Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Fajnie jest mieć urodziny, gratuluję! :)
Tak, zgadza się. Ludzie są różni, ale fajnie ich poznawać. I samemu przekonać się o ich wartości... A zdrowie dopisuje ni oczywiście. Cztery zdania? Strasznie dużo...:)
Niespełnionych marzeń miało być, przepraszam. :)
Tak, to już 6 lat. O ile na przykład samochód mnie nie przejedzie albo nie utopię się w wodzie próbując nauczyć się pływać, to jestem spokojny o te kolejne 6 lat. No i pózniej o te kolejne 6... No i nigdy nie zapomnę jak w Toruniu przeszkadzaliśmy tylko w przchodzeniu innym Biblionetkowiczom, jak to celnie określiłeś. Ale było to przyjemne przeszkadzanie. :) Pozdrawiam. :)
Dziękuję, Misiaku. Na pewno kiedyś się spotkamy "nie wirtualnie". I mam nadzieję, że nie zawiedzie Cię wtedy moja zwykła, szara osóbka. O wiele łatwiej jest mi coś w miarę rozsądnego napisać, niż w miarę ciekawego powiedzieć. :) Pozdrawiam.
Joy, nie zawstydzaj mnie. Z tą niezwykłością to gruba przesada. :) Lubię pisać o książkach, o emocjach związanych z nimi. Nie robię tego profesjonalnie, pewnie też niezbyt poprawnie, ale staram się aby wszystko wychodziło z mojego wnętrza. Żeby te emocje przysłoniły inne braki. Po prostu, jak to się pisze na facebooku, lubię to! A jeżeli ktoś chce przeczytać moje przemyślenia, jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Gdzie jak nie tu i z kim ja...
Dziękuję, Krzysztofie. A ja z niecierpliwością czekam na kolejne Twoje czytatki. :) Jeszcze raz dziękuję.
Od tej wielości może zakręcić się w głowie, ale mam nadzieję, że spełni się większość z tych życzeń. Ba! Już wiele się spełniło. Bardzo dziękuję za życzenia i... za recenzje. Tak przy okazji. :)
Tak, to zdecydowanie było wspaniałe święto! A zazdrościć jest zdecydowanie czego. :) A z drugiej strony po Twoim zaangażowaniu na forum można pomyśleć, że jest zupełnie odwrotnie, że to ty hasasz po Biblionetkowych stronach już wiele lat... Dziękuję za życzenia.
Dziękuję. :)
Tymi pięknymi życzeniami można by wybrukować wiele niespełnionych życzeń. Mam nadzieję, że tak się stanie. Dziękuję z całych sił!
To ja się bardziej cieszę, że Wy jesteście ze mną. :) Dziękuję za życzenia.
Dziękuję, dziękuję. Cóż za ekspresja. :) No to 18 maja świętujemy czyjeś urodziny. ;)
Dziękuję. Książki na pewno będą cudowne, a spotkania wspaniałe. Jestem o tym przekonany, przekonałem się na własnej skórze. :)
Dziękuję! Mam świadomość, że nie jestem jedyny. :) Ale jeżeli dziwni tu pasują, to czuję się jak śledz w oliwie. Albo jak kartka w książce. :) Dziękuję, serdecznie dziękuję!
No właśnie, mam nadzieję, że ten obecny stan rzeczy i ludzi będzie trwał wiecznie. Ciekawe książki leżą obok mnie(nawet w tej chwili), życzliwych ludzi pełno w Biblionetce (i nie tylko), a reszta sama się zrealizuje. Wprawdzie reszty nie życzyłaś, ale na pewno jest równie ważna. :) Dziękuję za życzenia.
I jak tu podziękować za taki wiersz?! Niestety nie umiem rymować, nie będę się jednak przejmować, dziękuję Ci jednak serdecznie, wiersz w myślach mych trwać będzie wiecznie. :) Dziękuję.
Bardzo dziękuję, ale chyba więcej niż sto lat nie pociągnę. To wszystko przez ten epikurejski styl życia. No może gdybym prowadził się bardziej "stoicko"... :)
Czajko, zawsze powinno się oczekiwać jak najwięcej od siebie, mogłem wcześniej się zarejestrować, a nawet mogłem wymyślić Biblionetkę. ;) Dziękuję za życzenia i za utwierdzenie w przypasowaniu. :)
Ja również pozdrawiam. A dziękuję za życzenia i wyjaśnienie zagadki "tajemniczej" książki. :) No i pasuję. Wspaniale. :)
Dziękuję za życzenia. :) Myślę, że wszystkie życzenia zostaną zrealizowane. Zresztą czego więcej chcieć? :)
Dziękuję serdecznie. Na pewno podczas tych dziesięcioleci znajdę czas na te setki wspaniałych książek, chociaż zapewne wśród nich znajdą się i te wspaniałe inaczej. :)
Wczoraj dotarły do mnie dwie książki zamówione z pewnej księgarni internetowej. W jednej z nich była zakładka, a na tej zakładce pewien cytat Kornela Makuszyńskiego o książkach. Od razu przypomniałem sobie tę czytatkę i dopisuję: "Gdzie nie ma książki, tam w życiu człowieka czyni się zła pustka, której niczym wypełnić nie można" Z tego co widziałem, to nie ma tego cytatu. Mogłem jednak coś przeoczyć. :)
Stówka. :)
A mama z winem weselnym czy z takim zwykłym? ;)
Trzymam kciuki za Dickensa. :) Myślę, że po przeczytaniu pierwszej książki tego autora znajdziesz czas na kolejne. To naprawdę inny, magiczny świat, taki baśniowy świat...
Jestem za. :)
No to trzeba będzie kiedyś sięgnąć po "Naszą klasę...". Kto by się spodziewał... :)
"Kaftan bezpieczeństwa" - Jack London
Jak ja się boję oglądać filmów po robiącej na mnie dobre wrażenie książce! Ale jeżeli znajdę gdzieś okazję, nie omieszkam obejrzeć...
Kiedy ja ostatnio byłem w bibliotece... :) Na razie w kolejce czeka około 10 książek, więc nie ma pośpiechu.
Nie ma sprawy. Jak będzie tylko okazja, to Ci "pożyczę"... :)
No to... do schowka. Dziękuję za polecenie. :)
Oj, tak. To niesamowite, jak dzięki podobnym książkom może się zmieniać klimat mojego życia... Podczas lektury, czułem się jakbym tam stał koło tych bohaterów, czułem te wszystkie zapachy unoszące się z kuchni i wyobrażałem sobie te pomidory na swoim talerzu. I Ci wszyscy niesamowici ludzie. Szkoda, że to tylko książka. Naprawdę niesamowity klimat. :)
Tak, ale ciekawe jak smakują. :) Dałbym wiele, żeby znalezc się w tamtej knajpce, zjeść porcję pomidorów i zobaczyć, nawet z daleka, Kikutka, Ruth i Idgie. :)
Styczeń... Obiecałem sobie w tym roku, że będę czytał minimum 5 książek miesięcznie. I w tym miesiącu, jaki by on nie był, udało się. Ale rewelacji nie było. Właśnie kończę szóstą lekturę, na pewno skończę przed "końcowym gwizdkiem". Żeby urozmaicić sobie czytanie, a także dla zrównoważenia proporcji w lekturze książek z gatunku literatury pięknej oraz historycznej, postanowiłem przeplatać książki o tych tematykach między sobą. Ale to bardziej ...
Dedalus: Tyrmand karnawałowy To wolny kraj! Spiskowcy Kaftan bezpieczeństwa: Włóczęga wśród gwiazd Księgarnia internetowa, czekam na przesyłkę: Nowożytni najemnicy Powstanie '44 Niewyjaśnione zagadki historii Polski Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej Rozkwit i upadek I Rzeczypospolitej Polacy w Wehrmachcie Złowrogie siostry Bergman: Za kulisami ruchu oporu w Danii 1940-1945 Krach cesarskich Niemiec T...
:)
Także żałuję Vernera. Szkoda, że nie przejechał czysto swojego przejazdu... :(
O masz, byliście nawet we Wrocławiu. :)
Witaj, Fiono. :) Jeżeli chodzi o książkę, to nie czytałem, ale widziałem film "Ładunek 200" i mimo, że od tamtej pory upłynęło sporo wody w Odrze, Wiśle i na Sanie, to do tej pory czasami wracają mi do głowy sceny z tamtego filmu. Książka na pewno ciekawa, ale zapewne nie odkryłbym w niej niczego, czego bym się nie spodziewał ze strony rosyjsko -radzieckiej machiny wojenno -państwowej. A najgorsze jest to, że zawsze najbardziej cierpią cywi...
Smażone zielone pomidory
Wszystkiego najlepszego. :)
Misiaku, wszystkiego najlepszego (w książkach i nie tylko). Pozdrawiam. :)
Przepraszam, ale nie mogę zagłosować na reklamowanego przez Ciebie bloga, gdyż nie uważam, aby zasługiwał on na tytuł bloga roku. :(
Korzystając z okazji, zachęcam gorąco do głosowania na blog : http://cosiedziwisz.blogspot.com/ . Trafiłem na niego przypadkowo i od początku zauroczyłem się nim. Kto ma ochotę, niech zajrzy, znajdziecie tam szczegóły. :)
Najlepiej na przecinkach zna się Sowa. Może podpowie. :)
Dziękuję za odpowiedź. :) Samochodu nie mam i nię będę miał, ale mam nadzieję, że to nie jest niezbędne, aby zacząć swoją przygodę z górskimi wojażami. Może wystarczy pociąg albo autokar... Mam nadzieję, że potrafię. I żeby tylko się nie zgubić. :) Pozdrawiam. :)
Czasu - w sensie doświadczenia. :)
Jak zwykle świetnna czytatka. Mimo długiej treści, czyta się jednym tchem. Jestem pod wrażeniem Twojej znajomości gór i odwagi, dzięki której decydujesz się na samotne wyprawy. Ciekawy jestem czy ciężko jest zorganizować taką samotną wycieczkę i ile czasu potrzeba by swobodnie przemieszczać się po górskich szlakach...
Z serii komentarzy mamucich: Użytkownik: Mamut czyli nasze słoneczko biblionetkowe 2010-08-30 19:36 napisał(a): Oj, niestety! Tak, podziękowania dla Olimpii, która dzielnie radziła sobie z wszelkimi trudnościami; nawet z napadem złej ławki. A obserwowane działanie integracyjne gry zrozumiałem lepiej, gdy wyczytałem, że jest stosowana w terapii dzieci autystycznych. :-P Wątek: III Spotkanie Ogólnopolskie zakończone!
Mam tak samo.
Na początku nie przywiązywałem wagi do ocen, każdej przeczytanej książce dawałem 4, bo czytam tylko dobre książki.:) Jednak kiedy postanowiłem, że będę rzetelniej oceniał swoje lektury, to zacząłem je segregować ocenami. 1 i 2 nie zdarzyło mi się jeszcze wystawić (o ile dobrze pamiętam), bo po prostu na wstępie odrzucam takie pozycje, które i mnie odrzucają. Moje oceny wahają się między 4 a 5. Trudno sprawiedliwie porównywać i oceniać książki z...
Wszędzie. :) Mam wielki szacunek dla wszystkich, którzy startują w konkursach. Dla mnie jest to zawsze ciemna magia.
Sto lat czytania książek życzę.
Ciemność, ciemność widzę... :)
A ja gdy odłożę rozpoczętą książkę, to pozniej leży tak i leży... I jeżeli do niej wracam, to dopiero po dłuższym czasie i zaczynam ją wtedy od początku. Ale takie sytuacje mają miejsce bardzo rzadko. W minionym roku miałem tak może ze trzy razy. :)
Kiedyś próbowałem czytać jednocześnie trzy książki. Pózniej dwie. No i skończyło się na tym, że nie zamierzam czytać w tym samym momencie więcej niż jednej książki. Inaczej wszystko mi się miesza, nie czuję przyjemności z czytania, a poza tym książka szybciej wylatuje z pamięci. Może to skutek braku należytej koncentracji, więc wolę skoncentrować się na jednej pozycji. :)
Przyjdę, przyjdę. Na dzisiaj na 100 %. :)
Nie padła żadna propozycja, więc wychylam się z niedzielą 16 stycznia... :)
Ja w nowy rok wchodzę z książką Dossier Hitlera , którą sprezentował mi Margines. :)
Właśnie, 2011 rok będzie dziesiątym rokiem funkcjonowania "Biblionetki". Przydałby się huczny jubileusz. :) Dziękuję za życzenia i ze swojej strony życzę wszystkim użytkownikom spełnień powziętych postanowień na przyszły rok. Nie tylko tych czytelniczych. Szczęśliwego Nowego Roku.
Ja także przed lekturą "Weisera..." słyszałem o tej książce wiele dobrego. I nie zawiodłem się, a szczerze mówiąc, to nawet w pewnym stopniu zauroczyłem sie nią. Niebanalna forma, bardzo ciekawe opisy Gdańska, na dodatek przypominał mi "Weiser..." w pewnym sensie książkę Fourniera "Mój przyjaciel Meaulnes ". A to jedna z moich ulubionych książek. Powrót do mitycznego dzieciństwa, z którego tak naprawdę nie mamy prawa wiele pamiętać, na dodatek j...
Do zobaczenia w piekle: Kresowa apokalipsa: Ukraina, Polska, Białoruś, Łotwa Pył Profesor Wilczur Dziennik złodzieja Weiser Dawidek Gdzie jest droga na Walne? Niebo w ogniu
Zgadza się. "Ogień" był szefem PUBP. Nie będę zastanawiał się nad pobudkami, analizował jak do tego doszło i czy taki zabieg dał wyznaczony efekt. Ja twierdzę, że był to zabieg, ty zapewne twierdzisz inaczej. Mamy dwa różne zródła. Ty masz to powielane przez Grossa, a ja to rodem z "biuletynu" i nie dojdziemy raczej do consensusu. :)
Tylko czy te zarzuty nie należy kierować do człowieka, do jego kondycji i ludzkiej natury, a nie przyporządkowywać je konkretnej nacji? Oczywiście część Polaków była antysemitami, część była ignorantami żądnymi krwi, głupcami nawet. Ale czy dzięki temu można wysnuć wniosek, że Polacy są antysemitami? W Polsce, w Niemczech, w Rosji, w Holandii, we Francji, wszędzie w latach trzydziestych, czterdziestych miało miejsce zjawisko antysemityzmu. Oli...
Nie porównujmy sytuacji Italii i Polski. Włochom było łatwiej wybrać komunizm. Przede wszystkim mieli już dosyć styczności z faszyzmem, chcieli czegoś nowego i nie było to dziwne. Sami wybrali to co chcieli, nie mieli przystawionego pistoletu do pleców jak Polacy. Wybory 1930 były sfałszowane, ale z tego co pamiętam, to te powojenne też nie były wolne od fałszerstw. Można tak wymieniać się na argumenty i żadna strona nie zostanie przekonana. A...
No tak. Ale żyjemy w dwa tysiące dziesiątym roku i oceniamy te wydarzenia z dzisiejszej perspektywy, więc jesteśmy mądrzejsi o te sześćdziesiąt lat. Czyli możemy ocenić, że kandydaci na bohaterów walczyli z zaborcami Polski o niepodległość Rzeczypospolitej. Gross chyba też jest mądrzejszy o te lata. No, chyba że zatrzymał się w epoce komunizmu...
A czy któs tutaj twierdzi, że "Ogień" jest czyimś bohaterem? Kuraś był jednym z najbardziej kontrowersyjnych polskich żołnierzy polskiego podziemia. Nie oceniam go. Ma na swoim sumieniu zarówno dobre, jak i złe chwile. Jednak warto jest podchodzić do pewnych wydarzeń rzetelnie, a opisana w recenzji sytuacja z wymordowaniem 11 Żydów jak widać trochę się różni z zacytowanego przeze mnie zródła. I tylko taki miałem zamiar. Tylko prawda jest cieka...
A historię "Ognia", którą Jan Gross tak swawolnie interpretuje, można i tak przedstawić: "Do najbardziej nagłośnionych zdarzeń, w których ofiarami były osoby pochodzenia żydowskiego, należą wydarzenia z dnia 20 kwietnia 1946 r. Zmierzający w kierunku Nowego Targu, w celu ponownego rozbicia tamtejszego PUBP, około 50-osobowy oddział partyzantów „Ognia” na przedmieściach miasta zatrzymywał do kontroli przejeżdżające auta. Partyzanci nie wiedziel...
"Nie można niczego uogólnia, mówić: wy Ukraińcy, wy Żydzi, Polacy. Nie ma takich generalnych prawd. Były psychozy podsycane przez propagandę, rodzące się ze strachu, chęci odwetu. Takie odium. Wydobywano te wszystkie najgorsze rzeczy, żeby dzielić, jednym przeciw drugim nastawiać. Bolszewicy opanowali tę sztukę do perfekcji. Ale byli przecież też dobrzy komuniści, trafiali się nikczemni Polacy, którzy zdradzali i donosili. Niemcy, którzy pomagali...
A ja przynajmniej na razie nie zmienię swojego postanowienia co do Gretkowskiej. Kiedy zobaczyłem Misiaku, że piszesz o Gretkowskiej, przeczytałem tylko pobieżnie Twoją czytatkę. Teraz przeczytałem ją całą i raczej nie przekonałem się do tej autorki. Nie chodzi już o samą opisywaną książkę. Są w mojej głowie nazwiska pisarzy, które zostały w którymś momencie naznaczone złym impulsem. I ten impuls odzywa się w momencie, kiedy nazwisko takie...
Dziękuję i również pozdrawiam. :)
Oto moje prezenty: Ze złości Pył Do zobaczenia w piekle: Kresowa apokalipsa: Ukraina, Polska, Białoruś, Łotwa Bagaże Franza K. czyli Podróż, której nigdy nie było :)
Ja niestety nie dostałem prezentu książkowego. Jednak przed gwiazdką sam się zaopatrzyłem i nie narzekam na ich brak. :)
Dokładnie. :) O córce Wilczura dowiadujemy się tylko z pojedyńczych listów. A na pewno już to nie córka głównego bohatera wyjechała z nim na wieś...
Zakupione na allegro: Ze złości Do zobaczenia w piekle: Kresowa apokalipsa: Ukraina, Polska, Białoruś, Łotwa Bagaże Franza K. czyli Podróż, której nigdy nie było Pył Wszystkie książki kosztowały mnie łączne z przesyłką 40 zł.
Tak. :)
Gdyby nim była naprawdę, zapewne znalazłaby się w zaprzęgu Świętego Mikołaja. ;)
Przychylam się do życzenia i gratuluję słusznego jubileuszu. Po raz drugi gratuluję, za pierwszym razem powstrzymał mnie ERROR. :)
Czyta i czyta, a od tego czytania, nagminnie się rumieni. Jest chorą kobietą, na szczęście kobietą, jest chorą, ale niegroźnie. A na co jest chora? Może na lenistwo, którego zażywa do przesady. A może na co innego? Nie wiem, tak sobie myślę. A ona mysli jeszcze więcej, jest dowcipna, ale potrafi być też złosliwa, ale nie na życie. Przynajmniej tak sobie myślę, że nie na życie. Czytająca, czytająca
No to ja odpowiem. Chodzi o Admina?
Podpisuję się pod filmem "Pali się moja panno". :)
No i git. Teraz Ty. :)
Użytkownik ten rehabilitację obecnie przechodzi, ponad pięć lat literackimi szlakami koło Ciebie chodzi, satyra i matematyka to jego koniki, irytują go ortograficzne lapsusy i mickiewiczowskie wierszyki, Tomaszowskimi dwa lata temu chadzał dróżkami, i z Wami dzielił się wtedy najskrytszymi myślami, a z Jolą sympatię do Załuckiego podziela i serce me krwawi, że tak rzadko się teraz udziela.
Oczywiście Joy D, Krzysztof. :)
To tak jakbym czytał o sobie czy o mnie? :)
Hmm. To tak jakbym czytał o mnie. Też bazgrzę jak kura pazurem, też miałbym pewnie kłopot z napisaniem kilku słów na papierze. Na dodatek popełniam błędy, ale niestety nie mogę ich korygować nawet korektorem, gdyż nie posiadam worda. :) Jestem więc skazany na autokorektor w postaci mojego instynktu. :) A wpływ komputera na jakość literatury współczesnej... bezcenny. Bardzo uniwersalna czytatka. :)
Więc wiele czasu na czytanie o książkach życzę. :)
To ja nie podpiszę i tym sposobem potwierdzę regułę.
Pięknie wygląda ten torcik. Życzę Ci wszystkiego książkowego. :)
Niech w te zimowe wieczory zawsze świeci Ci i nigdy nie zgaśnie lampka, która pomaga w ten czas obcować z książką. Sto lat. :)
Oczywiście, Renato. Tylko kiedy ja do nich wrócę? Czasami czuję się tak jakbym był odkrywcą nowych lądów, i pływał po morzu w poszukiwaniu coraz to nowszych i piękniejszych zakątków, i uzależnił się od tego. A tych zakątków, tych kropek na mojej mapie jest tyle, że żal czasu straconego na powroty nawet do najpiękniejszych celów moich wojaży. Jest jeszcze tyle nowych lądów i ja, samotny żeglarz, jestem niezmiernie ciekawy i zauroczony tymi pod...
Do Marka Nowakowskiego przymierzałem się już jakiś czas. Zdarzyła się okazja, gdy ostatnio wpadła mi w ręce książka "Gdzie jest droga na Walne?". I jakie wrażenia? Pięć krótkich opowiadań, z których dwa: Pracusie i Jan Łuczywek, przemówiły do mnie. Pozostałe nie były wprawdzie najgorszymi opowiadaniami przeczytanymi w moim życiu, ale były po prostu średnie. Rzeczywiście bohaterami pana Marka są ludzie przegrani i w zasadzie godzący się z tym f...
U mnie jak na razie tylko 18 odpada.
Właśnie. Taka fajna zabawa, a utknęła w martwym punkcie. :) Marginesie, podaj więcej informacji. :)
A dla mnie zdecydowanie za wcześnie na powtórki. Na razie nie czuję takiej potrzeby. Jedynie mogę mieć nadzieję, że kiedyś tam zdąże jednak wrócić do ulubionych bohaterów i książek. A na dzisiaj do kogo chciałbym wrócić? Pewnie do mojego przyjaciela Meaulnes'a, do Józefa K., do Hansa Giebenratha, do Martina Edena, do Momo i do Chinaskiego. Może nie są to sztandarowi bohaterowie literaccy, ale są moimi bohaterami. :)
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)