Tajemnice ujawnić czas?
Opis książki znajdujący się na jej okładce (wyd. Świat Książki, 2009) był całkiem ciekawy, kusił mnie od dłuższego już czasu. Kiedy w końcu dorwałam się do czytania, stwierdziłam – jest OK, ale bez fajerwerków. Autor ma ciekawy pomysł – opowiada dzieje biblioteki utraconych książek, dzieje widziane oczami jednego z jej pracowników – podpodbibliotekarza. Biblioteka ta jest miejscem tajemniczym, pełnym zagadkowych komnat, niespodzianek, a nawet niebezpieczeństw. Lecz jakież skarby można w niej znaleźć!
W "Bibliotece utraconych książek" przeczytać można zarówno o dziełach, które powstały i zaginęły, jak i o tych zniszczonych, zaszyfrowanych, potencjalnie napisanych lub tych, które zostały na etapie pomysłu. Jak również o bibliotekach, których zawartość została spalona, wywieziona, wymazana z kart historii. Jest w niej wiele historii związanych z wpływem ludzkich emocji na dzieje rękopisów, książek i bibliotek. Mnie najbardziej przypadła do gustu historia Kafki, przez dwa tygodnie wcielającego się w rolę lalki, która zaginęła, a za którą mała dziewczynka wylewała łzy. Codziennie pisał – w imieniu lalki – listy do dziewczynki, opowiadając jej, jak fascynujące nowe życie prowadzi i jakie ma przygody.
Sporo jest w tej książce ciekawych historii, ale ich dobór był dla mnie czasami zbyt chaotyczny. Nie umiem też konkretnie powiedzieć dlaczego, ale styl użyty przez Pechmanna często nie pozwalał mi się w pełni cieszyć książką. Wydawał mi się jakiś "na siłę", jakby pozowany na bardziej "intelektualny", sztuczny.
Mimo wszystko – mole książkowe przeczytają zapewne "Bibliotekę utraconych książek" z większą lub mniejszą przyjemnością :).
PS. Zdecydowany plus za okładkę!
[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.