Książka: Obeliks i spółka

Czy na tych Galów naprawdę nie ma sposobu? Wysyła do Galii jednego ze swych wyzwoleńców, by położył kres dalszym bitwom - tym razem nie mieczem, lecz pieniądzem. Galowie pieniędzy ni luksusów nie znają, więc stać ich na zachowanie zdrowia i solidarności. Udaje się zasiać niezgodę w swrcach Galów, czyniąc ich wioskę stolicą menhirów. Pomysł dobry, ale co Cezar ma zrobić z tymi kamieniami? Sprzedać... i tu zaczynają się kłopoty. To chyba najlepszy z całej serii komiksów. Prócz humoru najwyższe...

W galijskiej wiosce panuje dziwna atmosfera. W obecności Obeliksa wszyscy wymieniają porozumiewawcze spojrzenia i uśmieszki… Sprawa jednak szybko się wyjaśnia – z okazji urodzin Obeliksa jego przyjaciele przygotowali niespodziankę – możliwość poturbowania całego legionu rzymskiego z obozu Rabarbarum. Obeliks jest uszczęśliwiony i szczerze wzruszony, a Rzymianie… zdruzgotani! Złe wieści docierają do Juliusza Cezara, a ten pod wpływem młodego doradcy Kajusa Ekonomikusa postanawia raz na zawsze pozbawić Galów chęci do walki, czyniąc z nich niezdolnych do czynu dekadentów. W tym celu Ekonomikus przybywa do osady Obeliksa i za 200 sestercji kupuje od niego pierwszy menhir. Dalsze wypadki są zgodne z prawami wolnego rynku, którym rządzą podaż, popyt, nastroje przedsiębiorców i konsumentów oraz specjaliści od kreowania potrzeb.


[Egmont Polska, 2013]