Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Oo :-) żałuję, że nie jestem we Wro.
Bardzo rozsądna decyzja. Natomiast na Soumission czekam z niecierpliwością :-).
Miałem takie same odczucia. Nihil novi, a i forma nieszczególna.
Przyznam, że mnie książka srogo zawiodła. Długo już nie czytałem powieści tak o bardzo o niczym. Oczywiście można rzec, że o śmierci, miłości i fanatyzmie, że humor i tak dalej. Jedyne co doceniam to styl, choć i on po dwustu stronach nuży - zbyt często te same tricki Pilch stosuje, zbyt ograne już te "w sensie ścisłym" frazy. Niby wartka akcja, a nuda. Pozornie głębokie tematy, a bełkot. Niestety bełkot, naprawdę. Naprawdę nuda, niestety. Być mo...
Mnie ta książka w ogóle nie zmęczyła, po prostu zaskoczyło mnie (choć zastrzegam, że tylko Koty Masłowskiej czytałem), że można pisać takie banały, tak słabymi żartami czytelników zarzucać (ktoś na biblionetce wklejał cytat z frytkami w fast-foodzie, że nie ma dużych są tylko ogromne, potworne i jeszcze jakieś) i być przy tym cudownym dzieckiem krytyków. Dla mnie to co zostało napisane jest po prostu niewyrafinowane, to są proste pomysły bez polo...
Ależ to jest historia o niczym, co gorsza nijak napisana. Autorka sili się na dowcip - nie wychodzi, komentarz współczesności - wychodzi słabo. Stylu - za grosz. Kiedy pomyślę, że taki Nahacz nie żyje i popada w zapomnienie, a Masłowska wygrzewa się w zimnym blasku fleszy, robi mi się słabo...
Moim zdaniem książka jest raczej średnia. Kto choć trochę zgłębił temat koszmarnie się wynudzi. Mało jest tam zagadnień, które nie byłyby dość powszechnie znane. Wywiady z osobami 'dotkniętymi' parafilią na końcu są dość interesujące, natomiast katalog zboczeń zwyczajnie nuży, bo to banał. Kto u licha nie wie, czym jest BDSM? Duża doza banału, moim, zdaniem. Książka objętościowo duża, ale o małej gęstości.
"Llosa noblistą? ciekawe." Haha :D! Jak się okazuje prorocza recenzja...
(Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
I jak poszło :-)?
Fascynujące jest dla mnie, że książka z 2006 roku tak wyraźnie akcentuje kryzys i... w rok potem kryzys eksploduje.
Przepraszam. Winę zrzucam na to, że to nie był mój poranek, a wieczór ;-).
Mapa i terytorium, absurdalna? Może zabójstwo było niecodziennym pomysłem, ale mimo wszystko w jakimś sensie możliwym - szczególnie wobec reakcji środowisk muzułmańskich na krytykę islamu przez pisarza. Stanowiło też istotny element kompozycji, było cezurą, o ile pamiętam po tym wydarzeniu zupełnie zmienił się charakter narracji. Absurdalna to była Możliwość wyspy, z dość fatalnym wątkiem niby-to-fantastyczno-naukowym i nieźle alogicznymi fragmen...
W sumie go rozumiem. Mnie też by się nie chciało. Może z tą różnicą, że bym od razu powiedział, że mnie nie będzie. W każdym razie niech się alienuje, byle pisał. Właśnie czytam Mapę i terytorium i muszę przyznać, że szalenie miło wrócić do Houellebecqowego klimatu. Szczególnie po, moim zdaniem mniej udanej, Możliwości wyspy. A Wam, jak się podoba nowa powieść?
Nowszą, niż Mapa i terytorium? Bo ta wchodzi do naszych księgarni na dniach...
:) huh...
Ja się z polskich mediów dowiedziałem, ale wkleiłem link do oryginału właśnie dlatego, że wszyscy słowo w słowo się przepisują. Co Zresztą jest dość przygnębiające...
Również mam taką nadzieję. Choć również obawy. Po słynnym wywiadzie związanym z Platformą, w którym źle wypowiedział się o Islamie, dostawał telefony z pogróżkami i w ogóle go nękano, uciekł wówczas chyba do Irlandii. Mam nadzieję, że to tylko kaprys, a nie zabójstwo albo samobójstwo.
"premiera: październik 2011" http://www.wab.com.pl/?ECProduct=1168 Jest już okładka nawet :).
Mmm, ta korespondencja, to może być szalenie smaczny kąsek! Wiadomo, kiedy ma się pojawić?
Och, rozróżnienie jest trudne. Jeśli dzieło porusza czułe struny w człowieczej konstrukcji i robi to w sposób wyszukany, przemyślany, tak, że nawet będąc na samym dnie depresji doceniamy piękno tego spojrzenia, to sądzę, że zasługuje ono na miano pesymizmu w dobrym tonie. Nie histerycznie, lecz czule. Nie prymitywnie, ale z klasą.
Tu się intensywnie zgadzam. Aż się sobie trochę dziwię, że nie wymieniłem Hłaski i Celine'a. Może dlatego, że chciałem wspomnieć o pesymistach najpotężniejszych, wręcz nihilistach...
Dla mnie Solaris jest książką przede wszystkim szalenie romantyczną. Postać utkana ze wspomnień, chodząca za bohaterem idealizacja, to jeden z najbardziej poruszających motywów, jakie spotkałem w literaturze. Używanie słowa pesymizm w stosunku do twórczości Lema wydaje mi się pewnym nadużyciem. Owszem, wykazywał on daleko idący sceptycyzm w kwestii porozumienia z obcymi, ale już na przykład optymizm raczej, jeśli idzie o postęp. Choć możliwe, że ...
Mam wrażenie, że Dostojewski nie jest radosny, jest może nawet smutny, przygnębiający, ale u licha raczej realistyczny, niż pesymistyczny...
Plath postanowiłem się zainteresować. Samobójstwo autorki przyjmując za dobrą monetę.
"Oznaczone godłem prace" Jakim godłem? Nie rozumiem.
Niepogodo - w środku była pointa :-).
Moim zdaniem Olaf Farbiarczyk najciekawszym opowiadaniem zbioru - przynajmniej pod względem fabuły. Rzecz jest tak nieprzewidywalna i zaskakująca, że właśnie za sprawą iście szatańskiego konceptu Olafa zapada w pamięć najbardziej. Nie bez znaczenia jest również odmienna dynamika - w porównaniu z innymi, ospałymi narracjami - wyróżniająca najkrótszą z opowieści. Muszę jednak przyznać, że przez kontrast z Balzakianami, które zachwyciły mnie w st...
@Lykos Owszem, moja lista jest w trakcie rozbudowy i mam nadzieję, że pozostanie w takim stanie jak najdłużej. Oczywiście dobór kolejnych lektur jest niesprecyzowany i - może poza jakimś zarysem kanonu, który mam chęć przyswoić - będzie ewoluował niemal chaotycznie (x wspomniał gdzieś, że a,b,c napisali, więc czytamy b), na kształt wędrówki po www przy użyciu losowych hiperłącz. Nie jestem pewien, czy nawet zbieżność lektur jest w stanie urat...
@Lykos Szalenie ciekawa uwaga. Choć wydaje mi się, że takie zmiany języków zachodziły od zawsze i nie tylko u nas (pomijając ich tempo i rozmiar). Wątpię jednak w możliwości oddziaływania domniemanych elit. Jako człowiek młody, w czasie studiów nie spotkałem się z nikim, kto by czy to mówił, czy próbował nawet posługiwać się językiem w sposób wyszukany. Zarówno wśród studentów, jak i pracowników naukowych (przyrodników co prawda - lecz Pan r...
@jakozak Cieszę się, że tekst rozbawił. Mam jednak wrażenie, że odmienne stany świadomości nie są postrachem. Jest nim uzależnienie od nich. Sama ucieczka od rzeczywistości, jest raczej wpisana w ludzką naturę. Zdaje się wspominał o tym Huxley w Drzwiach percepcji. Zresztą o ile halucynogeny nie są powszechnie używane, o tyle alkohol, czy nawet kawa też modyfikują nasze postrzeganie, choć w nieporównanie mniejszym stopniu. @ex Nie widziałem,...
Ale klimat, klimat!
To prawda, że końcówka jest poruszająca. Spokojna narracja w ostatnim rozdziale nabiera szalonego tempa (choć strasznie mnie irytowały dialogi po niemiecku - bez przypisów niestety dla mnie zaporowe, umożliwiające zrozumienie ledwie najprostszych fragmentów). Finałowa scena jest - w szczególności przy zestawieniu z poprzedzającymi ją wydarzeniami - monumentalna i poruszająca. Do tego ten symbolizm - w pewnym sensie dwójka ocalałych wygnańców, któ...
Myślę, że o ile nie trzeba być nerdem, to przed lekturą wypada poznać pojęcia takie jak: algorytm genetyczny, sztuczna sieć neuronowa, sfera Dysona, mózg matrioszka, osobliwość, automat komórkowy, gra w życie, paradoks bliźniąt i jeszcze kilka innych. Oczywiście powierzchownie. Książka roi się od mrugnięć okiem do czytelnika. Choćby hotel Milton-Keynes jako nawiązanie do ekonomistów. Albo "Howard z Rhode Island", rozmawiający z jedną z boh...
Zgadzam się z tym, że Accelerando od mniej więcej połowy książki zaczyna zwalniać i przynudzać, a ponad wszystko powtarzać. Również moim zdaniem początek jest najbardziej wart zainteresowania - powiedzmy pierwsze 80 stron. Jednak wydaje mi się, że warto doczytać do końca. Nie jest to aż takie wyzwanie, czy problem.
Bardzo zachęcająca recenzja. W szczególności ostatni akapit :).
Moim skromnym zdaniem Czerwiński, bardziej niż Hłaską, czy Gombrowiczem, zalatuje Houellebecq'iem. Bohaterowie obu są otoczeni debilami (przynajmniej we własnym przekonaniu) i cierpią z tego powodu. Oboje są zazwyczaj zdegenerowanymi inteligentami. Z tym, że pierwszy ma obsesję na punkcie miłości, a drugi seksu. Niemniej jest w Pokalaniu duża ilość prawd bolesnych. Książka warta swojego miejsca na półce.
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)