Teksty i komentarze

Annvino, dziękuję za tak szczodre życzenia. Mam nadzieję, że przynajmniej parę siódemek jeszcze będzie :)))))

Alicjo, torcik jeszcze nie gotowy, ale wirtualnie możesz już skubnąć :)

Eido, czyli dwa lata różnicy :) Coraz bardziej się czuję, jakbym obchodziła jeszcze jedne urodziny... Chyba muszę coś upiec z tej okazji.

Oj, dawno, dawno, ale książka w białych okładkach już na zawsze będzie dla mnie symbolem biblioNETkowej życzliwości. Bogno, ślę serdeczne pozdrowienia, niech lecą prosto do Warszawy...

Wszystkiego najlepszego :) Życzę Ci coraz więcej takich pozytywnych emocji oraz spełnienia czytelniczo-literackich marzeń.

Dziękuję Ann RK. Pisanie to część mojego bilioNETkowego życia. Żeby tylko czasu nie zabrakło :)))

No to przyjemnego oswajania! Ja przez pierwszy tydzień o mało nie dostałam szału, bo generalnie jestem mało techniczna i zanim się nauczę obsługi czegokolwiek, to mija sporo czasu; ale już mniej więcej opanowałam sposób przewracania kartek i robienia czcionki przyjaznej dla oka, więc idzie ku dobremu :-). I jakie to jest wygodne, gdy się np. jedzie autobusem!

Fakt. Czyli jednym słowem pozostaje czytanie po angielsku i polska literatura klasyczna z domeny publicznej....

Dziękuję Wam! Radość jest przeogromna! W domu papier tradycyjny, poza domem elektroniczny - czyż to nie wspaniałe? Ale ceny ebooków zabijają, to fakt. Na razie będę więc nadrabiać braki w klasyce dzięki uwolnionej literaturze ;)

Raczej nie obniżą. VAT na e-booki wynosi 23%. Można podziękować władzy, że tak dba o kulturę.

Z Allegro dostałam podobną wiadomość. ;) Ale za to blog, na którym znalazłam dwa swoje opisy został zablokowany.

Wszystkiego najlepszego. Życzę kolejnych miłych lat w Biblionetce. ;)

Gratuluję!!! Ja od ponad miesiąca cieszę się Kindelkiem!!! Och, jakże rozumiem Twoją radość :)

Łączę się z Tobą w radości! :) Ja swojego jeszcze nie posiadam - wciąż czekam, aż polscy wydawcy pójdą po rozum do głowy i poszerzą ofertę e-booków (i obniżą trochę ceny). Może wtedy się skuszę...

Kolejnych 77 lat w Biblionetce :)

Pięknie napisałaś, jak zawsze. Życzę Ci, żeby radość i satysfakcja, które odczuwasz nigdy nie minęły. Pozwolisz, że skubnę wisienkę z tortu:)

To i ja się przyłączę do życzeń: Wszystkiego najlepszego!! 7 lat to słuszny wiek, mnie samej piątka stuknie dopiero pod koniec roku... :-D

Podpisuję się pod słowami Misiabeli. Pisz jak najwięcej. :) No i wszystkiego najlepszego!

Anna Karenina... jak to dawno było :-) A dzisiaj Diano, samych radości z czytania Ci życzę i sympatycznego BiblioNETkowego życia!

Dziękuję, Renatko. Za miłego, porannego pw także :)

Miło mi bardzo, że mogłam się na coś przydać, misiabelo :))))))))

No, tak, kociu drogi, staram się nie być agresywna, ale jak wiadomo czasem nerwy mogą puścić, nawet tu w BibloNETce :))) Myślę, że nie trzeba się tym zrażać. Najlepiej traktować takie spięcia z lekkim humorem.

Marylku, siódemka to ponoć magiczna liczba, więc pewnie trochę i dlatego ta rocznica skłoniła mnie do napisania czegoś z tej okazji :)

Cudny wierszyk, Doroto. O, tak, skandynawski kryminał będę rekomendować!

Wszystkiego najlepszego, Diano! Bardzo lubię Twoje notki dotyczące przeczytanych książek i wiele pozycji przeczytałam właśnie dzięki nim. Oby więc było Ci tu nadal tak dobrze, jak do tej pory! :-)

I ja się dołączam z pozdrowieniami rocznicowymi! =} No, to jest rzeczywiście fajne, jak się można pospierać w sposób nieagresywny, tylko tak po prostu żeby się podzielić swoim stosunkiem do czegoś. Bardzo się cieszę, że pisujesz nadal!

Diano kochana, bardzo się cieszę, że jesteś tutaj. Wszystkiego, co najlepsze, z okazji tak pięknej rocznicy. :-) Wszak to już siedem lat!

Będę pierwsza z życzeniami! Bądź tu, Diano, sto lat z nami - pisz recenzje, wiedź rozmowy jak to zawsze mól książkowy; czy to latem, czy też w mrozy mistrzów skandynawskiej prozy rekomenduj nam z zapałem, skandynawskim kryminałem skuś też czasem niejednego - i wszystkiego książkowego!

Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Diano! :-)

Był rok 2005. Mieszkałam w Norwegii już 5 lat. Pamiętam ten majowy dzień jak dziś, kiedy otwarłam komputer, aby poszukać jakiejś informacji o nowo wydanej książce. Na googlach wyskoczyła mi dziwna, niebiesko-biała strona o nazwie BibilioNETka. Poklikałam, pozaglądałam do różnych miejsc i… od pierwszego momentu poczułam się JAK W DOMU. Pomimo moich skromniutkich wtedy umiejętności informatyczno-komputerowych, od razu zorientowałam się, o co chodzi...