to już wyłącznie Filip Łobodziński, a Ciocia Ula – Alina Janowska. Czytanie wywołuje więcej niż jeden uśmiech. Kometa nad Doliną Muminków- 4,5 Muminki bardzo lubię, ale sierpniowa kometa nie zachwyciła mnie tak bardzo, jak inne części np. Lato Muminków Poznać kobietę ...
Powieść oceniłam na 4,5, ale tak mnie irytował jej bohater, że kiedy życie (wreszcie) zaczęło mu rzucać kłody pod nogi, nie mogłam nie pomyśleć: - A dobrze Ci tak!
Cudne! Popieram tworzenie takich list, chociaż sama nie odważę się jej upublicznić, bo wyszłabym na skończoną hedonistkę. Skromnie ograniczę się tylko do stwierdzenia, że wszyscy Twoi faworyci znaleźliby miejsce i na mojej liście, może poza "Zagranicznymi idiomami", które zamieniłabym np. na "Zapach mojego psa" (coś pomiędzy suszonymi grzybami, jesiennymi liśćmi i kostką "Maggi").
Czytam właśnie świetne Ścieżki północy i choć wątkiem głównym są wydarzenia dotyczące udziału Japonii w II wojnie światowej - budowa tzw. Birmańskiej Kolei Śmierci, to pośrednio łączy się z to również z wojną o której piszesz, bo to m.in. (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
W tej kwestii inwencja rodziców, nie tylko literackich, bywa nieograniczona. Nie dalej jak wczoraj, słyszałam jak mama przywoływała Ambrożego z placu zabaw. Do tej pory znałam tylko jednego Ambrożego - Ambrożego Kleksa!
I to jest prawdziwa anty-nota! Ja jeszcze czytam, jeszcze bohater nawet nie poznał Amy, a już dowiedziałam się, że zginie w wypadku. Bardzo wydawcy dziękuję! ...a mordercą był szofer, ty sknerusie!
U mnie działa również na tablecie przy użyciu Chrome, w laptopie przy Operze i Firefoksie też bezproblemowo.
I ja nie oczekuję historii rzeczywistych, ani tym bardziej, jak napisałaś "cukierkowych". Podobną opowiada Testament, ale podczas lektury nie miałam wrażenia, które towarzyszyło mi w tym przypadku, że wszystkiego jest trochę w nadmiarze.
A mnie niestety, zaskoczyła negatywnie. Do formy można się szybko przyzwyczaić i brak dialogów, połączone słowa, imiona pisane łącznie z nazwiskami małą literą, to wszystko jest do zniesienia, choć traktuję je bardziej jako udziwnienia, niż nowatorstwo. Nie do zaakceptowania była dla mnie skala patologii i nieszczęść w jednej rodzinie i jej otoczeniu, a losy rodziny kippów wydały mi się przez to niewiarygodne. Książka ma, również na innych portal...
Czytadło, kojarzy się z lekturą bez większej wartości, a z tym, chociaż nie mam zamiaru Cię do tej książki przekonywać, trudno mi się zgodzić. Ja ją traktuję jako całość, a nie zbiór opowiadań, bo to Olive jest centralną postacią. Jest kimś w rodzaju Supermana, bo potrafi dawać emocjonalne wsparcie tym, którzy tego potrzebują, chociaż sprawia wrażenie osoby zimnej i nikt jej o to nie podejrzewa. Kobieta niemłoda, niezbyt ładna, zgryźliwa i boryka...
Podzielam Twoje wątpliwości co do swobody tworzenia fikcji literackiej i przedstawiania wydarzeń dotyczących osób, które w nich uczestniczyły, zwłaszcza wydarzeń tragicznych. To delikatna kwestia. Kiedyś bardzo mnie poruszyła i również dotyczyła pośrednio książki wydanej w serii na F/aktach - „Inna dusza” na deskach teatralnych.
Czytając o polecanym przez Ciebie Tego lata, w Zawrociu dotarłam do innej książki autorki Julita i huśtawki. Trudno tu mówić o przypadku, ale zachwyciła mnie tak, że i pierwszą część cyklu o Zawrociu już kupiłam. A to wszystko dzięki Twojej rekomendacji. :)
Pierwsze opowiadanie nie zapowiadało się jeszcze wcale tak źle, ale już puenta mnie zadziwiła. Dalej było niestety gorzej. Z pewnością spróbuję jeszcze powieści, może będzie to właśnie "Agonia dźwięków". Dziękuję!
Emocje, które zawsze towarzyszą wyprawom, nawet tym wakacyjnym, czasami mnie przerastają, więc najchętniej to ja zabrałabym się z Włóczykijem, który nie ma z tym żadnych problemów. Tylko, czy on chciałby mnie wziąć ze sobą?
Gorzko, gorzko - 6 Kiedy zapada mrok - 3,5 Bez aureoli Julita i huśtawki - 5,5
Schodami w górę, schodami w dół Ta powieść koresponduje z tematem miesiąca na kilka sposobów. Akcja toczy się w górach, a symbolicznie pojęte wspinanie się pod górę schodami i schodzenie nimi w dół pojawia się w treści jako metafora różnych ludzkich losów i poczynań. Trochę dreszczowiec, trochę dekadencka historia z życia "artystycznych elit" przedwojennej Polski. Warta odkurzenia książka na ostatni miesiąc wakacji.
Informacja o kolonizacji tych terenów przez Holendrów, sięgającej średniowiecza chyba nie odbiega tak bardzo od prawdy, jak sugerujesz. W historii miasta Pasłęk, które leży na Żuławach, możemy przeczytać, że "Znajdowało się ono na terenie historycznej krainy Prusy Górne, która została zajęta przez Zakon krzyżacki w roku 1249. Pierwszymi osadnikami byli Holendrzy sprowadzeni do osuszania miejscowych bagien. Była to pierwsza osada holenderska w Pr...
Z Muminkami spotkałam się po raz pierwszy w teatrze. Tadeusz Woźniak napisał piękną muzykę do adaptacji "Lata Muminków". To były piękne czasy, kiedy z moimi małymi córeczkami, chadzałam sobie na wszystkie bajkowe przedstawienia. Piosenki pochodzące z tego spektaklu są w naszym repertuarze do dzisiaj: Za siedmioma marzeniami, Muminu-makuka i inne. Czytałyśmy też oczywiście. Ja sama jako dziecko, też ich nie znałam, a z upływem czasu doceniam coraz...
Cieszę się ze zwycięstwa Tatuś Muminka i morze (zgłoszonego przez Marylek), chociaż każdy z tytułów na nie zasługiwał. Mam nadzieję, że Muminki (nie tylko w lipcu) zadziałają terapeutycznie i profilaktycznie na wszystkich, którzy je przeczytają. Nowa odsłona konkursu okazała się bardzo emocjonująca, więc jeszcze raz gratulacje dla ewa1207, która zaproponowała zasady tej lepszej formuły i wszystkich innych osób, które brały udział w ustaleniu...
Dziękuję za zachęcającą recenzję - dopisuję książkę do swojej listy, bo "Blondynkę" Oates mam już na półce, a Redakcję bardzo grzecznie proszę o polecenie tej recenzji! :)
Pamięć bywa zawodna. Dopóki nie przeczytałam całej informacji nazwisko Pana Mirandoli wydawało mi się dziwnie znajome, ale teraz mam już pewność, że z twórczości którą pozostawiła po sobie Lagerlöf Selma Ottiliana Lovisa, na pewno czytałam w jego tłumaczeniu, doskonałym zresztą : Tętniące serce i Gösta Berling Oczywiście nie znam szwedzkiego, żeby w pełni ocenić i porównać do oryginału, ale obie książki są niezwykle poetyckie i bardzo pięknym j...
Tatuś Muminka i morze
Tatuś Muminka i morze - chętnie zagłosowałabym na jeszcze inne propozycje, ale nie mogę nie poprzeć tej kandydatki na książkę lipca.
Chciałabym zaproponować trochę zapomnianą książkę, laureatkę nagrody Bookera z 1978 roku Morze, morze. Poza tytułem i miejscem akcji, wymarzonym wprost na miejsce odosobnienia, czyli małym domkiem na skalistym brytyjskim wybrzeżu, mamy tu również wiele innych "mórz". Bohater wraca, nie tylko we wspomnieniach, do swojej młodzieńczej miłości, a czytelnik odkrywa, że "może" to uczucie i jego obiekt niekoniecznie były takie jak je zapamiętał.
Poleciłabym Trzej towarzysze albo Czarny obelisk. Obie spełniają warunek staroświeckości w najlepszym tego słowa znaczeniu i wątek męskiej przyjaźni.
Mama odeszła 6,0 Spotkajmy się w muzeum 5,0 Egipcjanin Sinuhe 4,5 – wahałam się z oceną, bo po fakcie coraz bardziej doceniam tę książkę, ale trochę mnie zmęczyła, więc zgodnie ze swoim założeniem, wrażenie z lektury oszacowałam właśnie tak. Łagodna: Opowiadanie fantastyczne 5,0 – powtórka.
Nie daje mi spokoju retoryczne, jak mi się wydaje, pytanie, na podstawie jakich przesłanek wiek kobiety można uplasować właśnie w przedziale "..Jakieś 27-33 lata..". :)
Pomyliły Ci się miasta, ale nie pomyliły Ci się książki, czy to nie znamienne. :) W wieku 16 lat Absalomie, Absalomie... pewnie bym nie tknęła. Przeczytałam w ubiegłym roku i to moja szóstka, ale to takie indywidualne, czy książka podoba się, czy nie, że być może i dzisiaj miałabyś podobne odczucia. Świat Faulknera nie napawa optymizmem, zresztą ten prawdziwy też nie, przynajmniej ostatnio.
Ja też od początku uznałam "Song.." za książkę słabszą, ale teraz myślę, że to ten przypadek, kiedy lektura rezonuje jeszcze długo, pomimo mniejszej przyjemności i pozornie mniejszemu wrażeniu zaraz po przeczytaniu. Pomyślałam jeszcze o tym, że mimo większej otwartości Skandynawów to taka sytuacja zapewne nie miałaby miejsca, gdyby Lotte nie była kobietą, a jej miejsce zająłby jakiś Swen. Czy Tage Bast wybrałby go do swojego projektu i czy stosow...
Spadek zrobił na mnie duże wrażenie, ale kiedy przeczytałam "Song.." to uznałam, że to książka idealna do rozmawiania o niej. Odebrałam ją podobnie. Zastanawia mnie jeszcze zakończenie i to dlaczego Lotte wybrała właśnie taki rodzaj terapii. Tak jak zauważyłaś, nie bez znaczenia jest fakt, że ta historia wydarzyła się w Norwegii i być może pewne aspekty całej sytuacji mogą być dla nas, a przynajmniej dla osób nie znających dobrze skandynawskiej m...
Ta książka nie jest może nadzwyczajna, ale jej wartością jest to, że dotyka spraw nieoczywistych. Nie występuje tam problem ukrywania czegokolwiek. Lotte mogłaby służyć za wzór nauczyciela: otwarta, kompetentna, inspirująca i absolutnie nie "przemocowa", oczywiście w sensie psychicznej presji. Kłopot polega na pewnym przywiązaniu do ról i wizerunków oraz obawy o ich utratę. A dotyczy to również wspomnianej przez Joyeuse studentki, której reakcja,...
Nie odniosłam się wprost do poruszonego przez Ciebie problemu, więc dodam, że pokolenie urodzonych w latach 90. i na początku lat 2000 nie bez przyczyny nazywane jest pokoleniem płatków śniegu. Nadwrażliwość, brak dystansu do siebie, przy braku umiejętności funkcjonowania w grupie skutkuje takimi przesadnymi reakcjami na najmniejszą nawet krytykę. A z kolei, co mnie dziwi, a czego przykładem było zachowanie Tage, to brak empatii. Można rozważać, ...
