Dodany: 04.01.2005 13:59|Autor: errator

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Moje drzewko pomarańczowe
Vasconcelos José Mauro de

2 osoby polecają ten tekst.

Historia pięciolatka, który poznał cierpienie


Na książkę trafiłem zupełnie przypadkiem i po pierwszych kilku stronach chciałem odłożyć, bo doszedłem do wniosku, że jest to opowieść przeznaczona dla dzieci. To byłby fatalny błąd - autor, José Vasconcelos, 48-latek w czasie tworzenia "Mojego drzewka pomarańczowego", dokonuje niesamowitego zabiegu: opisuje całą historię z punktu widzenia nadwrażliwego i wybitnie inteligentnego pięciolatka. Robi to tak celnie, że dosłownie cofamy się do tych uczuć i schematów myślowych, które w wieku dojrzałym są często już tylko ledwo wspomnieniem, by nie rzec wręcz - cieniem wspomnienia.

Główny bohater, Zezé, pochodzi z ubogiej brazylijskiej rodziny, na której jednak bieda nie odciska swego okrutnego piętna - ojciec, bez pracy i wynędzniały, potrafi być bardzo czuły i ludzki. Tak samo bracia, siostry i znajomi małego Zezé, którzy troszczą się wzajemnie o siebie i pomagają sobie w trudnych chwilach. Choć obraz bliski sielanki, to bardzo prawdziwy, a to dlatego, że Vasconcelosowi udało się uniknąć taniego sentymentalizmu.

Zezé to z jednej strony bardzo wrażliwe i bystre dziecko; z drugiej wcielony diabeł, który spędza czas wolny pomiędzy przeżywanymi na jawie fantazjami, psikusami, które płata innym i zawieraniem przyjaźni na całe życie. Doprawdy trudno wyrobić sobie o tym niezwykłym dziecku jednoznaczną opinię. W jego zachowaniach nie sposób znaleźć fałszu właściwego światu dorosłych i często wzrusza nas do łez jego troska o rodzeństwo, innych, biedniejszych niż on ludzi, czy przejmowanie się losem małego ptaszka.

Z drugiej strony jego plany zemsty, dziecinne postanowienia, że na przykład zamorduje mężczyznę, który dał mu w ucho za jeden z jego psikusów, drobne kradzieże - co prawda w dobrych intencjach - czy też okrutne kawały, które z wyjątkową radością płata niewinnym ludziom, pokazują inną, ciemną stronę tej skomplikowanej natury. To właśnie ona sprawia, że historia wydaje się czasami bardzo śmieszna i ten śmiech momentalnie potrafi zmienić się w nas w autentyczne wzruszenie.

Czarno-białym schematom nie podlega nikt w tej niezwykłej powieści. Dla przykładu ojciec, mimo szorstkiego charakteru i okrutnej biedy, która - jak mawiają - jest źródłem wszelkiego zła, potrafi być bardzo czuły. Z drugiej strony, nieustanny brak podstawowych środków do życia powoduje u niego wybuchy ślepego gniewu. Autor ani go nie pochwala, ani nie rozgrzesza - po prostu odsłania w ten sposób bardzo prawdziwy fragment ludzkiej psychiki.

Recenzję pisałem ad hoc, bez jakichś przemyśleń i również ad hoc chciałbym polecić Wam tę pisaną sercem historię chłopca, który poznał, co to jest prawdziwe cierpienie. Niezależnie od opinii, nie zapomnicie tej książki długo - jest zbyt prawdziwa i zbyt dokładnie celuje prosto w serce odbiorcy, bez tanich sentymentów, upiększania i wybielania. Jednym zdaniem - gorąco polecam.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 38996
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 28
Użytkownik: bogna 11.04.2005 10:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Na książkę trafiłem zupeł... | errator
Nie lubię takich małych cienkich książek, jeszcze się na dobre nie zaczęła, a już się kończy. Twoja recenzja spowodowała jednak, że wypożyczyłam ją z biblioteki i wczoraj przeczytałam. Dziękuję!
Użytkownik: errator 11.04.2005 10:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie lubię takich małych c... | bogna
Cieszę się, że moja opinia na coś Ci się przydała :-).
Użytkownik: aniwlam 07.07.2005 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Na książkę trafiłem zupeł... | errator
Książka opowiada o rzeczewistości w tym świecie.Jest przepiękna.I naprawde godna polecenia.Jestem obecnie w poszukiwaniu jej drugiej części...niestety...bez skutków...(Ktoś wie gdzie moge ją zdobyć?)
Użytkownik: agniecha_ooo 17.08.2005 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka opowiada o rzecze... | aniwlam
Świetna książka i trafna recenzja :) Polecam!
Użytkownik: 3o4u 11.01.2006 22:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Na książkę trafiłem zupeł... | errator
Nie nazwałabym obrazu tego domu "sielankowym".
Użytkownik: errator 12.01.2006 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie nazwałabym obrazu teg... | 3o4u
Ja go też tak nie nazwałem :-), pzdr, e.
Użytkownik: 3o4u 12.01.2006 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja go też tak nie nazwałe... | errator
"Główny bohater, Zeze, pochodzi z ubogiej brazylijskiej rodziny, na której jednak bieda nie odciska swego okrutnego piętna - ojciec, bez pracy i wynędzniały, potrafi być bardzo czuły i ludzki. Tak samo bracia, siostry i znajomi małego Zeze, którzy troszczą się wzajemnie o siebie i pomagają sobie w trudnych chwilach. Choć obraz bliski sielanki, to bardzo prawdziwy, a to dlatego, że Vasconcelosowi udało się uniknąć taniego sentymentalizmu."

Czy w takim razie źle rozumiałam ten fragment? Moim zdaniem:
1) Bieda odciska OGROMNE piętno na tej rodzinie.
2) Ojcu bardzo trudno okazywać uczucia i robi to bardzo rzadko, dlatego dziwne wydaje mi się tutaj użycie sformułowania "potrafi być bardzo czuły i ludzki", bo moim zdaniem należałoby podkreślić, że ludzki to on był tylko raz (poza sytuacjami, kiedy po prostu miał wyrzuty sumienia) a i to była przecież szczególna sytuacja.
3) Członkowie rodziny Zezé "troszczą się wzajemnie o siebie i pomagają sobie" TYLKO w skrajnie trudnych chwilach, a zwłaszcza TYLKO wtedy troszczą się o chłopca (najczęściej dlatego, że mają wyrzuty sumienia, albo z jeszcze jednego powodu, którego nie napiszę, bo mogą to przeczytać osoby, które jeszcze książki nie przeczytały).
4) Ten obraz nie jest bliski sielanki, a właściwie jak dla mnie jest jej przeciwieństwem. Nie chciałabym, aby w moim domu sielanka wyglądała w ten sposób.

Wybacz jeśli źle zrozumiałam Twoją wypowiedź.


pozdrawiam
aA
Użytkownik: errator 13.01.2006 06:07 napisał(a):
Odpowiedź na: "Główny bohater, Zez... | 3o4u
Napisałem, że obraz jest bliski sielanki ponieważ mnie sielanka kojarzy się z miłością, która trwa, karamiąc się sama sobą i nie zważając na roztaczającą się wokół biedę, a ta, jak to z praktyki powszechnie wiadomo, ma na miłość wpływ raczej destruktywny.

Z drugiej strony sielanka kojarzy mi się też ze słodką pasterką i urokliwym pasterczykiem, ich prostym acz biednym życiem, pobekiwaniem owieczek, zawodzeniem jeleni na rykowisku przy świetle księżyca, czyli krótko: z tandetą albo tanim sentymentalizmem.

