Dodany: 12.04.2015 12:10|Autor: DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki

Meandry s-f i amerykańskiej kultury


Chronolity to wytwór dumy, poczucia wielkości i populistycznego wizjonerstwa pewnego osobnika, który określa się mianem Kuin. To twory z przyszłości. Powstają dzięki bardzo zaawansowanej technologii, a jednocześnie niszczą wszystko wokół. Jak sobie z nimi poradzić? Jak je zniszczyć, a tym samym – jak uniknąć kolejnej zagłady? Odpowiedź znajdzie czytelnik w niecodziennym rozwiązaniu zaproponowanym przez autora.

Pomysł ciekawy, jednakże obudowany treścią, która może kojarzyć się z typowym amerykańskim filmem obyczajowym: rozbite małżeństwo, problemy z dziećmi, nowe związki miłosne, ruchy młodzieżowe, fanatyzm, terroryzm. Słowem, wszystko to, co znamy z produkcji kinowej i telewizyjnej zza oceanu.

Proporcje tych dwóch elementów są zachwiane. Przewagę ma kulturowy. Czyżby więc powieść nie była klasyczną SF? Odpowiedź – moim zdaniem – jest twierdząca. Więcej tu psychoanalizy, standardowej introspekcji i rozważań o ludzkiej egzystencji niż analizy ruchów społecznych powstających w wyniku nietypowej, niejasnej sytuacji. Gubi się w nich podstawowy wątek, który zapewne zmobilizuje rzesze zwolenników literatury SF do polemiki.

"Chronolity" są więc powieścią o dużym ładunku kultury amerykańskiej, dla mnie – przyznam otwarcie – coraz mniej znanej, coraz bardziej egzotycznej, zwłaszcza w wydaniu jej przedstawicieli z nie najwyższej półki. W porównaniu z Gaimanem Wilson maluje obrazy tej kultury bardzo pastelowymi barwami.

Samo zakończenie jest bardzo ciekawe i skłania do refleksji. Szkoda, że autor dodał po nim jeszcze rozdział "ku pokrzepieniu serc". Jak Bułyczow czy inni pisarze radzieccy w swoich powieściach.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 414
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: