"Wbrew zdjęciu stylowej butelki z ceramicznym korkiem i odpowiednią etykietką na okładce, tomik »Oranżada« nie jest kolekcją gadżetów z peerelowskiej rekwizytorni. To cykl wierszy splecionych z na pół zapomnianych szlagwortów, z tytułów nie wznawianych książek, z imion, których nosiciele odeszli wraz z epoką; a przede wszystkim z cudzych, pogubionych fraz, które przypominają o sobie niejako mimowolnie, wkradając się cichcem do naszych zdań, wyłaniając się spod pozornie najbardziej osobistych wypowiedzi. Te językowe plecionki, wybrzmiewające niczym niezdyscyplinowany chór, w którym każdy śpiewa we własnym języku, wywołują, bo wywoływać powinny, nieco rozchwiany obraz mijającego czasu".
Jerzy Jarniewicz
"Ten tomik, przywołujący w tytule smak oranżadki w proszku, nie jest zbiorem wierszy nostalgicznych i nie otwiera nostalgicznego nurtu w poezji polskiej. Tu nie chodzi tylko o wspomnienia z PRL-u. Odebrałem te wiersze jako kierowane do kogoś „próbki stylu”, liryczne dokumenty pokazujące działanie pewnej sondy językowej. Efektem tej lingwistycznej wiwisekcji jest ujawnienie rupieci leżących w kącie pokoju, szczątków tkwiących w podświadomości. Pewne cechy naszego języka, jego narowy i przyzwyczajenia (np. gotowość do cytowania rosyjskich i radzieckich klasyków) określone zostały w warunkach społecznej i politycznej indoktrynacji. Zdaje się, że Jarniewicz to nam chciał pokazać. Chciał pokazać język wraz z jego prehistorią, pozostawioną w piaskownicach, na szkolnych akademiach, przed telewizorami marki »Wisła« czy »Beryl«".
Karol Maliszewski
"Te trzy motywy - szczątki PRL-u, bezradność wobec języka i obcość w świecie - są tłem dla intymnych refleksji na temat przemijania, miłości i śmierci. I tu znów jest Jarniewicz niebanalny, wzruszający, przekonujący. »Oranżada« pokazuje, że intelekt może iść w parze z ciepłem i emocjonalnością, że o miłości i śmierci można mówić od początku, w zupełnie nowy sposób".
Agnieszka Wolny-Hamkało
"Podziw budzi przede wszystkim konsekwencja, z jaką poeta przymierza się do podstawowych pytań o tożsamość i o własne miejsce w konkretnym czasie i miejscu. W tomie najnowszym przeważa perspektywa nostalgiczna, ale w jej ramach pojawiają się obrazy przewrotne, ironiczne i jakby wykradzione - już to z katalogu prywatnych wspomnień, już to z głębokich pokładów języka. W którym przecież nic nie ginie".
Jacek Gutorow
"Nowe, naprawdę godne obszernych roztrząsań, wiersze Jarniewicza stają się przeto zdarzeniami nie tylko językowymi, ale i somatycznymi, współżyją z przemijającym twórcą, który odkryty związek lirycznej gry słownej z własną śmiertelnością oddał z lekka humorystyczną, "katarynkowo" brzmiącą formułą: »pantaranta-reipei«".
Tomasz Mizerkiewicz
"W »Oranżadzie«, która jest popisem pamięci i fantastycznym centonem peerelowskich języków, oprócz rozważań o tym, jak wygląda przeszłość z perspektywy teraźniejszości, chodzi jeszcze o to, co wiersz przechowuje - niczym - spiżarnia - i czy niczym spiż - tekst zachowa to, co przechowuje".
Anna Kałuża
[Biuro Literackie, 2006]