Dlatego napisałem: "Choć obraz bliski sielanki, to bardzo prawdziwy, a to dlatego, że Vasconcelosowi udało się uniknąć taniego sentymentalizmu." Tak mniej więcej biegły moje myśli przy pisaniu tej recenzji i szczerze powiem, że nie wiem, co z nimi nie tak, pzdr, e.
Użytkownik: DJ Eli(ot) 03.01.2007 03:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Napisałem, że obraz jest ... | errator
hmmm... jestem kilka minut po przeczytaniu ksiazki i ja tez odnioslem takie wrazenie jak Kolezanka: moze i sam styl narracji jest dosyc 'lekkoduszny', ale opisana rzeczywistosc nie nazwalbym sielankowa
Użytkownik: errator 03.01.2007 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: hmmm... jestem kilka minu... | DJ Eli(ot)
Ja też jej tak nie nazywam - przeczytaj, proszę, całą dyskusję, bo ten zarzut już raz padł i został dokładnie wyjaśniony, pzdr, e.
Użytkownik: DJ Eli(ot) 03.01.2007 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też jej tak nie nazywa... | errator
nio jesli wziac pod uwage te druga wersje sielanki, to rozumiem, choc bez tego wyjasnienia brzmi to dosyc intrygujaco
Użytkownik: beginka 03.03.2008 23:32 napisał(a):
Odpowiedź na: "Główny bohater, Zez... | 3o4u
Dokładnie. Rodzina Zeze przedstawiona jest jako samolubna i nieczuła. Jednak warto zaznaczyć, że w czarno-białym świecie pięciolatka trudno przedstawić dylematy świata dorosłych. Widać czyny - że ktoś nie ma czasu, że cię bije i wyzywa od najgorszych.
Użytkownik: Ilonsa 17.06.2006 00:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Na książkę trafiłem zupeł... | errator
Przepraszam ale ja troche z innej beczki. Już od dawna szukam tej książki i nigdzie nie moge na nią trafić. Jeśli jest ktoś z wawy czy mogłabym liczyc na pozyczenie? Z góry bardzo dziękuje i prosze o informację na emaial: ilona_1@o2.pl. Pozdrawiam Ilonsa
Użytkownik: jakozak 21.07.2008 20:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Na książkę trafiłem zupeł... | errator
Jest mi bardzo wstyd, ale nie potrafię się w nią wczuć. Czytam i doznaję ogromnego zawodu. Jaki Mały książę?
Użytkownik: beatrixCenci 21.07.2008 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest mi bardzo wstyd, ale... | jakozak
Mały Książę na pewno nie, już prędzej dziewczynka z zapałkami. ;) Albo David Copperfield bez naprawdę czarnych charakterów...
Użytkownik: jakozak 21.07.2008 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Mały Książę na pewno nie,... | beatrixCenci
No przepraszam. Na okładce z tyłu bardzo mądra osoba napisała, że to jest pełna uroku brazylijska opowieść porównywana do Małego Księcia. :-)
Użytkownik: beatrixCenci 21.07.2008 23:42 napisał(a):
Odpowiedź na: No przepraszam. Na okładc... | jakozak
No cóż, generalnie można porównywać wszystko z wszystkim... Może ta mądra osoba przeprowadziła rozumowanie w stylu "Moje drzewko pomarańczowe" -> drzewko pomarańczowe -> roślina, którą opiekuje się mały chłopiec -> róża -> "Mały Książę". ;))
Użytkownik: Czajka 22.07.2008 07:39 napisał(a):
Odpowiedź na: No cóż, generalnie można ... | beatrixCenci
A mnie się wydaje, że one obie są na cieniutkiej granicy kiczu.
Z tym, że mnie Drzewko wzruszyło, może dlatego, że czytałam je we wcześniejszym dzieciństwie, a Księcia w późniejszym. :)
Użytkownik: jakozak 22.07.2008 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie się wydaje, że one... | Czajka
Nawet nie myślałam o kiczu, Ptaszynko. Chodzi mi o to, że dla mnie Mały Książę jest uroczy i poetyczny, i piękny, a Drzewko.. . nie posiada tych cech. Jestem już po połowie. Doczytam do końca, mimo wszystko.
Ja raczej porównuję Drzewko... do Świata Zofii, czy Dziewczyny z pomarańczami. W ogóle do mnie nie przemawia
Użytkownik: jakozak 23.07.2008 10:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet nie myślałam o kicz... | jakozak
Dwója.
Użytkownik: alicja225 23.06.2010 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Dwója. | jakozak
W tym momencie mnie załamałaś:) Chyba nie znajdziemy książki, która będzie się podobała nam obu.
Użytkownik: jakozak 23.06.2010 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym momencie mnie załam... | alicja225
Porównaj nasze oceny, Alicjo. Jest trochę wspólnych upodobań. :-)))
Użytkownik: gosiaw 22.07.2008 08:25 napisał(a):
Odpowiedź na: No cóż, generalnie można ... | beatrixCenci
Zgadzam się, że można porównywać wszystko ze wszystkim. :) Ja akurat porównywałam drzewko z Most do Terabithii (Paterson Katherine). Czytałam obie książki mniej więcej w tym samym czasie. Terabithii dałam szóstkę. Zastanawiałam się co zrobić z drzewkiem i wyszła mi też szóstka, bo podobało mi się porównywalnie. Ale obie pozycje oceniam jako książki dla dzieci (pewnie dlatego, że mam je wydane w serii "Cała Polska czyta dzieciom") pod kątem tego czy warto to będzie za jakiś czas poczytać dziecku. Zdecydowanie tak.
Użytkownik: Monika.W 21.07.2008 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest mi bardzo wstyd, ale... | jakozak
Pocieszasz mnie - miałam to samo. A po tylu entuzjastycznych recenzjach - spodziewałam się rewelacji.
Tymczasem odniosłam wrażenie, że autor manipuluje mną. I że to wszystko "pod publikę", która się wzruszy i ulituje.
Użytkownik: verdiana 21.07.2008 23:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Pocieszasz mnie - miałam ... | Monika.W
Podobne miałam wrażenia. I zastanawiałam się nawet, czy to nie po teatrze TV, bo wrażenia miałam wtedy - jako dziecko! - podobne, tylko nie umiałam ich tak ładnie wtedy nazwać. :-)
Użytkownik: krasnal 07.10.2013 15:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest mi bardzo wstyd, ale... | jakozak
Ja się też jakoś nie wczułam. Niby wszystko gra - te emocje, ten język, ta dziecięca wizja, ta poetyckość. Ale jak ma zachwycać, jak nie zachwyca?;)
Użytkownik: Pok 06.10.2012 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Na książkę trafiłem zupeł... | errator
Moim zdaniem zupełnie nietrafiona recenzja i interpretacja (choć wiem, że każdy ma prawo do własnej interpretacji). Jedynie z końcówką mogę się jak najbardziej zgodzić, bo:

"Niezależnie od opinii, nie zapomnicie tej książki długo - jest zbyt prawdziwa i zbyt dokładnie celuje prosto w serce odbiorcy, bez tanich sentymentów, upiększania i wybielania. Jednym zdaniem - gorąco polecam."
Użytkownik: BardMirMił 21.11.2013 07:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Na książkę trafiłem zupeł... | errator
No książka wydaje się dość mocna. Na pewno przeczytam
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: