To książka zakazana. Wiesz dlaczego?
"Szkoła jest jak obowiązkowy cyrk. Każą chodzić wszystkim i uczą przewrotów, salt, skakania na trampolinie i artystycznego klownowania. Tłum się podporządkowuje. Tylko niektórzy przełamują schematy i uciekają na wagary do dżungli. Bo dżungla to życie otaczające edukacyjny cyrk. W dżungli obowiązują inne zasady. Albo dasz sobie radę, albo ktoś poradzi sobie z tobą. Jeżeli z łoskotem spadniesz na ziemię, to nic nie pomoże fakt, że w szkole ze skoków miałeś piątkę. Spadłeś i już. Tymczasem nadgorliwcy sumiennie uczęszczają na zajęcia, wchodzą w tyłki treserom, nadmiar ambicji wychodzi im już nawet nosem. Na koniec imprezy dostają wspaniały certyfikat i dobrą radę na przyszłość: »No, to teraz sobie radź!«. Dżungla nie ma litości dla klownów z dyplomami".
"A wracając do wymalowanych nastolatek i skromniutkich nauczycielek... Co wynika z faktu, że uczennica wygląda lepiej od wykładowcy? Otóż z tego faktu wynika, że pani profesor powinna w końcu o siebie zadbać!"
Wzruszająca opowieść o rozterkach wieku dojrzewania, pierwszej miłości i młodych-zdolnych bez znajomości...
"A najlepiej smakowały najbardziej zakazane łakocie, jedzone w łóżku o północy. Kiedy wiadomo było, że się odłoży na biodrach, udach i cellulitis! Kiedy drobiny czekolady na dowód występku spadały na białą pościel i ujawniały grzech, grzeszyłam dalej, jakbym chciała pokazać, że wbrew temu, co twierdzą lekarze, dietetycy i poradniki fitness, będę jeść w nocy i nie przytyję!!! Nadludzką siłą woli zaparłam się w sobie i rzeczywiście nie tyłam. Puste kalorie wypalały się nie wiadomo w jaki sposób, niczym świece znużone o brzasku. A mnie było tak ciepło, słodko i przytulnie, że w końcu zasypiałam. W pościeli w kropki czekoladowe".
"Patrzyłam na uśmiech z fotografii...
Chyba Go...
Tak jakoś głupio.
Na wyrost.
W sumie bez powodu.
Tak, jak się kocha pierwszy raz..."
"Cóż, gdybym miała doświadczenie...
Niestety. Cały mój kapitał stanowił dyplom, w nim piątki... a na czole - ślady po pryszczach. Jako młoda, ambitna mogłam jeszcze próbować swych sił... w agencji towarzyskiej. Od zaraz. Dla spragnionych kasy - zmywak w Londynie albo pampersy w Niemczech. Do wyboru, do koloru: sałata we Włoszech, truskawki w Hiszpanii, au-pair na całym świecie. Tak miało być?"
"Ja tam nie spotkałam żadnego prawdziwego profesora, chociaż tytuły miało wielu. A KULTURY OSOBISTEJ to na oczy nie widziałam. Cóż, kultur bakterii w jogurcie też nie widać".
"Pisarze nie kochają się w ludzie pracującym. To już większe szanse mają prostytutki, które często trafiają na księcia z bajki, zwłaszcza gdy są szlachetne i grzeszą w imię szczytnego celu. Szczytując kilka razy na dobę, zarabiają na przykład na studia. Pęd do wiedzy przyciska je do ściany, rozsuwa nogi i każe wyć do księżyca. A później poeci piszą o ich duszach samotnych i zbłąkanych, opiętych jedwabnymi bluzkami, których cena nie ma przecież żadnego znaczenia."
[Firma Liberte, 2007]