Dodany: 28.04.2017
|
Autor: sowa
„Henryk Skwarczyński jest absolutnie sui generis. Wszyscy wiedzą, że rusza tam, gdzie nikt inny nie wyrusza i widzi to, czego nikt inny nie widzi”.
Keith Botsford w blurbie do anglojęzycznego wydania „Uczty głupców”.
„Pragnienie wolności kojarzy mu się ze swobodą wędrówki. Niby dawni żeglarze pragnie odkryć wymarzoną krainę”.
Marek Nowakowski
„Głucha noc. Za oknem pohukuje puszczyk. Idę spać. Zaczynają się schodzić cienie przeszłości. Bez zaproszenia rozchodzą się po sypialni, przysiadają się na krawędzi łóżka, wciągają do rozmowy. Jest ich tyle, że ciężko mi z nimi wszystkimi rozmawiać. Każdy ma coś innego do powiedzenia. Trudno skupić się na tym, co mówi pojedyncza zjawa.
Tłum postaci prawdziwych i takich z przeszłości, które do życia powołała wyobraźnia. Sprzeczam się z nimi, rozmawiam, opowiadam im o krainach pełnych tajemniczych pagórków i zalanych słońcem dolin”.
(Fragment książki)
Henryk Skwarczyński, pisarz i antropolog przypomina zapisem życia Sir Richarda Burtona z jego poszukiwaniem Księżycowych Gór. Literatura polska od czasów ukazania się „Barbarzyńcy w ogrodzie” Zbigniewa Herberta, nie zna równie przejmujących esejów o przemijaniu zanurzonym w historię. Przyjaciel pisarza, autor „Kondotierów”, Rafał Gan-Ganowicz nazywał jego prozę herlingowską. Jej znakomitość tuż przed zamachem smoleńskim docenił Prezydent RP Lech Kaczyński. Wojciech Chmielewski w artykule zamieszczonym w „Gazecie Polskiej” nazwał pisarza samotnikiem z La Grange, podkreślając pozostawanie poza środowiskowym poklaskiem i hierarchią. Zamieszkały w Paryżu rzeźbiarz Paweł Jocz określał go nowym Blaisem Cendrarsem, a światowej sławy kapitan Andrzej Piotrowski z Chicago utrzymywał, że tym, czym dla niego stały się morza i oceany, tym dla pisarza stały się przemierzane kontynenty. Zwracał uwagę na niezwykłość jego prozy Redaktor Naczelny miesięcznika „Odra” Mieczysław Orski. Obdarzając posłowiem „Majaki Angusa Mac Og”, które stały się znaczącą częścią „Szlachcica z Koluszek”, inny przyjaciel pisarza, Marek Nowakowski, pisał o nim: „Długa ta droga… wiedzie od Paryża, Monachium, Nowego Jorku, po wyspy Pacyfiku, kraje Azji, Afryki, pustynie, dżungle, inne kultury, tradycje obyczaje. Pragnienie wolności kojarzy mu się ze swobodą wędrówki. Niby dawni żeglarze pragnie odkryć wymarzoną krainę”. Czy pisarz ją kiedykolwiek odnajdzie, dopisując kolejny rozdział do egipskiej Księgi Umarłych?
Henryk Skwarczynski ur. 1952 roku w Polsce. Były korespondent Radia Wolna Europa w Nowym Jorku i „Głosu Ameryki” w Waszyngtonie, a także wykładowca w Defense Language Institute w Monterey w Kalifornii. W kraju ukazały się m.in. takie jego powieści, jak „Słomiane morze” i „Uczta głupców”, także proza autobiograficzna „Z różą i księżycem w herbie” i „Majaki Angusa Mac Og” oraz sensacyjna książka o charakterze politycznym „Jak zabiłem Piotra Jaroszewicza”. Pisarz mieszka z żoną, poetką Egle Juodvalke, na przedmieściach Chicago w La Grange.
[Prohibita, 2015]