Dodany: 03.03.2016 14:38|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

4 osoby polecają ten tekst.

Dzień Kobiet – konkurs


Dzień Kobiet - konkursZ okazji zbliżającego się Dnia Kobiet organizujemy konkurs dotyczący kobiecej literatury!

Wśród zapowiedzi wydawniczych ukazuje się dużo nowości polskich pisarek.

W konkursowym zadaniu musicie odpowiedzieć na pytanie: które polskie pisarki czytacie najchętniej i które szczególnie cenicie? Na odpowiedzi czekamy w komentarzach pod tym postem.

Autorzy 5 najciekawszych odpowiedzi otrzymają nagrody. Do rozdania mamy nastęujące powieści: Dasz radę, Nataszo” Karoliny Wilczyńskiej, I że ci nie odpuszczę” Joanny Szarańskiej, Pozytywka” Agnieszki Lis, Gra pozorów” Joanny Opiat-Bojarskiej, a także Primabalerina” Doroty Gąsiorowskiej. Do tej ostatniej dołączamy specjalne zakładki magnetyczne.

Konkurs trwa do 8 marca. W konkursie może wziąć udział każdy zarejestrowany BiblioNETkowicz.

Najciekawsze odpowiedzi wybiera redakcja BiblioNETki. Decyzja jest nieodwołalna.

Nagrody ufundowały wydawnictwa Czwarta Strona oraz Między Słowami.

Zwycięzcy: savannah_wte, klaudia25ck, allusia, miłośniczka, Mika_P

Gratulujemy!

Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 15
Użytkownik: Meszuge 03.03.2016 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji zbliżającego s... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Dawno, dawno temu napisałem w swoim czytatniku tekst: Zagadkowa "literatura kobieca". Była burza wściekłych komentarzy i zarzutów, a więc może warto przypomnieć sobie kilka argumentów z okazji konkursu kobiecą literaturą? :-)

Moje typy to:
Dunin Mika (pseud.) - zwłaszcza Alkoholiczka (Dunin Mika (pseud.)) wydaje mi się rewelacyjna. Fantastyczny warsztat, bezkompromisowość, wyczucie problematyki społecznej, szczerość i otwartość.

Chmielewska Joanna (właśc. Kühn Irena) - z tym, że nie wszystkie jej książki mi się podobały, ale taki na przykład Romans wszechczasów (Chmielewska Joanna (właśc. Kühn Irena)) uważam za genialne połączenie kryminału, romansu i dobrego humoru.

Brzezińska Anna (ur. 1971) - nieustannie rozwijająca swój warsztat pisarka o ponadprzeciętnej wyobraźni; na jej Opowieści z Wilżyńskiej Doliny (Brzezińska Anna (ur. 1971)) zdecydowanie warto zwrócić uwagę.
Użytkownik: EwaMilka 03.03.2016 18:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji zbliżającego s... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Lubię utwory: Katarzyny Enerlich - za pokazywanie prowincji w niebagatelny sposób- do której chce się ciągle wracać; Katarzyny Michalik-Jaworskiej - za poruszanie trudnych tematów dotyczących ludzi i ich wzajemnych - często trudnych- relacji oraz Marii Nurowskiej , bo jej książki pozwalają oderwać się od otaczającego hałaśliwego i pędzącego na oślep świata i przenieść się do innego, którego wiele osób szuka.
Użytkownik: mnkmrbk 04.03.2016 15:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji zbliżającego s... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Ktoś, do kogo wiele lat nie mogłam się przekonać... Jak prowadziła audycję w radio-przełączałam. Po książki nie sięgałam... Zakochana w języku Cejrowskiego tkwiła mi w głowie myśl, że Ona musi pisać gorzej, że nie ma statystycznej możliwości, żeby obydwoje byli tak dobrzy. I "w dżungli codzienności" Jej książka wpadła mi w ręce. Jak zaczęłam czytać, pomyślałam: Ona pisze o mnie! I to takim językiem, że trafiała do najmniejszych komórek mojego organizmu, poruszając je wszystkie. Przyszło zastanowienie-dlaczego skreśliłam ją, jako pisarkę zanim cokolwiek przeczytałam, przecież z reguły zawsze sprawdzam, testuję, daję książkom czas, daję książkom szanse, czasem po kilka. Niemniej dziś cieszę się, że mogę czytać swoją osobę w Jej książkach, że mogę czytać Jej książki, Jej podróże, Jej życie. Kto jeszcze nie miał w ręku Jej książek-gorąco zachęcam-Beata Pawlikowska.
Użytkownik: UzytkownikUsuniety08​252023075941 05.03.2016 05:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji zbliżającego s... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Najlepszą polską pisarką jest Martyna Wojciechowska.

Kobieta, która przełamała wiele barier i przeszkód. Żadna literatura nie jest tak wartościowa jak taka, która opisuje prawdziwe zdarzenia, która uczy; daje przykład, pokazuje, że kobieta też może zdobywać, że to również leży w naturze kobiet.
Co jest prawdziwym pięknem kobiety? Prawdziwe piękno to siła, to niezależność, to przykład jak pięknie żyć. Tego nauczyła mnie Martyna. Nie ma cenniejszej nauki niż ta, że gdy znajdujemy się w sytuacji bez wyjścia, w sytuacji trudnej należy przesunąć horyzont. Właściwa percepcja – to coś dzięki czemu uczymy się przetrwania.
Literatura górska jaką jest „Przesunąć horyzont” to literatura o wytrwałości, zmaganiu się z samym sobą. Książka mówi: na górę trzeba wejść samemu – nie można wnosić własnej słabości i narażać tym samym innych.
Czego potrzebują współczesne kobiety? Inspiracji w historiach takich jak Martyny. "Przesunąć horyzont" w niezwykły sposób uświadamia czym są góry; jak jest naprawdę, tam, na górze. By prawdziwie odczuwać słowa: "droga jest celem" oraz że "po zejściu z góry człowiek ma wrażenie, że może dokonać wszystkiego" trzeba mieć tą odwagę co Martyna. Odwagę by spełniać swoje marzenia pomimo wszystko a może właśnie wbrew wszystkiemu bo pomysł na zdobycie Everestu narodził się w trakcie rehabilitacji w Ciechocinku.

Martyna - kobieta niezależna, wytyczająca drogę. Kobieta, która nie tylko zdobyła Koronę Ziemi, pokonała choroby, wspiera chore dzieci, tworzy serie o kobietach („Kobieta na krańcu świata”), łączy macierzyństwo z własnym rozwojem ale śmiało można powiedzieć: jest kobietą wzorem, która zmierzyła się ze stereotypami; przekroczyła siebie. Kobietą, która przebywa tysiące kilometrów, by poznać i zrozumieć inne kobiety. Potrzebujemy prawdziwych kobiet, prawdziwych historii, prawdziwych lekcji życia. Martyna pokazuje z jakimi problemami, w jakich krajach zderzają się kobiety i dzięki temu my - Polki możemy docenić to co mamy.
Martyna pozostanie w moim sercu na zawsze dzięki swoim dokonaniom oraz pokazaniu mi co to znaczy empatia, chęć zrozumienia drugiego – „innego człowieka” a zarazem jakże podobnego. Kochać świat taki, jaki jest oraz ludzi takich, jacy są. Dzięki Martynie sięgam dalej. Wiem, że warto; wiem, że się da; wiem, że to ma sens.

Dodam, że polecam również dzieła Ewy Woydyłło. Rzetelna pani psycholog, której książki czyta się lekko.
Użytkownik: klaudia25ck 05.03.2016 14:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji zbliżającego s... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Wśród bardzo wielu utalentowanych polskich pisarek najbardziej jak do tej pory podoba mi się twórczość dwóch z nich. Pierwszą jest niekwestionowany numer jeden Agnieszka Lingas - Łoniewska. Dosłownie "oddałam swoją duszę diabłu" oraz moje czytelnicze serce jej twórczości. Tworzone przez nią postacie są nietuzinkowe, charakterne, a akcja trzyma w napięciu do ostatniej strony i w raz z każdą kartką towarzyszą czytaniu "wypieki na twarzy".

Kolejną pisarką numer dwa na mojej czytelniczej liście jest pani Olga Rudnicka. Jej twórczość wydaje mi się nieco inna od tej, pisanej przez panią Lingas- Łoniewską, pisze innym językiem, lecz jest parę czynników łączących twórczość obydwu pań: wartka akcja, charakterne postacie, oraz niedosyt i pragnienie sięgnięcia po kolejną książkę.
Użytkownik: ania120 05.03.2016 16:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji zbliżającego s... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Z polskich pisarek uwielbiam Anne Herbich. Zakochałam się w tym,jak w książkach "Dziewczyny z powstania" i "Dziewczyny z Syberii", opisała historie prawdziwych kobiet, z krwi i kości, które przeżyły piekło Powstania Warszawskiego i łagru. To prawdziwe bohaterki, odważne kobiety, które miały wielki wpływ na naszą historię.
Czekam z niecierpliwością na następne książki pani Anny o podobnej tematyce. Pisze o tych okropnych czasach w przystępny sposób, dlatego grono czytelników tych książek jest ogromne.
Użytkownik: Wyspabezludna 06.03.2016 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji zbliżającego s... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Lubię literaturę polską. W pierwszej kolejności wybieram książki polskich autorów, wolę gdy akcja rozgrywa się w naszej rzeczywistości. Głosuję na Małgorzatę Musierowicz i jej serię książek z cyklu Jeżycjada. Powiecie- ale to dla młodzieży, a może nawet dla dzieci... I tak, i nie. Owszem, czytałam je we wczesnej młodości, wypożyczone z biblioteki, obłożone w szary papier, to było wtedy, gdy jednym z marzeń jakie sobie zapisałam było: "mieć kilka swoich książek". Ale chętnie i z wielką przyjemnością sięgam po nie teraz, w wieku jak najbardziej średnim, bo ciągle powstają nowe, a to jest świetny relaks na jedno popołudnie.
Użytkownik: allusia 07.03.2016 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji zbliżającego s... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Jako, że jestem miłośniczką kryminałów, to nie mogłabym nie wymienić dwóch wspaniałych autorek, których książki budziły we mnie bardzo różnorodne emocje. Joanna Chmielewska...do dziś pamiętam, kiedy w wieku lat nastu znalazłam u babci na strychu niekompletny, mocno zniszczony egzemplarz "Wszystko czerwone"...cały dzień na wersalce -i tylko ta książka i ja.. Uwielbiam jej książki za to, że wywołują u mnie śmiech i przenoszą do życia, o którym marzyłam jako nastolatka - pełnego przygód i bardzo niecodziennego i nierutynowego.
A druga wielka i ulubiona to Katarzyna Puzyńska...emocje połączone z obgryzaniem paznokci, kiedy zadaję sobie pytanie "wyspać się czy czytać"? ... A jestem okropnym śpiochem.
Dla mnie mistrzyni kryminału.
Użytkownik: olaztrola 07.03.2016 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji zbliżającego s... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Zastanawiając się nad odpowiedzią na zadanie konkursowe uświadomiłam sobie, jak niewiele polskiej literatury miałam w ostatnim czasie w rękach, tym bardziej literatury napisanej przez kobiety. Jest jednak jedna autorka, którą odkryłam ponad rok temu i której książki szczególnie zapadły mi w pamięć. Chodzi o Romę Ligocką. Ktoś mogły zapytać, czy to na pewno polska literatura, bo Ligocka pisze często po niemiecku (w języku, którego na początku nie znosiła), do tego jest żydówką. Jej twórczość jest jednak na wskroś polska, prawdziwa, bolesna, a jednocześnie lekka dla czytelnika; „Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku” pochłonęłam niesamowicie szybko, podobnie jak biografię „Tylko ja sama”. U Ligockiej podoba mi się przede wszystkim to, że chyba jako jedyna z nielicznych pokazuje okropieństwo wojny tak na prawdę jej nie opisując. Oczywiście, „Dziewczynka w czerwonym płaszczyku” zaczyna się scenami z getta, jednak powieść jest głównie o tym, że w wojnie najgorsze jest to, iż zostaje ona z człowiekiem na zawsze i determinuje jego zachowanie w dorosłym życiu. Niedawno sięgnęłam po powieść „Ja nie jestem Miriam” cenionej szwedzkiej pisarki Majgull Axlesson. Tematyka podobna, bo również odnosi się do powojennej traumy, jednak Ligocka podniosła poprzeczkę na tyle wysoko, że w moim mniemaniu Axelsson pozostaje daleko w tyle.
Użytkownik: porcelanka 07.03.2016 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji zbliżającego s... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Po przejrzeniu własnych ocen i przemyśleniach doszłam do wniosku, że czytam całkiem sporo książek polskich pisarek. Postanowiłam jednak ograniczyć się do pięciu, których twórczość cenię najbardziej. Kolejność przypadkowa.

Joanna Bator – przede wszystkim za „Piaskową Górę” i „Chmurdalię”, ale także za „Ciemno, prawie noc”. Joanna Bator pisze wspaniałym, plastycznym i gawędziarskim stylem, snując opowieści niczym Szeherezada. Jednocześnie porusza z lekkością trudne i złożone problemy.

Ewa Białołęcka – za fenomenalną wyobraźnię, poczucie humoru i przygody Kamyka, które śledziłam z wypiekami na twarzy. To dzięki Ewie Białołęckiej odkryłam, że polska fantasy nie kończy się na Sapkowskim.

Hanna Kowalewska – za cykl powieści o Zawrociu i ostatnią jej książkę - „Tam, gdzie nie sięga już cień”. Kowalewska posługuje się nie tylko pięknym, literackim językiem i poetyckim stylem, ale również tworzy klimatyczne opowieści. Chłodny piasek plaży w Jantarni i zieleń ogrodu w Zawrociu na długo zapadają w pamięć.

Małgorzata Musierowicz – za Jeżycjadę, na której się wychowałam. Dorastałam czytając o perypetiach i miłościach kolejnych pokoleń poznaniaków, a moim schronieniem w ponure dni zawsze stawała się kuchnia Borejków.

Dorota Terakowska – za niezrównane, niesamowite opowieści – takie jak „W krainie kota” i „Lustro Pana Grymsa” w których zaczytywałam się podlotkiem będąc. Przede wszystkim jednak cenię Terakowską za „Ono” i „Poczwarkę” - powieści tak różne od dwóch wyżej wymienionych, a które wciąż pobrzmiewają mi gdzieś w głowie, mimo że minęło już sporo czasu odkąd je przeczytałam. Dorota Terakowska potrafiła pisać o rzeczach trudnych i bolesnych pięknym, przystępnym, nieomal bajkowym językiem.
Użytkownik: miłośniczka 08.03.2016 08:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji zbliżającego s... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Polskie pisarki to nasza siła. Które z nich szczególnie cenię?

- Dorotę Terakowską: za ten mój płacz w busie, którego kiedyś stała się przyczyną ("Poczwarka") i za to, że Wawel nigdy już nie będzie dla mnie taki sam ("Władca Lewawu").

- Małgorzatę Musierowicz: za wykreowanie bohaterki, z którą jako nastolatka przez długi czas się utożsamiałam, choć teraz, po latach, nie potrafię już zrozumieć, czemu ("Pulpecja").

- Olgę Rudnicką: za Natalie, tę bombę pozytywnej energii, za to, że dnie i noce z Nataliami są o wiele, wiele ciekawsze (cykl o Nataliach).

- Joannę Olech: za to, że dzięki niej żyje Pompon - czymże byłby świat bez Pompona??? Znacie tego cudownego, przekornego i złośliwego smoka? Za salwy śmiechu, takie aż do łez, jakie mi zafundowała (cykl o Pomponie).

- Ewę Ostrowską: za to, że - niezależnie od tego, czy sięgam po jej kilkustronicowego "Adasia i misia", czy po lekturę dla trochę starszych - "Co słychać za tymi drzwiami" - zawsze budzą się we mnie refleksje, przemyślenia, dzięki którym staję się lepszym człowiekiem.

Oby więcej takiej literatury! :-)
Użytkownik: mika_p 08.03.2016 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji zbliżającego s... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Po pierwsze - Chmielewska Joanna (właśc. Kühn Irena) - legenda literatury. Za Joannę, Alicję, Tereskę, Janeczkę i wszystkie pełnokrwiste bohaterki, chrzestną babcię, ciotki, Bogusię Chlupową, Jankę... Za pasje i namiętności, bo życie bez namiętności jest nic nie warte. Nie podzielam, ale wierzę głęboko, że można kochać znaczki (i wiem, dlaczego), konie (i wiem, dlaczego), bursztyn (i wiem, dlaczego) i robótki ręczne (i wiem, dlaczego). Z perspektywy czasu - za świetne obserwacje rzeczywistości codziennej, z czasów dla mnie historycznych. Za feminizm w działaniu, czyli kobiety, które sobie radzą z przeciwnościami. Za patriotyzm, w tym najpiękniejszy kawałek o miłości ojczyzny, z jakim się spotkałam w literaturze współczesnej: drobna refleksja w Taorminie, w "Całym zdaniu nieboszczyka".

Po drugie - Szwaja Monika . Za pasję i miłość, która bije z książek - przed oczyma duszy mojej stanął wschód słońca nad Śnieżką i ta kobieta, która wyrywała kamienie z pola, i finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Za wiarę w przyjaźń i w to, że życie nie kończy się gdzieś koło pięćdziesiątki. Za Wikę, Lalkę, Agatę, Mało Używane Dziewice... i innych. I za wiedzę o Lebensborn, po którą nigdy w życiu bym nie sięgnęła, gdyby to nie była książka tej Autorki.
Użytkownik: miłośniczka 09.03.2016 22:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Z okazji zbliżającego s... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Ogromnie dziękuję! :-)
Użytkownik: agnesines 10.03.2016 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ogromnie dziękuję! :-) | miłośniczka
Gratuluję! Twój tekst podobał mi się najbardziej. :-)
Użytkownik: miłośniczka 10.03.2016 14:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Gratuluję! Twój tekst pod... | agnesines
Dziękuję bardzo, cieszę się ogromnie! :-)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: