Dodany: 06.09.2015
|
Autor: olina
Moja dziewięcioletnia córka po przeczytaniu tej książki powiedziała: „Ten SM nie jest tu taki straszny, tylko taki normalniejszy. Dobrze, że tyle osób pomogło mamie chłopca i dobrze, że wytłumaczyło mu, o co chodzi”. Dla mnie, jako psychologa i mamy, to najlepsza recenzja.
Czego dziecko potrzebuje najbardziej? Miłości, akceptacji i bezpieczeństwa. A także zwrócenia uwagi na jego przeżycia i potrzeby. Beniamina kochają najbliżsi i dbają o to, żeby nie czuł się za bardzo zagrożony w związku z chorobą mamy. Chłopiec może swobodnie o tym rozmawiać i zadawać pytania. Choroba rodzica powoduje lęk u dziecka, które traci oparcie w silnej i „wszystkomogącej” mamie, czy tacie. Ten niepokój można złagodzić poprzez włączenie dziecka – na tyle, na ile pozwala jego dojrzałość – w sytuację opieki nad mamą np. poprzez udzielanie mu szczerych odpowiedzi i informacji na temat choroby.
Nikt nie ukrywa przed Beniaminem faktu choroby mamy, raczej wyjaśnia się mu, co się dzieje z mamą i jak można jej pomóc. Nikt też nie traktuje choroby mamy jako czegoś złego lub wstydliwego. Raczej normalnego, choć trudnego i bolesnego.
Niewątpliwym walorem tej książki jest pokazanie w przejrzysty sposób tego, jak dziecko spostrzega, odczuwa i odnajduje się w sytuacji, kiedy mama jest chora i staje się niepełnosprawna. Precyzyjnie i jasno wyjaśnia dziecku czym jest SM i na czym polega rzut, z jednoczesnym komunikowaniem, że jest to stan przejściowy i za jakiś czas się skończy. To ważne dla dziecka. Poza tym, książka jest doskonałym poradnikiem dla dorosłych, bo wyjaśnia jak można pomóc dziecku w przyjęciu choroby rodzica i odnalezieniu się w tej nowej sytuacji. A także, jak można, czy trzeba pomagać choremu, by pomagając nie zabierać mu godności i poczucia samostanowienia.
Cieszę się jako matka i jako psycholog, że wiele dzieci i ich rodziców będzie mogło poznać historię Beniamina.
Ewa Osóbka,
Psycholog
Centrum Informacyjne SM
[Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego. Rada Główna, 2009]