Dodany: 22.01.2010 13:35|Autor: varjus

Szok!


Czytanie wstępu Kinga zostawiłem sobie na sam koniec, bo coś mi mówiło, że tak będzie lepiej dla ogólnego wrażenia, jakie wyniosę po lekturze. Miałem rację, tym, którzy jeszcze nie czytali, a zamierzają to uczynić, z miejsca odradzam sam wstęp, jako że zdradza kilka mocnych scen z powieści, i radzę go przeczytać jako posłowie. Jako takie, ten tekst spisał się dobrze :).

Co do samej powieści, czuję się usatysfakcjonowany na obydwu płaszczyznach - tej mającej na celu zaszokowanie czytelnika, i tej mającej posłużyć jako tło dla przedstawionej historii. Realia lat 50., a konkretnie jednego miejsca w tym czasie, zostały przedstawione w bardzo obrazowy sposób. Lata zimnej wojny posłużyły Ketchumowi niczym przysłowiowa oliwa dolewana do ognia, i pozwoliły na wyniesienie tej powieści w sferę umysłów nie dość, że obłąkanych, to jeszcze żyjących w obłąkanym świecie. Niejednokrotnie o dziwności tych czasów wspomina również narrator książki, mówi on o nich jako o pewnego rodzaju drobnym usprawiedliwieniu dla tego, co zrobił. Lub czego nie zrobił. Jednak autor powieści jawnie odrzuca, typową nawet dla współczesności, zależność między rzeczywistością a postawą moralną.

Pozostając na poziomie tła, "Dziewczyna…", to również świetny obraz kontrastów - skrajności umiejscowionych tak blisko siebie, że jedna kryje się w cieniu drugiej. Czy to, co widzimy jest pełnym obrazem sytuacji? Czy może coś uchodzi naszej uwagi, coś, czego istnienia w ogóle nie dopuszczamy do świadomości i przez to specjalnie nie staramy się dostrzec?

Z jednej strony mamy wiernie namalowany obraz sielskiego życia dzieci - popołudniowe mecze baseballowe, oddawanie się lekturze ulubionych komiksów, przechadzki nad szemrzącym potokiem nieopodal lasu… Wieczorami powrót do domu - przystrzyżone i zadbane trawniki, mili sąsiedzi i koledzy, z którymi rozstajesz się tylko do jutra. Obraz, jaki każdy z nas zna, mimo że w odrobinę zmienionej wersji, w postaci naszej - polskiej - rzeczywistości, i dlatego każdy potrafi wyobrazić sobie podczas lektury zapach skoszonej trawy czy moment, w którym nasze rozgrzane południowym skwarem ciało styka się z orzeźwiającą wodą. Jednym słowem: dzieciństwo i, co za tym idzie, przeświadczenie o względnej idealności świata i życia, przeświadczenie, że nic nie może zburzyć ustalonego już ładu, a hierarchia naszych prostych wartości nigdy nie była w lepszym porządku. Jednak zawsze… zawsze jest ta druga strona medalu. W tym przypadku, choć można ich podać setki, okazała się nią sąsiadka Ruth - uśmiechnięta, gawędziarka, czasem poczęstuje piwem za obietnicę, że nic nie powie się rodzicom. To właśnie ona i pewne związane z nią miejsce stają się symbolem tak wielu pokładów niejednoznaczności, paranoi i tym razem idących z nimi w parze – obsesji i nieludzkiego okrucieństwa. Ketchum w mocny i wyrazisty sposób ukazuje nam złożoność ludzkiej natury - stworzył książkę niemoralną i mówiącą o moralności, której karty zamieszkują oszalałe bestie, tylko umownie nazywane ludźmi.

Dla fanów gatunku lektura obowiązkowa, z której kart szaleństwo i niewypowiedziane okrucieństwo wprost spływają na zszokowanego czytelnika!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4998
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: norge 20.06.2011 16:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytanie wstępu Kinga zos... | varjus
Bardzo dziękuję za radę dotyczącą nie czytania wstępu Kinga. Zepsuło by mi to emocje, jakich ta książka dostarcza.
To jest książka o kanaliach, o psychopatach, o ludziach bez sumienia. Najbardziej rozpowszechnionym odruchem na ich obecność jest tzw. wyparcie, czyli nie dopuszczenie do siebie myśli, że i takie indywidua na tym świecie istnieją. A istnieją, choćbyśmy nie wiem jak zamykali na to oczy i udawali, że nas to przecież nie dotyczy, że my się nigdy na nich nie natkniemy :(
To książka o tym, co może spotkać człowieka, kiedy uwierzy, że ONI są normalnymi ludźmi i zareaguje adekwatnie do tegoż właśnie przekonania... Brr.. Przerażające. I świetnie napisane.
Użytkownik: Panterka 04.10.2011 08:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytanie wstępu Kinga zos... | varjus
Z trudem dobrnęłam do końca. Jestem wdzięczna autorowi, że oszczędził opisu ostatniej tortury...
Książki takie jak ta bardzo trudno jest mi ocenić.
Użytkownik: norge 04.10.2011 08:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Z trudem dobrnęłam do koń... | Panterka
A wiesz, Panterko, przypomniala mi sie ta ksiazka i to zdanie, ktore napisalam o psychopatach kiedy dotarl do mnie caly obraz tej tragedii norweskiej na wyspie Utøya. To wszystko bylo takie nierzeczywiste, dopoki sie nie zdarzylo. I tak trudno bylo tym dzieciom/mlodziezy zareagowac adekwatnie do sytuacji. No, bo jak uwierzyc, ze nagle, ni z tego ni z owego ma sie do czynienia z kims tak zaburzonym jak ten - wydawaloby sie zwykly, mily, elegancki mezczyzna - jakim byl Anders Breivik?
Użytkownik: marjory23 04.10.2011 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Z trudem dobrnęłam do koń... | Panterka
Doskonale rozumiem trudność związaną z oceną. "Dziewczyna z sąsiedztwa" wstrząsnęła mną, pod koniec musiałam robić przerwy w czytaniu, bo nie byłam w stanie znieść natężenia okrucieństwa. Nie wiedziałam jak ocenić, z jednej strony książka silnie wpłynęła na mnie, z drugiej miałam wrażenie, że wystawiając wysoką ocenę, staję się biernym obserwatorem godzącym się na wszystko, co się tam dzieje.
Użytkownik: Panterka 04.10.2011 13:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Doskonale rozumiem trudno... | marjory23
Dokładnie tak! Mam wyrzuty sumienia, że wysoko oceniam takie bestialstwo. Znajomy podesłał mi link do bloga, którego autor opisuje "Dziewczynę". Pisze m.in.: "Gdy pisałem o Poza sezonem, moje zastanawianie się czy wam to polecać czy nie, było nieco kokieteryjne, bo od samego początku wiedziałem, że fuck yeah! koniecznie przeczytajcie, bo mocne. W przypadku Dziewczyny moje rozterki są jak najbardziej prawdziwe. Bo nie wiem czy mogę z czystym sumieniem powiedzieć: tak, przeczytajcie bo warto. Po pierwsze nie chcę, żeby ktokolwiek wziął mnie za zwyrola, który poleca ludziom dziwne pozycje. Po drugie tak się zastanawiam, czy jak ja podczas czytania cierpiałem za miliony, ma sens, żeby przez coś takiego przechodziły kolejne osoby. Żeby to chociaż fikcja literacka była, to może. A tak fakt, że to na motywach i podstawie, dodatkowo robi krzywdę. Więc może mam taką propozycję żebyście przed zakupem przeczytali kilka innych recenzji i sami zdecydowali, czy naprawdę chcecie sobie pogorszyć."
Dokładnie mam takie same odczucia.
A pod koniec niektóre sceny zaczęłam jedynie pobieżnie przeglądać...
Użytkownik: Rigel90 14.10.2011 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytanie wstępu Kinga zos... | varjus
Nie mogę uwierzyć, że istnieje taka książka. Niesamowita eskalacja ludzkiego okrucieństwa w formie gry, której zupełnie nie rozumiem. Książki też nie rozumiem. Jestem w wielkim szoku. Nie czuję się ani zniesmaczona, ani oburzona, bo potrafię czytać o najstraszliwszych rzeczach bez odrobiny współczucia (oczywiście dopóki jest to tylko fikcja literacka) a rozckliwiać się tam, gdzie inni pragną odwetu. Nie jestem nawet wzruszona. Ani nie jest mi żal ofiary. Żadnych emocji poza najgłębszym szokiem, że można było wpaść na pomysł istnienia takich ludzi. Nie mam pojęcia, co sądzić o głównym bohaterze. Nawet gdybym wyobraziła sobie, że jest to wpływ stu najgroźniejszych chorób psychicznych i deformacji osobowościowych, i tak moja wyobraźnia jest bezsilna. Tego się nie da ogarnąć. Pozwolę sobie zacytować słowa Vladimira z "Czekając na Godota" - "It's too much for one man". Czuję się wykończona.
Użytkownik: hydrabi 19.09.2012 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytanie wstępu Kinga zos... | varjus
Przeczytawszy "Dziewczynę..." chciałem dać wysoką ocenę, bo książka robi wrażenie. Sama ta świadomość, że na faktach i w ogóle... Otóż właśnie. Jako że książka oparta jest na prawdziwych wydarzeniach zacząłem trochę grzebać w necie. Doznałem szoku!! Prawdziwa historia jest bardziej przerażająca i nieludzka. Ketchum w powieści ją ułagodził. Wiem nawet dlaczego. Po prostu czytelnik nie strawiłby prawdy czyli totalnego zezwierzęcenia katów dziewczyny oraz obojętności dorosłych. Nie chcę spoilerować, ale w realu dziewczyna nie mogła liczyć na nikogo.
Co do samej powieści to Ketchum w dużej mierze przepisał (z detalami) policyjne sprawozdanie i wyobraźni nie musiał wysilać. Polecam stronkę zbrodnia of pl w celu weryfikacji.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: