Dodany: 26.06.2016 14:42|Autor: misiak297

Książka: Cztery rzęsy nietoperza
Kowalewska Hanna

4 osoby polecają ten tekst.

Powrót do Zawrocia


Cóż za wspaniałą niespodziankę fanom Zawrocia sprawiła Hanna Kowalewska! "Przelot bocianów" – piąty tom – miał być w założeniu ostatnim spotkaniem z bohaterami cyklu. Wiele osób żałowało, że Kowalewska przerwała w takim momencie i nie wiadomo, co dalej z Matyldą, z Pawłem i Zawrociem. Sam byłem jednym z takich czytelników – a jednak pozostawało uszanować decyzję autorki. Tym większe było moje zaskoczenie – i radość – gdy w zapowiedziach wydawniczych ujrzałem "Cztery rzęsy nietoperza".

Pomimo dosyć niepokojącego (mistrzowskiego!) zakończenia "Przelotu bocianów", wydawało się, że Matylda i Paweł ostatecznie mają szansę na szczęście. Półtora roku podchodów i uciekania przed rodzącą się miłością, czas zawirowań zakończony został pomyślnym finałem. Chciałoby się to zwieńczyć bajkowym "i żyli długo i szczęśliwie". Jak się okazuje to "długo i szczęśliwie" nie jest takie oczywiste. Długa staje się nieoczekiwana rozłąka – Paweł wyjeżdża do Stanów w celach służbowych. Matylda, która zostaje w Zawrociu, musi się zmierzyć nie tylko z rozpaczliwą tęsknotą, ale także ze sprzeciwem rodziny, niezadowolonej z tej miłości (w końcu kazirodczej), z niechęcią znajomych Pawła, z problemami rodzinnymi, z intrygami – a wreszcie ze stalkerem, który podrzuca jej makabryczne "niespodzianki".

Hanna Kowalewska stawia swoją bohaterkę w bardzo trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się zresztą niemało współczesnych dwudziesto- i trzydziestolatków. Przedłużająca się przymusowa rozłąka nie buduje miłości, raczej pogłębia zwątpienie (niestety, kontakty Pawła i Matyldy muszą się ograniczyć do urywanych rozmów telefonicznych, wypełnionych głównie niedopowiedzeniami i tandetnym flirtem). Poza tym dookoła znajduje się mnóstwo ludzi gotowych rozdzielić bohaterów.

W "Czterech rzęsach nietoperza" znajdziemy to, za co zwykło się cenić cykl o Zawrociu: trudne sytuacje, rodzinne tajemnice, zagadkę prawie kryminalną (tu rozbudowaną bardziej niż w poprzednich powieściach z tej serii), wielkie, niebanalnie opisane uczucia. Główną siłą tej książki jest jednak przede wszystkim Matylda. To kobieta z jednej strony niezależna, odważna, łamiąca tabu, sprzeciwiająca się powszechnym schematom; z drugiej strony – wrażliwa, niekiedy zagubiona, niepewna. Taką bohaterkę – niepozbawioną wad, ciekawą pod względem osobowościowym – da się polubić, można jej kibicować. Nie bez znaczenia jest także piękny język, jakim Matylda snuje swoje opowieści kierowane do zmarłej babki. Hanna Kowalewska niewątpliwie potrafi hipnotyzować swoją prozą.

"Cztery rzęsy nietoperza" to dobra książka, ale jednak trochę rozczarowuje na tle świetnych poprzednich powieści. Z pozoru jest tu wszystko, z czego Hanna Kowalewska zazwyczaj przygotowuje literacką ucztę. Nie da się ukryć, że ta historia wciąga, nie pozwala czytelnikowi się nudzić. A jednak uderza w tym tomie pewien nadmiar – wątków, postaci (niekiedy mało wyrazistych), dialogów, zdarzeń (wydaje się, że od braku niektórych z nich, ta książka by nie straciła). W nadmiarze fabularnym giną emocje. Za dużo tu słów, a szkoda. Bez tego nadmiaru ta historia by się obroniła. Bo przecież Hanna Kowalewska jest naprawdę utalentowaną pisarką.

Teraz pozostaje czekać na kolejny tom perypetii Matyldy, bo – jak sądzę – można mieć przypuszczenie, że taki powstanie. Miejmy nadzieję, że dorówna "Górze śpiących węży", "Innej wersji życia" czy "Przelotowi bocianów".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1292
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: