Dodany: 24.03.2023
|
Autor: Olimpia
Tam, gdzie baśniowość przeplata się z realizmem, a fantazja z okrucieństwem, nie należy pragnąć obecności bogów. Ich bliskość zakrzywia drogi śmiertelnych, zapętla człowiecze losy, wprzęga je w kołowrót wielkich narracji. Dlatego mądrzy ludzie odstraszają bogów, sypiąc mak i popiół. A drogi i tak się splatają. Tak jak wówczas, gdy półbogini Faenira opowiada młodemu uczniowi historię Daraeny de Navendorm, wnuczki królowej Ventris, i jej przyjaciół: ulicznego żebraka-filozofa, małego złodziejaszka, naiwnego rycerza i córki nierządnicy.
Ta opowieść zaczyna się w świecie, który jest Drzewem, a potem toczy się niczym lawina, zagarniając po drodze żebraków, królów i skrzydlatych, przeżuwając ich istnienie i wypluwając gdzieś, gdzie nic się nie kończy, a jedynie rozplata jak strzęp zerwanego powrozu. Pętli się wokół mitów i znaczeń, mami fantastyką tylko po to, żeby podstępnie podsunąć czytelnikowi egzystencjalne zwierciadło.
"Marta Kładź-Kocot ma wyczucie mitu jak nikt inny. Jej powieść sięga do archetypów zakorzenionych w naszych sercach i buduje je na nowo, ustawiając jednak w niecodziennych konfiguracjach. Nie gubi przy tym tego, co w fantasy najważniejsze - wspaniałej przygody, świata, w którym można zanurzyć się po czubek głowy, i bohaterów, których kochamy albo nienawidzimy. »Daraena« jest gdzieś w pół drogi pomiędzy »Ziemiomorzem« Ursuli Le Guin a cyklem o skrytobójcy Robin Hobb. To fantasy, które nie gubi ducha opowieści. To fantasy, jakie zawsze chciałem czytać".
Radek Rak
[Wydawnictwo Bibliotekarium, 2021]