Dodany: 21.02.2010 16:02|Autor: lirael
Czasem słońce, czasem deszcz, czyli samotność w Dużym Domu
Daleka jestem od oceny literatury w zależności od kraju pochodzenia autorów, ale zauważyłam, że książki pisarzy wywodzących się z Indii, nacechowane szczególnym ciepłem i serdecznością, wyjątkowo krzepiąco działają na moje samopoczucie. Powieść Anity Rau Badami potwierdza tę hipotezę.
"Prawdziwy bohater" to słodko-gorzka opowieść o zwykłej rodzinie z południa Indii, która na naszych oczach zostaje poddana okrutnej próbie. Jest to tragiczna śmierć córki i jej męża. Wiele lat wcześniej ojciec odtrącił Maję za zerwanie zaręczyn z nobliwym pretendentem do jej ręki i ślub z Kanadyjczykiem. Więzi zostały bezpowrotnie zerwane. Tymczasem już nie można zadzwonić, wysłać listu, wybrać się z wizytą. Dla wszystkich członków rodziny śmierć Mai jest brutalnym sprawdzianem systemu wartości. Obserwujemy, jak radzą sobie z tragedią oraz dławiącym poczuciem winy, jak dotkliwie są samotni pomimo tłoku panującego w Dużym Domu.
W szczególnie dramatycznej sytuacji znajduje się kilkuletnia córka Mai i Alana, Nandana, wychowana w Kanadzie, która nie tylko musi poradzić sobie ze śmiercią rodziców, ale również przystosować się do nowego kraju i całkowicie odmiennej kultury.
Książka jest chwilami bardzo wzruszająca, ale wolna od taniego sentymentalizmu i ckliwości. Dla przeciwwagi mamy bowiem sytuacje zabawne, odmalowane przez autorkę z kapitalną, ciepłą ironią. Zapewniam, że ten oksymoron w przypadku "Prawdziwego bohatera" jest uzasadniony.
Powieść Anity Rau Badami to galeria niezapomnianych postaci. Autorka jest mistrzynią w kreśleniu portretów psychologicznych. Nawet bohaterowie niezbyt sympatyczni budzą uśmiech (na przykład Ammajja), nawet ci epizodyczni zapadają w pamięć (chociażby egzaltowana plotkarka, panna Ćintamani czy sprośny Batonikowy Dziadek). Gdyby przyznawano Oscary literackie za postaci drugoplanowe, to moją kandydatką byłaby Putti. Postacie nie są czarno-białe, wymykają się łatwym ocenom. Autorka nie feruje wyroków moralnych, jest uważnym obserwatorem, patrzącym na swoich bohaterów z sympatią, poczuciem humoru i zrozumieniem.
Srodze zawiodą się ci, którzy wyobrażają sobie Indie niczym sielankową krainę rodem z Bollywood. Indie uwiecznione w "Prawdziwym bohaterze" to kraj kontrastów, w którym upajające zapachy przypraw mieszają się z odorem rynsztoku i fekaliów. Kraj, który, podobnie jak Śripati i jego rodzina, przechodzi liczne zmiany, co nie odbywa się bezboleśnie.
Nie dziwi mnie, że powieść zdobyła kilka nagród i była nominowana do wielu wyróżnień. Cieszę się, że polskim czytelnikom umożliwiono poznanie tej książki, opatrując ją nienatrętnymi, ciekawymi przypisami. Nie bardzo rozumiem jednak intencje pani odpowiedzialnej za kształt graficzny polskiej okładki (Wydawnictwo Akademickie Dialog, 2004). Umieszczony na niej rysunek zwiastuje raczej napuszony, historyczny epos, nie zaś współczesną, chwilami śmieszną powieść. Zastanawiam się również nad niezbyt szczęśliwym tłumaczeniem tytułu (w oryginale „The Hero’s Walk”).
Trudno mi było rozstać się z państwem Rao, z ich sąsiadami i przyjaciółmi. Zostali odmalowani tak barwnie i realistycznie, że w trakcie lektury zapominałam o całym świecie. Mam nadzieję, że nie jest to moje ostatnie spotkanie z twórczością Anity Rau Badami.
[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.