Bardzo byłam ciekawa reakcji na tę książkę. Czy ty też uważasz, że Lotte została wykorzystana? Ja tak myślę. I zupełnie nie rozumiem dlaczego adepci sztuki aktorskiej nie mieliby przeczytać Brechta, zamiast tylko łaskawie słuchać jak Lotte o nim opowiada i tłumaczy, jak powinno się go interpretować. Tu mała dygresja. Przypomniało mi to moje zdziwienie, kiedy pewna młoda aktorka opowiadała o swoim udziale w telewizyjnej adaptacji "Pani Dulskiej"...
Dziękuję! Chyba właśnie Dziesięciu Murzynków z podwójnym wskazaniem wysuwa się na prowadzenie.
Dziękuję, już skrzętnie dopisuję do listy. :)
Dziękuję :) już sobie zapisuję. Te przeczytane też nie były takie złe, może po prostu na nieodpowiedni moment trafiły.
A ludzi, o ile pamiętam dobrze, "Azaliż było mrowie?"
Ja też bym chętnie wybrała się na taką randkę, ale czytałam, już dość dawno temu Pierwsze, drugie... zapnij mi obuwie ,Karaibska tajemnica , Autobiografia i może to nie był (akurat dla mnie) najlepszy wybór. Chętnie przyjmę podpowiedzi, co wybrać na dobry "drugi" początek.
Nie wiem, jak byłoby dzisiaj, ale pamiętam że kiedyś Wszystko czerwone i Całe zdanie nieboszczyka bardzo mnie rozbawiły, szczególnie scena z szydełkiem (kto czytał, ten z pewnością zapamiętał).
Nasunęło mi się skojarzenie z jednym z odcinków serialu "Droga" - "Ostatnich gryzą psy" i analogicznie do pisarzy, mam wrażenie, że i twórcy seriali, oczywiście na tyle, na ile pozwalały im warunki opowiadali całkiem niezłe, mimo że pedagogizujace historie.
Bez względu na osobę, której takie śledztwo dotyczy, to bez wskazania dowodów, co nie nastąpiło, nie można mówić o poważnych badaniach historycznych. To stawianie hipotez, w tym wypadku opartych m.in. na anonimowej informacji, czyli również donosie, a to przecież donosiciel był poszukiwany. Prowadzący śledztwo sam określa (nie wiem jak to można obliczyć) prawdopodobieństwo jako 85-procentowe, więc pewności nie ma.
Nie wiemy, czy nic nie następuje po ogłoszeniu wyboru. Może potencjalni czytelnicy kierują się poparciem osób, którym są gotowe zaufać i decydują się na przeczytanie książki, na którą skierowana została uwaga. Nie ma zresztą powodu, żeby już w innym miejscu o np. słuszności tego wyboru nie rozmawiać. Dla mnie to jeszcze jedna z form promocji czytania rzeczy wartościowych, więc nie ma chyba powodu, aby z tym polemizować.
Beletrystyka z tego okresu (II wojna światowa) spełniająca warunki tylko w części, bo to raczej nie powieści historyczne to np. Dziewczynka z Sobiboru: Wstrząsająca historia spotkania w obozie zagłady Auschwitz: Szachy ze śmiercią
To mimo wszystko dobrze, że tak jak w tytule "Sprawa Anne Frank wciąż budzi emocje", oby tylko nie była wykorzystywana jako element jednej z prowadzonych medialnie gier i nie służyła za argument w okropnych uogólniających teoriach. Jestem jak najbardziej za prowadzeniem takich badań i dociekań, może tylko z większą wstrzemięźliwością w podawaniu nazwisk osób, których żaden sąd już nie osądzi.
Wartością tej książki, jest z pewnością skierowanie uwagi publicznej na temat Holocaustu i przypomnienie tragicznej historii Anne Frank, jednak, tak jak piszesz, stawianie oskarżeń na podstawie poszlak, a nie dowodów i podawanie do powszechnej wiadomości nazwiska domniemanego denuncjatora wydaje się być nieuprawnione. Do takiego wniosku doszedł holenderski wydawca po sporządzeniu przez tamtejszych historyków raportu, który polemizuje z informacja...
„Dziś największą przygodą jest proste spokojne życie.” Łuk Triumfalny
Podobne zdziwienie wywołało u mnie odkrycie, że książka znalazła się na liście polecanych przez Fundację „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”, co prawda w pozycjach przeznaczonych powyżej lat 16, ale mimo wszystko trochę mnie to zaskoczyło. Smutna ironia, groteska, zestawienie tematu wojny i samobójstwa z przyziemną codziennością - to dla szesnastolatka może być zbyt trudne i później pewnie tak się kończy. Ambitny młody człowiek zapewne mógłby j...
Proponuję Łuk Triumfalny
Wielkie Księstwo Groteski - czytam felietony od 2021 r. w GW, więc prawdopodobnie takie, które ukazały się już po wydaniu książki i większość też bardzo mi się podobała.
Spadek przeczytałam w kwietniu, bardzo mi się podobał (Odcięta gałąź) i dzięki niemu trafiłam na Song nauczycielki Trudno byłoby mi je porównać, zwłaszcza "Song .." może spotkać się z wieloma interpretacjami, ja też zależnie od tego, jaką sobie postawiłam tezę dotyczącą bohaterki, dochodziłam do różnych wniosków. Z bohaterką "Spadku" jakoś łatwiej mi było się zaprzyjaźnić - współczułam jej i polubiłam, z Lotte Bok było już trochę trudniej. :)
Song nauczycielki – 5 recenzja: „Czy Erich Fromm wiedział jak żyć?” [1] Matka Courage i jej dzieci – 5, po raz pierwszy czytana chyba w liceum, a teraz przypomniana w związku z "Songiem nauczycielki" - pewnie przed laty nie wystawiłabym jej "piątki". Brand: Poemat dramatyczny – 4,5, z pewnością bardzo wartościowy, ale nie będę ukrywała, że zmęczył mnie bardzo. Testament – 5,5 Powieść wydana w ramach Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich wywarła ...
Obawiam się, że Władca Pierścieni zaczaił się też na mnie, chociaż opieram się już dość długo i uwaga... (wiem, że to dla fascynatów gatunku jak bluźnierstwo) na pewien czas wyniosłam go do ..piwnicy. No, ale jakimś trafem już powrócił i zawieszam na nim oko co jakiś czas, bo ja też bywam uparta. Dziękuję za Demony: Według kroniki radcy departamentu Geyrenhoffa, jak widzisz moja propozycja nie była całkiem altruistyczna, bo liczyłam, że z zaskoc...
Trzeci z Twoich przypadków przypomniał mi o dwóch książkach. W czasach nastoletniej próżności uważałam, że świat powinien mnie podziwiać (nawet w zimie) z rozwianym romantycznie włosem, a nie w czapce. Oczywiście moja mama była innego zdania, ale ja uparcie pozbywałam się nakrycia głowy za rogiem ulicy, a wynikający z tego katar i przeziębienie traktowałam jeszcze jako dobry powód, aby nie iść do szkoły. Jak można się domyślać, nie byłam tak spry...
Z podobnymi wrażeniami pozostawił mnie Grandhotel: Powieść nad chmurami
Irek Król - bohater noweli powieściowej #manto czyta Klucz do Rebeki
W powieści Song nauczycielki bohaterka przeprowadza cykl wykładów dla studentów o twórczości Brechta i opowiada o jego trzech utworach: Dobry człowiek z Seczuanu Matka Courage i jej dzieci "Kaukaskie koło kredowe".
Bardzo to piękne i jednocześnie smutne, ale w takich momentach włącza się na szczęście poczucie humoru, które pozwala nie tracić nadziei. Może to właśnie dzięki Agnes literatura zyskała te wspaniałe powieści i opowiadania, bo jak to zgrabnie ujął Marian Hemar: "Literatura, literatura To nie jest tylko zasługa pióra: Trzeba dziewicy, która wie, Kiedy poecie szepnąć „nie”"
Podczas pobytu w szpitalu Hemingway poznał Agnes Stanfield von Kurowsky - pielęgniarkę, która była jego wielką miłością. No może jedną z kilku wielkich miłości. :) Agnes była córką, i tu jedne źródła podają, że Niemca z pochodzenia, a inne, że Polaka - emigranta z Królewca. W każdym razie nazwisko Kurowsky brzmi z polska. Nie wiem czy znała język polski, ale to niewykluczone, jeśli jej ojciec byłby faktycznie Polakiem. Może przy okazji tego roma...
Niezwykle osobiste i poruszające.
Podałam w tekście nieprecyzyjną informację, z której można wywnioskować, jakoby symbolizujący serię okręt na każdej okładce miał kolor niebieski. Kolor okrętu jest (w tej wznowionej serii) dopasowany do koloru szaty graficznej okładki. Na okładkach w tonacji niebieskiej (akurat takie mam na półce) jest faktycznie koloru niebieskiego, a na innych bywa nawet żółty i czerwony. To niby drobiazg, ale czułam potrzebę skorygowania tej nieścisłości.
Cytowany przez Losice fragment pochodzący z wydanej w 1948 powieści W Dolinie Muminków nawiązuje jedynie do uroczej zbierackiej pasji, która łączy autora tego tekstu z Gapinderem. :)
Zmartwychwstanie
Spadek [6] planuję napisanie recenzji, a przynajmniej czytatki; Niebo w kolorze siarki [5,5] Daleko od Niflheimu [5] #manto [4,5] recenzja: Kelner, telefon i historia sztuki Wiersze wybrane O centaurach obie pozycje [5,5] Gösta Berling [4,5] bardziej podobało mi się przeczytane w marcu: Tętniące serce [5] recenzja: Serce Jana Andersona ze Skrołyki Faust [5] przypomnienie z powodu użyteczności tematu; Internet i gry internetowe: Osobis...
Gratuluję! Tej i innych świetnych recenzji, które ukazują się regularnie. To wspaniale, że można na nie liczyć!
Popieram Zmartwychwstanie i opinię.
Istnienie zła, wojen i egzekucji w świecie literackim nie jest niczym złym, ani kontrowersyjnym, ale taki temat konkursu, czyli zabawy w tym konkretnym czasie, już tak. Wybaczcie szczerość - tak to odbieram.
Nic dziwnego, że odpowiedziałaś, bo to ja wtrąciłam się do Waszej rozmowy. Poczułam kiedyś to samo, tzn. pewną nieufność i dystans wobec tego co Roma Ligocka pisze i co mówi w wielu wywiadach. Ten fragment rozmowy z Polańskim jest tylko jednym z przykładów, i o ile on sam, może wywoływać liczne kontrowersje z wiadomych powodów, to przyznam, że podczas lektury Roman nie miałam wątpliwości co do prawdziwości i szczerości jego wspomnień. Co do ostat...
Odszukałam fragment wywiadu z Romanem Polańskim, który kiedyś czytałam i który, jak pamiętam, mnie zaintrygował. Na pytania dziennikarza Roman Polański odpowiada: " A Roma Ligocka, córka Pana wujka? - Co ona może pamiętać? Miała wtedy trzy lata! Najdalsze wspomnienia sięgają na ogół piątego, szóstego roku życia. Pamięta się jakieś rzeczy, nie panuje nad chronologią. Mimo to Roma Ligocka spisała wspomnienia: same brednie. Jakie? - Wię...
Od bajkoterapii, wszystko jedno, czy jest skierowana do dzieci, czy do dorosłych, oczekujemy, że będzie spełniała funkcję przede wszystkim terapeutyczną, a dopiero w dalszej kolejności ewentualnie edukacyjną. Dzieci, bo to jednak głównie do niech skierowana jest większość opowieści o Muminkach, nie mają z niej czerpać wiedzy o prawach fizyki, mają poznać emocje, sposoby radzenia sobie z nimi, mają dowiedzieć się czym jest przyjaźń, samotność, lęk...
<Ciekawe, czy ktoś jeszcze?> Jeśli może być poeta, to są zdjęcia na których z fajką i kotem pozuje Brassens, również w wersji dla psiarzy, dla których pozuje z fajką i psem. A wracając do Hemingwaya, to na jego zdjęciach, poza kotem, równie często pojawia się chyba tylko butelka (wnosząc z kształtu) z alkoholem.
Ależ to wspaniale być czasem nielogicznym! "Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!" :) Z "Pamiętników Tatusia Muminka".
Muminki pokochałam jeszcze zanim przeczytałam książkę. W 1978 roku powstało słuchowisko "Lato Muminków" w adaptacji niezapomnianego reżysera Andrzeja Marii Marczewskiego (zrobił również kultowy spektakl na podstawie "Mistrza i Małgorzaty"). Muzykę do piosenek i całego słuchowiska, a później spektaklu napisał Tadeusz Woźniak. Traktuję je jako bajkowo-filozoficzne zjawisko lierackie dla dzieci i dla dorosłych. Może jeszcze spróbujesz? :)
Jeszcze źródło: https://www.home.umk.pl/~tsb/sites/default/files/numer7/rogoz.pdf
Odpowiedź na pytanie o zmianę imienia Gapindera znalazłam w wyczerpującej Muminkologii. Cytuję: "W latach 70., po śmierci pierwszej translatorki, wyłączność na przekład uzyskała Teresa Chłapowska, zaprzyjaźniona z samą autorką oraz jej bratem. Tłumaczka ta podążyła utartym tropem, starając się zachować podobny, możliwie najbliższy założeniom T. Jansson, styl opowieści. Paweł Huelle zauważa drobną zmianę w nazwie postaci: obecny w pierwszym wyd...
Polecam wszystkim doskonałe Różowe tabletki na uspokojenie!
Kamień na kamieniu
Nawiązując do zbliżających się Świąt, odpowiem cytując słynną kwestię Kokoszki-smakoszki Brzechwy: "Kud-ku-dak A ja - owszem! A ja - tak!" Cały wiersz pozostaje również w pewnym kontekście. :)
Delikatnie sprostowałabym, że nie tyle "pierwsza książka", co pierwsza powieść. W tak zwanym międzyczasie od pamiętnej Nagrody Nobla ukazały się np.książki Czuły narrator czy Opowiadania bizarne .
A jednak! Tenanga nie bujał. :) Z przyjemnością przeczytałam wyczerpujące wyjaśnienie. Dziękuję!
"...Nie traktuję cię jak głupca, ja zakładam, że ty słuchasz I że widzisz to, jak dzisiaj piszę dla mamony..." Tak to ładnie ujął Grzegorz Ciechowski w tekście do "Mamony" - stawiając sprawę zupełnie otwarcie. W przypadku tej lektury, nie mogłam pozbyć się nieprzyjemnego uczucia, że to właśnie jeden z tych przypadków. Cóż, pozostając przy piosenkach - "sama chciałam".
Gratuluję!
Rozumiem, że recenzja miała być już w założeniu pastiszem, ale trudno mi się zgodzić z tezą, że to "lektura obowiązkowa, niewymagająca szczególnej wyobraźni, przystępna dla każdego, kto znajdzie tyle wolnego czasu, by przeczesać wzrokiem te tysiąc stron" oraz z poglądem, że autor "skupia się przede wszystkim na przygodzie". Akurat ta powieść Alexandreʼa Dumasa, w mojej ocenie, nie jest tylko awanturniczo-przygodową historią. To przecież rozgryw...
Nie zrozumiałeś mnie. Wiem co to jest punkt procentowy i dlatego widzę, że często różne informacje podaje się specjalnie właśnie w punktach procentowych, licząc na niewiedzę przeciętnego odbiorcy. Zresztą, wcale nie uważam, żeby był to przejaw ignorancji. Każdy z nas bywa ignorantem w różnych dziedzinach, to nic złego.
<Wielu ludziom te różnice umykają, o czym napisano i w definicji.> To właśnie z tego powody wspomniane punkty procentowe są wykorzystywane do manipulacji odbiorcą różnych treści, od reklam bankowych zaczynając, na statystykach kończąc. Tam, gdzie to jest wygodne i lepiej wygląda, używa się punktów procentowych zamiast podania wartości w procentach, które są bardziej zrozumiałe.
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)