Książka: Rali

Usiadłem na drugim krańcu placyku, jak najdalej od kawiarni z Turkami. Tuż przy mnie stał mój koń, dysząc mi prosto w kark, Baliu zaś leżał zwinięty na mych kolanach. Nie poruszał się. Miły mój piesek, teraz też jestem przekonany, że wyczuwał, co przeżywam, i cierpiał razem ze mną… Nie wiem, jak długo tak siedziałem, pogrążony w smutku, nie pamiętam, o czym myślałem. Nagle poczułem, że ktoś dotknął mego ramienia. Drgnąłem i uniosłem głowę. Pochylał się nade mną młody mężczyzna w wyblakłym fez...