Dodany: 02.02.2016 20:58|Autor: DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Janek i Maria
Grynberg Henryk

1 osoba poleca ten tekst.

Jeszcze kilka słów o Zagładzie


O wojnie i Zagładzie napisano już tyle, że zapytacie, czy jeszcze trzeba więcej? Czy trzeba wywoływać duchy, i to tak upiorne!, w tętniącym życiem, rozpędzonym świecie? Trzeba, choćby tylko z tego powodu, że są autorzy, którzy mają taką potrzebę serca. W Polsce jest ich niewątpliwie dwoje: Hanna Krallówna i Henryk Grynberg.

Tym razem znany pisarz stał się właściwie redaktorem. Odnalazł i opublikował wspomnienia Polaka, który wtopił się w rodzinę żydowską i nie tylko dzielił z nią losy w getcie, ale później próbował ją ratować. Druga część książki to przerażający pamiętnik kobiety, którą przechowali w komórce w stodole państwo Chorążkiewiczowie (chwała im za to!).

Powiecie: kolejne dwa świadectwa o ogromnej sile wyrazu, wzmocnionej przez Autora. I część prawdy zawiera się w tym twierdzeniu, ale tylko część. Zestawienie dwóch losów, aczkolwiek dotyczy jednej tragedii, jest tak odrębne i tak autentyczne, że wciąga jak najlepsza powieść. Warszawski urwis bardzo silnie zaprzyjaźniony, ba, wrosły w rodzinę żydowską – i dziewczyna wychowana w dużym mieście, wyrażająca się trochę tak, jak dzisiaj wielu młodych, niewykształconych ludzi, którą losy rzucają w krąg polskiej kultury chłopskiej. A ona tę kulturę obserwuje z niewielkiej komórki w stodole (przez dwa lata!!!) i nieświadomie próbuje opisać, przeplatając wszystkimi stereotypami, jakie przyswoiła sobie w mieście.

Już nie tragedia Żydów polskich, ale jej obserwacja oczami ich własnymi oraz Polaków jest fascynująca. A do tego nieprawdopodobne studium strachu i lęków tych, którzy są obiektem eksterminacji, zaś z drugiej strony tych, którzy na swój ludzki, jakże nieraz ułomny sposób próbują przezwyciężać ów strach i ocalać ludzi. Ale nie chodzi tylko o jednostkowe lęki – w tle kryje się potwornie destrukcyjna siła: strach społeczny. I tak odczytałem te dwa świadectwa.

Do tego wszystkiego państwo Chorążkiewiczowie nie chcieli, aby ludzie w okolicy wiedzieli, że oni ukrywali u siebie Żydówkę. Nawet wiele lat po wojnie prosili ją, żeby tego nie rozgłaszała.

Dobrze, że mamy swobodę interpretacji.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 750
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: