Obok "Porządków miłości" jest to najważniejsza i najbardziej nowatorska książka Hellingera. Najlepszym przybliżeniem treści będzie tu poniższy fragment jednego z wykładów autora:
"W latach osiemdziesiątych zacząłem dokładniej przyglądać się sytuacji, gdy ludzie mówią, że idą za swoim sumieniem. Uderzyło mnie, że ci, którzy powołują się na sumienie, mówią coś lub czynią, co poniża innych i im szkodzi.Zobaczyłem więc, że sumienie stoi nie tylko w służbie dobra, lecz także w służbie zła. Stąd podejrzany wydał mi się szacunek, którym w naszej kulturze obdarza się sumienie. Podejrzane wydało mi się również, że zachodnioeuropejskie oświecenie zatrzymało się przed sumieniem, i wiele religijnych wyobrażeń, które siały wcześniej lęk i przerażenie, zostały przeniesione na sumienie i tam były wciąż nienaruszalne niczym tabu.
Z biegiem czasu zobaczyłem, że sumienie jest czymś zwyczajnym, czymś popędowym. Że – podobnie jak inne popędy – w określonych granicach odgrywa rolę zabezpieczającą relacje i że poza tymi granicami zawodzi. Albowiem poza granicami małej grupy sumienie usprawiedliwia nawet najgorsze czyny i działa strasznie, na przykład w czasie wojen.
Dlatego wzniosłe cele, które przypisywane są sumieniu jako moralnej instancji, okazały się celami jakiejś grupy, która z pomocą sumienia stara się uzasadnić wyższość własnej grupy wobec innych grup, ze wszystkimi złymi konsekwencjami, które wynikają z tego dla relacji między grupami. Istniały więc wszelkie powody, by przyjrzeć się dokładniej, co sumienie znaczy dla grupy i jak działa między grupami".
[Czarna Owca, 2006]