Dodany: 15.07.2012
|
Autor: fnord23
Stanisław Zieliński o „Kosmatych nogach”:
„W pewnym momencie odczułem gwałtowną potrzebę egzotyki. Machnąłem się więc w dalekie groteskowe strony.
Opowiadania groteskowe można porównać do porannej gimnastyki: kto chce, ten ćwiczy. Naturalnie głowę. O zaletach groteski mówiłem wielokrotnie. Dodam tyle: nie interesuje mnie sztuka dla sztuki, czyli stanie na słupie na jednej nodze. Groteska również musi czemuś służyć. Wbiłem sobie w głowę, że krzepi wyobraźnię, a bez wyobraźni dzisiaj ani rusz. Zdobywanie szczytów absurdu nie jest ani moją pasją, ani moim celem. O co więc chodzi? O to, powiedzmy, żebym mógł spokojnie przejść na drugą stronę ulicy po tak zwanej zebrze, żebym nie musiał wyrywać nóg spod rozsierdzonych samochodów. Program zatem skromny i ludziom życzliwy. Dlatego »Kosmate nogi«, a nie kosmate myśli. Różnica istotna, taka mniej więcej, jak między zorganizowaną kradzieżą i fabułą groteskowego opowiadania”.
Stanisław Zieliński, rocznik 1917, warszawiak. Przed wojną prawnik, we Wrześniu artylerzysta. Debiut książkowy 1949. Nagroda Państwowa 1952. Ogłosił: „Dno miski” (3 wydania), „Przed świtem” (3 wydania), „Ostatnie ognie” (3 wydania), „Jeszcze Polska” (3 wydania), „Czerwone i złote”, „Kalejdoskop” (2 wydania), „Stara szabla”, „Statek zezowatych” (2 wydania), „W stronę Pysznej” (z W. Gentil-Tippenhauer), „Hulki babulki”, „Wycieczki balonem”.
[tekst z obwoluty]
[Iskry, 1962]