Peter Esterhazy, autor Posłowia do "Szkoły na granicy" Gezy Ottlika, napisał:"...gdy po maturze obowiązkowo wzięto nas do wojska, to czerpaliśmy z tej powieści niczym z podręcznika. Jak zachowywać się w tym nowym i okrutnie niebezpiecznym świecie? Wiedzieliśmy na przykład, że błędem jest zawsze się bać, ale też błędem jest nigdy się nie bać. [...] Rzadko się zdarza, aby powieść, literatura działała w tak praktyczny sposób."
"Szkoła na granicy" to opowieść o przyjaźni i nienawiści, o próbie zdefiniowania swojego miejsca w grupie rówieśniczej, wrogiej, wymagającej i niebezpiecznej bo sformalizowanej. Nam dorosłym wydaje się często, że czas dzieciństwa i młodości to okres beztroski i zabawy. Tymczasem jest to czas walki o przetrwanie, o własną przyszłość.
"Szkoła na granicy" to także powieść o totalitaryzmie. Esterhazy w zakończeniu posłowia powiedział o autorze:"...opisał - tak to określmy - pewną totalitarną strukturę." Sam Ottlik tak opisał stan ducha bohatera w opresji dyktatury: "Zaprzeczanie jest bezcelowe. Atakowanie - niemożliwe. Nie ma obrony! [...] Wzywać pomocy? Krzyczeć? Tu, zaraz, na lekcji niemieckiego? Zrobiłbym to bez wahania, bo zawsze byłem dość tchórzliwy, ale nie widziałem w tym najmniejszego sensu. Kogo wzywać? Kto mi pomoże? [...] Powinienem uciec. Chętnie bym w ogóle uciekł z tego świata, ale to też była tylko mrzonka."
Fabuła powieści obejmuje dwa plany czasowe. Rok 1957, czyli rok po wydarzeniach w Budapeszcie 1956. Przede wszystkim zaś rok 1923 i następne. Bohater jako jedenastoletni chłopiec zostaje przyjęty do szkoły kadetów. To, co przeżył opisuje po latach na podstawie swojej, jak twierdzi, doskonałej pamięci i pamiętnika kolegi, nieżyjącego już Gabora Medvego.
Od początku młodzi kadeci walczą o miejsce w grupie i o przetrwanie. Otoczenie jest bezlitosne i okrutne. Nękanie, prześladowania, poniżanie i bicie przez starszych kolegów przy cichej aprobacie dowódców to codzienność. Trzeba nauczyć się z tym żyć. Opracować strategie przetrwania. Wokół sami wrogowie. Nikt nie pomoże. Nikt nie zrozumie. Znikąd pomocy.
Geza Ottlik opisał świat, którego sam był uczestnikiem. W młodości został kadetem szkoły wojskowej. Bezwzględne relacje między chłopcami i kształtowanie się ich charakterów w "ogniu walki" to pierwsza, podstawowa warstwa przekazu powieści. Drugą jest pokazanie totalitarnego świata, którego szkoła kadetów jest metaforą. Pierwsza, niewydana wersja "Szkoły" powstała w 1949 roku, druga, ostateczna, ukazała się drukiem dziesięć lat później, już po powstaniu 1956 roku. Dlatego Geza Ottlik stał się dla pisarzy węgierskich klasykiem, a "Szkoła" wzorem.
Najbardziej zainteresował mnie aspekt psychologiczno-społeczny powieści. Analiza relacji w jednorodnej grupie rówieśniczej, której struktura jest sztywna, sformalizowana drylem wojskowym a jednocześnie buzuje w niej podskórne życie, groźniejsze i trudniejsze dla członków grupy. Ottlik robi to znakomicie. Temat powieści przypomina nieco ten z "Władcy much" Williama Goldinga. Zarówno w jednej jak i w drugiej powieści jest grupa kilkunastoletnich chłopców, którzy próbują stworzyć strukturę swojego świata, walczą o hierarchię. Jest to za każdym razem bolesne i pociąga za sobą ofiary. Nauczyciele i wychowawcy wiedzą, jak podobny proces przebiega, obserwują go u swoich podopiecznych. Różnica jest tylko taka, że u Goldinga dzieci całkowicie pozbawione były interwencji i opieki dorosłych, natomiast u Ottlika opieka dorosłych była często opresyjna i nie stanowiła ochrony, jednak była.
Powieść "Szkoła na granicy" napisana świetnym językiem (tu odsyłam do Posłowia Esterhazego) wciąga i pochłania. Ważna lektura.
Szkoła na granicy (
Ottlik Géza)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.