Dodany: 26.03.2008
|
Autor: Astral
Narratorem-bohaterem "Raz dokoła" jest czterdziestoletni mieszkaniec zapyziałej, biednej mieściny, Waldemar. Akcja powieści rozgrywa się w ramach jednego roku (2003), jest rozpięta między jedną wizytą duszpasterską, zwaną kolędą, a drugą. Odwiedzanym przez księdza domem jest mieszkanie Lidii Kot, siostry bohatera. Ten ostatni jest życiowym rozbitkiem, dość tajemniczym rozbitkiem - uprzedzę. Pogrążona w żałobie siostra (przed laty straciła męża w wypadku) utrzymuje bezrobotnego, tkwiącego w marazmie brata i siebie z nędznej renty. Od Waldemara odeszła żona z córką, ale chyba nie tylko z powodów ekonomicznych. Oczywiście, socjalne czy środowiskowe zaplecze tej opowieści jest dużo szersze. Mamy więc sąsiadów, którzy znaleźli się na dnie, są bywalcy miejscowej knajpy, smakosze tanich win i ciemne małomiasteczkowe typy; mamy tu mnóstwo obrazków i scen rodzajowych z życia zdegradowanej cywilizacyjnie Polski B. Lecz nie podobieństwa nas pociągają, ważniejsze są różnice.
Bodaj najbardziej intryguje kreacja narratora-bohatera. Po pierwsze, nie potrafimy rozstrzygnąć, dlaczego Waldemar jest żywym trupem, rozbitkiem, który ani na chwilę nie przestaje rozmyślać o samobójstwie. Bohater sporo mówi o sobie, lecz zawsze nazbyt ogólnie, między innymi tak: "Oto jaki jestem: cząstkowy, fragmentaryczny, niepełny, niecałkowity, jakiś jakby rozdarty, rozerwany, pęknięty, przełamany, myślący o samobójstwie. Nieobecny za zamkniętymi drzwiami [...] i nic przede mną". Okoliczności zewnętrzne o jego kondycji raczej nie przesądziły. Coś jest nie tak z samym bohaterem, ale co - niepodobna dociec. Po wtóre, jak na małomiasteczkową łajzę, bezrobotnego, który od czasu do czasu dostaje prostą robotę na budowach, Waldemar jest naturą niezwykle złożoną i subtelną. W tej postaci skumulowały się cechy typowego bohatera prozy o przegranych, o ofiarach transformacji ustrojowej z atrybutami nadwrażliwca, bez mała artysty, figury znanej ze zgoła innych bajek. Na przykład zastanawia to, że Waldemar jest melomanem zasłuchanym w tzw. trudną muzykę (poważną). A zwłaszcza to, co mówi o sobie i swojej sytuacji duchowej, brzmi co najmniej dziwnie. Kim on, u licha, jest? Inteligenckim autsajderem, niespełnionym artystą czy prowincjonalnym popaprańcem, który nie potrafi dostosować się do panujących warunków?
Sprawę dodatkowo komplikuje rozdział powieści zatytułowany "Coraz więcej chmur na niebie, wiatr", segment, w którym nie tylko doszło do zmiany tonacji, lecz chyba też do zmiany (bo przecież nie przemiany) bohatera. Na pozór jest to ten sam Waldemar, którego znamy z wcześniejszych rozdziałów i który powraca w dwu ostatnich, zamykających powieść segmentach. Trudno jednak włączyć to, co dzieje się w owym jak gdyby odrębnym rozdziale, w strukturę całości. Nawiasem mówiąc, takich tajemniczych, zaskakujących tekstowych "ciał obcych" jest jeszcze kilka.
(Dariusz Nowacki o książce "Raz dokoła" Waldemara Bawołka)
[Księgarnia Akademicka, 2005]