Dodany: 14.12.2009
|
Autor: Astral
Minipowieść kryminalna, bardzo ateistyczna.
Mieszkańcy Janowapawłowa Małego, gdzie rozgrywa się akcja "Człowieka zajętego niesłychanie", po odkryciu piekielnej kartki, przybitej wielkim gwoździem do drzwi ich lokalnego przybytku, a zawierającej manifest Gimnazjalnego Koła Badaczy Owadzich Nogów – nie mieli wątpliwości, że sprawy źle się mają, a ich senne, żyjące rytmem kościelnych dzwonów miasteczko – czekają ...zmiany.
W monokulturze katolickiej ateista jest idealnym tricksterem. Na ogół jednak brak mu odwagi, chęci czy po prostu fantazji, aby się wcielić, aby coś zmienić.
Monokultura swą nachalnością i wszędobylskością sprawia wrażenie skały, której i bramy piekieł nie przemogą. Pozornie tylko, bo jest tak senna, leniwa i płytka, że niewielki ruch spowodować może efekt motyla.
Anatomię tej podskórnej rewolucji doskonale pokazuje wydana przez Racjonalistę powieść Marcina Kruka, który kilka tygodni temu porwał czytelników. "Człowiek zajęty niesłychanie" to coś, czego do tej pory nie było – powieść ateistyczna, w której mieszczą się wszystkie te kwestie i pytania, jakimi żyją polscy niewierzący.
Z jednej strony to anatomia już dziejącej się podskórnej rewolucji, pokazującej, jak wkracza ona nawet na prowincję (nie przegap!), z drugiej zaś swoisty podręcznik bojowego racjonalizmu (któż by pomyślał, że w apostazji można mieć tyle fantazji!; a nawiązując do słynnej serii dla majsterkowiczów, można by nadać książce podtytuł: "Ateizm – zrób to sam"), i z trzeciej wreszcie – świetna zabawa bez względu na światopogląd, bo nasz Kruk to literat przedni, który trzyma nas w napięciu i dobrej zabawie od pierwszej do ostatniej strony!
Tych, którzy chcieliby obdarowywać książką osoby niewinne i posiadające wrażliwe uczucia religijne, wydawca ostrzega jednak na wyraźnym czerwonym pasku: "Uwaga! Ateizm!". To tylko pozornie po prostu kawał świetnej zabawy...
[Racjonalista, 2009]