Dodany: 10.10.2015 18:17|Autor: Monika.W

Krótka notka z miesięcznego podsumowania


Sama nie wiem, czemu dałam taką ocenę (5). Bo nie za bohatera, który od początku jest mierny i miękki, a na koniec beznadziejny. I nie za styl – bo nie ma subtelności i światłocieni, a szarpać, urywać i wprowadzać chtoniczne coś każdy średni pisarz potrafi. Pewnie – za całokształt, za pomysł, za inne spojrzenie, odwagę, świetne postaci trzecioplanowe, krótkie wycieczki w przyszłość, perełki z II RP. Gdyby było mniej postmodernistycznie, może dałabym nawet 6, ale np. romans Dzidzi Rochacewicz z Maraiem tak mnie wkurzył, że aż chciałam ocenę obniżać, tutaj autor przesadził – Marai z taką okropną Dzidzią, pozerką i nabzdyczoną arystokratką? Ciekawe, czy Twardoch nie lubi Maraia, zazdrości mu czy tylko chciał się zabawić. Co do zasady – świetna rzecz. Trzecia wielka powieść polska, jaką przeczytałam w tym roku (po "Lodzie" i "Księgach Jakubowych"), która napawa nadzieją, że jeszcze literatura polska nie zginęła...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 458
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: