Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Mnie "Zadziwiającego Maurycego.. .". To znaczy, jest przetłumaczony, ale nie sposób go dostać- nakład wyczerpany :/
Hm... A ja mój brak zachwytu lekturą zrzucałam na karb zbyt szybkiego jej przeczytania... Ale z tym zakończeniem - muszę się zgodzić - nawet ja, niespecjalnie obyta w odgadywaniu tajemnic (w filmach typu CSI nigdy nie potrafię przewidzieć kto jest mordercą ;-) ), byłam w stanie domyślić się kto chowa się za maską Lain Couberta.
"pewien nadmiar rodzinnego kiczu, którego jednak... trochę tutaj jest." Jest... i to całkiem sporo w tym rozdziale. Ale, jak mniemam, tego właśnie oczekują czytelnicy ;-) Nie wyobrażam sobie tej książki kończącej się masakrą piłą mechaniczną czy nocą żywych trupów. :-)
"Ja osobiście wolę takie, w których można wykorzystać swoją wyobraźnie i samemu dopisać sobie losy pewnych bohaterów." Bo co to za frajda mieć wszystko podane na tacy? Dzięki małym niedopowiedzeniom, czytelnik współtworzy powieść razem z autorką :-)
"Do treści książki ten tytuł się ma nijak" Polecam przeczytać "Poradnik dla dociekliwych czyli kilka słów od tłumacza" na końcu polskiego wydania. Wyjaśniony jest tam nie tylko tytuł angielski i pochodzenie tytułu polskiego, ale podane są też tłumaczenia na inne języki np.francuski, niemiecki, rosyjski.
Muszę się zgodzić :-) "Rowling od początku polegała na wyobraźni czytelnika i to jest piękne." Jeśli chodzi o Weasley'ów - widzimy Rona, radosnego - swoim wcześniejszym zachowaniem udowodnił, że nie mógłby być w pełni szczęśliwy, gdyby ktoś z jego rodziny był w trudnej sytuacji - stąd możemy wnioskować, że George jakoś sobie radzi, a może (co bardziej prawdopodobne) - jego interes kwitnie. Jeśli chodzi o zasłonę i tego typu rze...
Jak dla mnie to matma jest najprostsza. Tzn, owszem nie można się tu zachwycić niezwykłym urokiem danego działania czy niepowtarzalnym stylem rozwiązania ;-) ale za to jest w miarę logiczna. Co przy zamiłowaniu do czytania może wydawać się dziwne, nie lubię wypracowań i "wodolejstwa" ;-)
Na wymianę mam też "Śpiew Ptaka" (Anthony de Mello) w stanie 5-
Jeśli mogłabyś się wymienić za "Przygodę z owcą" to spełniłabyś moje książkowe marzenia :-)
Jakoś Bagażu nie pokochałam, ale znam go tylko z "Koloru Magii" (kolejne książki z Rincewindem na pierwszym planie opuszczałam). Ale co do ŚMIERCI (vel BILLA BRAMY) to muszę się zgodzić. :-) Chociaż - czarownice depczą mu (a raczej - Pimpusiowi) po piętach :-)
"Cena wody w Finistere" to wg. mnie dobry wybór na Gwiazdkę :-) Mnie się bardzo podobało czytanie tej ciepłej powieści w czasie Świąt ;-) Mimo, że klimat Francji - z powieści - nie pokrywał się z pogodą za oknem :-)
Oj, zazdroszczę Aniołka, który sprawdza polecanki! Ja musiałam sama dopomóc Aniołka w wyborze (i kupnie ;-) ), ale było warto: "Trzecie zapiski na pudełku od zapałek" Umberto Eco "Cień wiatru" na mp3 :-) :-) :-) :-)
Przecież to o Polakach mówi się: "gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania" :D
>>>>Nie musiałabym z tego korzystać, bo zawsze mam przy sobie książkę Ostatnio też zaczęłam ze sobą książki nosić - czasu mi na wszystko brakuję, więc przynajmniej zamiast go marnować czekając mogę chwilę poczytać :)
A propos Pratchetta-> ten cytat może i nie wyraża uczuć, tylko stan fizyczny, ale nastrój poprawia na pewno : "Błazen wstrzymał oddech. W długie noce na twardych kamieniach śnił o kobietach takich jak ta. Chociaż, jeśli się lepiej zastanowić, to nie o takich; były lepiej wyposażone w okolicach klatki piersiowej, nie miały takich czerwonych i spiczastych nosów, włosy bardziej im falowały. Jednak libido Błazna miało dość rozumu, by odróż...
Nie czytałam jeszcze "Cienia", ale jak wyżej wspomniano, "Trzynastą opowieść" porównywano do książki "Zafona". Jeśli chodzi o miłość do książek, przeszłość mieszającą się z teraźniejszością i klimat XIX wiecznej powieści, to polecam!
Mój angielski nie jest niestety na tyle dobry, żeby czytać Pratchetta w oryginale. To nie tak, że nie rozumiem w ogóle co czytam - humor sytuacyjny rozumiem, ale nie znając niektórych słów wiele tracę na humorze słownym. A przecież w tym się Pratchett specjalizuje ;-)
>>>>Nad literaturą piękną lubię się zatrzymać dłużej i często smakować frazy, czy poszczególne słowa Taaak... Przeczytać kilka razy samemu, potem (czasem na siłę ;-) ) uszczęśliwić cytatem pozostałych domowników... Czasem coś podkreślić, żeby później łatwiej było wrócić :-)
Na tej stronie można zobaczyć, którzy bohaterowie występują w danej książce, oraz co jest przedmiotem satyry :-) Niestety, tylko po angielsku, ale domyślić się można :-) http://www.terrypratchettbooks.com/discworld/themes.html
Też się dziwię. Ja po godzinie jestem po prostu... zmęczona, senna :-( Nawet, jeśli to któryś z moich ulubionych autorów. Bynajmniej nie chodzi tu o znudzenie lekturą, tylko zwyczajne, fizyczne zmęczenie.
Jeśli lubię książkę - czytam powoli, żeby 'posmakować' i nic nie stracić :-) jakieś 100 stron dziennie (dzień zupełnie wolny od pracy). Jeśli zależy mi, żeby szybko "przebrnąć" (bo np. muszę oddać a niespecjalnie mi się podoba) to, jak ostatnio wyliczyłam 170 stron. Kiedy dzień nie jest wolny od pracy, lub jest wolny niezupełnie (weekendy w roku szkolnym) to zdarza mi się czasami, że nawet strony nie przeczytam :-( Ale o takich d...
Klasyki widziałam ostatnio w wielu miejscach* po 12 zł za książkę. *Główna Księgarnia Naukowa, krakowski Empik, chyba Matras
Ostatnio nabyłam w miejscowej księgarni ( :O ) za 19.90! Oczywiście nową, wydanie 2007.
>>>>trochę boję się powiedzieć, że to czytanie Ja mam na to sposób. Kiedy zależy mi na rozmówcy (szanuję go, zależy mi na jego opinii) to bez ogródek mówię, że czytanie. Kiedy natomiast nie zależy mi na opinii osoby, z którą rozmawiam (lub nie mam do niej szacunku) udaję "zwyczajną" imprezową nastolatkę, która wydaje całą kasę na ciuchy, chodzi na imprezy itd. itp. (prawda jest taka, że idąc kupić coś do ubrania (bluza...
Przy przemeblowaniu nabyłam witrynkę do kompletu, gdzie książki w odpowiednich warunkach mogą sobie odpowczywać... Ale oczywiście witryna zapełniła się szybko, podobnie jak biurkowa nadstawka i inne regały. Wczoraj odkryłam nowe miejsce (za darmo, w dodatku nie "gryzie" się z meblami) -> okno! A właściwie parapet :-) Dodatkową zaletą jest, że gdy wyglądam przez okno, "zachaczam" wzrokiem o czekające na mnie książki.
To chyba naturalne ;-) Żadko wychodzę z biblioteki z pustymi rękami, a w domu stosy rosną, terminy gonią, a nauka nie pozwala nadrobić zaległości :-( Ostatnio znalazłam nowe miejsce na książki - na parapecie :-) Układane na półkach już nawet w poprzek się nie mieszczą. Myślę, że czerwiec jest świetnym miesiącem na nadrobienie zaległości - już po klasyfikacji, nic tylko siąść z książką na trawie przy ładnej pogodzie :-)
Kawę? Zwyczajną - nie. Ale Jacobs Milka albo Nescafe Cappucino Choco... mogę pić cały czas :)
25. tom? Mały jubileusz ;-) "Piąty elefant" wyszedł mniej więcej w sierpniu zeszłego roku. Szybko pojawił się kolejny tom.
Skoro kurier był taki zły, to nie dziwię się, że mieli cenę za przesyłkę 7,50 ;-)
Nasz nauczyciel pożycza uczniom książki... To też jest jakiś sposób ;-) Szkoda, że zazwyczaj chętni są ci, którzy i tak czytają bardzo dużo :)
Po wnikiliwej obserwacji zauważyłam, że kiedy czytam szybko- niestety równie szybko zapominam. A na wolne czytanie brak czasu :(
Zauważyłam tę różnicę czytając książki Jane Austen. "Duma i uprzedzenie" w przekładzie chyba Katarzyny Surówki (z 2006) wydała mi się przeciętną książką. "Opactwo Northanger" tej samej autorki, choć cenione mniej niż "Duma..." od pierwszej kartki zachwyciło mnie kwiecistością opisów i barwnym językiem. To zapewne zasługa chwalonej często tłumaczki - Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej (1975). :)
Widzę, że u Was też sposób na wagarowiczów się znalazł. To mi się podoba - żeby nie wagarowali, trzeba im zorganizować ciekawą rozrywkę :) U nas działa - w Dzień Wagarowicza mamy finał Przeglądu Możliwości Artystycznych - takiego konkursu na przedstawienia, w którym może brać udział każda klasa :) Nikt nie wagaruje, bo nie ma potrzeby! :)
Zauważyłam u siebie dziwną prawidłowość- inni co drugie słowo mówią "massakra" "looooool" i "kumpela". Mnie się w ogóle nie zdarza ich używać.
Ja tylko 3 razy, ale w ciągu jednego weekendu :)
Też chętnie dopiszę się do fanclubu, chociaż "w całości" przeczytałam tylko "Dumę i uprzedzenie". Do tego "Emmę" w wersji angielskiej, skróconej (dla uczących się języka). Na półce czekają "Rozważna i romantyczna" ale jeszcze poczekają, bo nie mam teraz czasu na żadne książki :( Dodam, że filmem "Duma i uprzedzenie" (z Keirą Knightley) byłam zachwycona :) Szczególnie, kiedy dialogi były słowo w...
Matras na Rynku Głównym w Krakowie sprzedaje książki po angielsku. A przynajmniej coś mi w pamięci miga, że widziałam tam oryginalnego Pratchetta. :)
A Empik.com? Sprowadzają z zagranicy, nie jest drogo (jak się dobrze poszuka). I za przesyłkę nie trzeba płacić, jeśli wybiera się odbiór osobisty.
>>>>Często mi się zdarza, że po przeczytaniu jakiejś książki mam uczucie, że nie chciałabym żeby czytał ją ktoś jeszcze, bo ona jest TYLKO MOJA:))) Tak! Tak! Dlatego tak mnie złości, kiedy pani bibliotekarka prosi mnie o napisanie recenzji do wywieszenia na tablicę informacyjną. Ja NIE CHCĘ polecać tej książki. Ona jest moja i już!
I to w miarę punktualnie (21.08) :D :D
Zauważyłam u siebie to samo, ale z punktu widzenia córki. Jakoś nie czuję potrzeby rozmowy popołudniu, ale kiedy już padam ze zmęczenia wieczorem, przypominam sobie o składce w szkole (bo zapominam od tygodnia)/ podpisie (uciekam przed wzrokiem wychowawczyni), potem przechodzi do "pogaduch" (których nigdy nie byłoby popołudniu), potem młodsza siostra chce to samo, potem się kłócimy o kolejność... i tak co wieczór :)
A ja - uczestnikiem :)
Z tego, co pamiętam - Tajemniczy Ogród i Tomek w Krainie Kangurów.
"Zabić drozda". Ale nie wiem kiedy skończę, bo mam pełno roboty. Właśnie piszę rozprawkę o balladzie "Rybka" :/
>>>>- Tove Jannson "W Dolinie Muminków" - 5 (największe odkrycie teo miesiąca) Jednak przeczytałeś :) Dzięki Twojemu wątkowi też się wzięłam za te małe, fińskie stworki :) I nie żałuję!
Moim nałogiem stało się dopiero w te wakacje. Wcześniej było tylko nieszkodliwą rozrywką ;)
Nie chcę wyrosnąć na osobę, która będzie umiała rozmawiać tylko o 123728567 odcinku "Mody na sukces". Ciężko to wytłumaczyć, ale książka to dla mnie sposób na życie. Czytając, odrywam się od niepowodzeń. Uważam, że każda (no - prawie każda) książka zawiera w sobie chociaż ziarenko, które wpływa na nasze życie i pomaga je kształtować.
Ciekawe - wrzucam do schowka :)
Inne tej autorki- "Świat do góry nogami", "Zła dziewczyna" są świetne! "Tajemnica szkatułki", "Eliksir przygód" wydawały mi się książeczkami dla dzieci, więc nawet nie próbowałam :)
O tak! :)
A może to spisek? Chcą studentów poprzeziębiać, żeby mieć więcej pacjentów? A może w drugą stronę- zahartować swoich lekarzy?? :-))))
Dla nastolatek- "Ogon Kici" Ewy Nowak
To zależy też od wydania- np. moja "Jane Eyre" ma stron ponad 600 :) (Wydanie kieszonkowe ;) )
Ja mam 36 szóstek. Chyba podchodzę do tego zbyt pobłażliwie ;)
Tak! >>>>"choć jeden element, motyw, fragment, temat" Czasem książka nie wydaje się szczególna, ale jeden moment zmienia wszystko. :) (Tzn. ocenę, bo wszystkiego to niee ;) )
Świetny wątek! Uważam, że ciężko dobrać coś dla osoby w wieku około 15-16 lat. Literatura młodzieżowa zazwyczaj jest mało wartościowa, natomiast "dorosła" nie zawsze trafia w młody czytelniczy gust. Teraz wspomagam się tym wątkiem w szukaniu książek dla siebie :)
Jeśli chodzi o Pratchetta, to zapraszam do wątku: [artykuł niedostępny] Mnie "Kolor magii" się nie podobał, ale "Mort" z tego samego cyklu otrzymał ode mnie szóstkę. Jeszcze raz zapraszam do ww. wątku.
Tak tak - ten zacinający się komputer - jak mój - to duża pomoc :)
Powiem jeszcze że szóstek wystawiam baaaardzo dużo :) Taka słabość do słowa pisanego ;)
"I najważniejsze: mająca w sobie to "coś", trudne do zdefiniowania." Nawet, jeśli nie jest napisana świetnym językiem, jeśli pomysł jest "oklepany" i jeszcze inne "jeśli"- kiedy ma w sobie "coś" daję 6 :)
My w dwa ostatnie dni ferii mieliśmy testy próbne (pogimnazjalne). A po feriach mają być wyniki. :P To dopiero będzie ładny początek semestru :P :)
17,094 Syrenko, byłby z Ciebie genialny pilot F16 :) :)
Ja- 15,093. Tak się cieszyłam. hehe
13,391 jeeeej! :)
Za pierwszym razem oczywiście! :)
Ja - 0.454 hihi :)
Można "zwiedzić" antykwariat i dowiedzieć się np. jakie są ulubione książki Margaret, zobaczyć układ biblioteki Vidy Winter, przeczytać wywiad z autorką: http://www.thethirteenthtale.com/bookstore3.html Niestety tylko po angielsku.
Cień wiatru- 81.!!
Świetne :-))))
"Jak był twój dzień na poboczu drogi?" genialne!!
A jakby założyć partię Biblionetkową?? Głosowalibyśmy na siebie nawzajem. Program: -dofinansowania bibliotek -niższe ceny książek -antykwariaty w każdym mieście itd. itp. :)
Tak! Margaret, mimo, że wydaje się "zwykłą, szarą dziewczyną", ma w sobie urok. Czytać książkę w białych rękawiczkach... :)
To chyba jestem szczęściarą, jeśli chodzi o historię :) Sprawdziany mamy ze znacznie mniejszej części materiału.:) Ale szczerze lubię się uczyć tego przedmiotu. Jeśli natomiast chodzi o fizykę... No cóż- nauczyłam się chyba całego materiału z 2-giej klasy (gim) jednorazowo- na sprawdzian z całego roku. Ale zapomniałam równie szybko jak się nauczyłam :)
Chyba "Duma i uprzedzenie". Z Keirą Knightley.
"Jakie na Was wywarła ona wrażenie?" Trudne do opisania, coś jak: niesamowite. Jestem zachwycona!
Popieram wszystkimi kończynami! :)
A ja się nie cieszę! Buuuu! Właśnie kończę ferie i będę musiała do szkoły chodzić w śniegu! (Co jest dodatkowym minusem kiedy sala gimnastyczna nie jest połączona z budynkiem szkoły i 3 razy w tygodniu trzeba chodzić po polu. Brrr). Jak dla mnie mogłoby padać wszędzie, poza trasą mój dom- szkoła- sala gimnastyczna :) :P
A co do historii- 250 dat?? To czego wy się tam uczycie?? Od prehistorii do roku 34809578349675868?
Popieram :P Mało osób ją cierpi :)
O! Widzę, że kolejna osoba z pechowego województwa ;) Ja też kończę ferie i jestem zła! :) W tamtym roku feriowałam w najpóźniejszym okresie - druga połowa lutego. Potem drugi semestr zaczyna się w marcu- mało czasu na sprawdziany... łatwiej o dobre świadectwo :) Teraz 2-gi semestr od lutego... Ja też się nie uczyłam. Wolę nie przypominać sobie o szkole. Nie lubię tam chodzić i nie chodzi tu o trudności z nauką bo takowych za bardzo nie mam...
A może po prostu Piotr turbodiesel? w skrócie: Piotr TDi? :)
Wartość siły oddziałowującej przez dżin na Piotra jest równa wartości siły Piotra działającego na dżin... Czy jakoś tak ;) Nie jestem dobra z fizyki :P
Ostatnie z pewnością promotor zaakceptuje ;)
Albo: Piotr bez wódki był jak samochód bez benzyny. lub "... czuł się jak samochód bez benzyny (paliwa)" Nie wiem - nie piję :P
A może: "Dżin był dla niego tym, czym benzyna dla samochodu." Albo: "Wódka była dla Piotra tym, czym benzyna dla samochodu." Wiem, że to to samo, ale podałaś różne możliwośći ;) :)
"...Zawsze była główna bohaterka..." Tak! Może o to chodzi? Porównajmy np. "Czarną polewkę" z "Nutrią i Nerwusem". W "Nutrii..." główną bohaterką jest Natalia, jest to jasne. Są oczywiście inne wątki, ale bohaterka jedna. W "Czarnej polewce" jest kilku głównych bohaterów, ciężko znaleźć tego "najgłówniejszego". Okładkowy Ignaś? Laura i Wolfi? A może Hildegarda? Myślę, że kiedy główny ...
Ojej! Właśnie dziś nabyłam pierwszą część o Muminkach wydaną przez "Naszą Księgarnię". Bardzo przypadło mi do gustu wydanie i pomyślałam sobie- jak miło byłoby dostać całą serię :) Zazdroszczę. Ale pozytywnie :)
Napisać - tak! Pisać - nie! :) Chciałabym NApisać książkę, koniecznie bestseller, żebym sporo zarobiła i mogła w domu urządzić sobie bibliotekę. Ale pisać? Nie wystarczyłoby mi wytrwałości i pomysłowości. :)
Nie wiem czy to lektura, czy nie, ale może "Wichrowe Wzgórza"?
Kiedy usłyszałam rano w radiu, miałam nadzieję, że się przesłyszałam.
"nie napisze już żadnej książki, nie odbędzie już żadnej podróży..." :( :( :( :( ;-(
Fizycznie niemożliwe. Oczy łzawiłyby mi od razu, kiedy czytałabym prosto z monitora. A drukowanie? Koszt tuszu, papieru...? Lepiej zapłacić (oczywiście jeśli można książkę dostać w sklepie) za oryginał.
Też mnie to zdziwiło. Nie słyszałam do tej pory innego tytułu niż "Rozważna i romantyczna" a w księgarni ostatnio był tylko "Rozsądek i romantyczność".
"chyba, że jestem chora" skąd ja to znam? :) Kiedy jestem chora i zostaję w domu, mama mówi mi, że tak być nie może- cały czas czytam i przez to choroba będzie mi się kojarzyć z czymś przyjemnym :) A swoją drogą - wolę zakatarzona leżeć w łóżku i czytać niż wegetować w szkole.
Na stronie wydawnictwa można zobaczyć okładkę :) Niestety - na okładce jest Łusia. Piszę "niestety", ponieważ wolę nieco starszych bohaterów.
Tak! Białe, małe duszki o dużym zagęszczeniu na małej powierzchni! Nie lubiłam ich, ale na szczęście one były rzadko :)
Ostatnio "Duma i uprzedzenie" - powróciłam do tego po oglądnięciu filmu. Adaptacja podobała mi się - niektóre wypowiedzi były słowo w słowo takie jak w książce.
To zależy. "Kolor magii" ma wysokie oceny. Może mi po prostu nie podszedł? :)
Moim zdaniem tak, przekonała mnie do Pratchetta :)
Po zapoznaniu się z kilkoma książkami Pratchetta muszę przyznać rację. Przeczytałam "Kolor magii" i byłam zawiedziona. Ciężko mi było przebrnąć, myślałam, że może ze mną jest coś nie tak ;) Ale nie zraziłam się. "Równoumagicznienie" pożarłam w 2 dni, a teraz kończę "Morta" i jestem zachwycona! Czytając cały czas się śmieję (na głos, co mi się rzadko zdarza) :) Dobrze, że jest Biblionetka - inaczej pewnie po &...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)