Dodany: 22.02.2016 13:17|Autor: anek7

Walka o władzę z relikwiami w tle


W marcu 1000 roku miało miejsce bezprecedensowe w dziejach wydarzenie – Otton III, król Niemiec i cesarz rzymski, przybył jako pielgrzym do Gniezna, stolicy państwa polskiego rządzonego przez księcia Bolesława. O tej wizycie wiemy co nieco dzięki przekazom kronikarskim niemieckiego biskupa Thietmara oraz naszego Galla Anonima – obydwaj podkreślają religijny charakter wizyty, obydwaj opisują wspaniałość przyjęcia, jakie utytułowanemu pątnikowi zgotował polski książę, obydwaj są również zgodni co do faktu, że Bolesławowi opłacił się każdy grosz włożony w organizację spotkania...

Znajomość z twórczością Elżbiety Cherezińskiej zawarłam przy okazji "Północnej drogi", czterotomowej opowieści z dziejów Norwegii. Akcja "Gry w kości" toczy się mniej więcej w tym samym czasie, a wydarzenia w Skandynawii mają wpływ na politykę zagraniczną Polski, jednak stanowią tylko tło zasadniczego biegu wydarzeń.

Główną osią powieści jest męczeńska śmierć biskupa Wojciecha prowadzącego misję chrystianizacyjną w Prusach i wynikające z niej skutki. Bolesław wykupił ciało męczennika i pochował je w Poznaniu – doskonale bowiem zdawał sobie sprawę, jak wielki atut znalazł się w jego ręku. Mając ciało męczennika za wiarę (i to nie byle kogo – Wojciech był znany w całym ówczesnym chrześcijańskim świecie), który najprawdopodobniej zostanie ogłoszony świętym, mógł rozpocząć starania o uniezależnienie się polskiego Kościoła (a co za tym idzie, również państwa) od wpływów niemieckich hierarchów. Polski książę przedstawiony jest jako człowiek gwałtowny i porywczy, ale równocześnie inteligentny i przebiegły, twardo stojący na ziemi, w każdym wydarzeniu szukający korzyści dla siebie i swojego państwa.

Jakby naprzeciw Bolesława postawiony zostaje cesarz – idealista, bardziej intelektualista niż władca, przeżywający religijne uniesienia, często ulegający wpływom osób ze swojego najbliższego otoczenia, nieco już zmęczony koroną, którą nosi, odkąd skończył trzy lata. Otto podziwia polskiego księcia, imponującego mu siłą i władczością, cesarz zdaje też sobie sprawę, że to właśnie na nim może polegać bardziej niż na niemieckich możnowładcach.

Spotkanie takich dwóch indywidualności to wymarzony temat na powieść i moim zdaniem autorka świetnie dała sobie z nim radę, tworząc na kanwie suchych faktów barwny haft złożony z ludzkich emocji, intryg, przeżyć, marzeń i rozczarowań. Nie wiemy, co naprawdę myśleli Otto czy Bolesław, nie jesteśmy nawet pewni wszystkich faktów, ale wizja Elżbiety Cherezińskiej ma w sobie coś takiego, że przyjmujemy to wręcz jako pewnik: tak właśnie było!

Odrębną sprawą jest charakterystyka bohaterów – i głównych, i drugoplanowych. Postacie, które znamy z kart podręczników zyskały zalety i wady, są szlachetne lub małostkowe, myślą o sobie lub działają dla dobra ogółu – niby wiem, że to wyobraźnia autorki, ale znów zadziałała jakaś magia i Radzyma Gaudentego już chyba zawsze będę widzieć przez pryzmat tej książki...


[Opinię opublikowałam na swoim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 611
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: