Dodany: 09.03.2015 13:39|Autor: carmaniola

Ballada o starym i nowym


Czytelnicze ścieżki bywają niekiedy wielce kręte, zwodnicze i… zaskakujące. Do Stasiuka doprowadził mnie poświęcony temu pisarzowi wiersz Jurija Andruchowycza, pod jakże znaczącym tytułem „More Than a Cult”, a szczególnie dwa wersy, które – sama nie wiem dlaczego – utkwiły mi w głowie:

„W centrum jego Europy mieszkają Cyganie.
W ten sposób jest konsekwentnie aspołeczny.”[1]

W poszukiwaniu Romów sięgnęłam więc po Stasiuka, najpierw po „Opowieści galicyjskie”. Cygana znalazłam, co prawda, tylko jednego – Zalatywój go zwali, łatał podziurawione kalosze i jeździł bez prawa jazdy pojazdem własnej produkcji po bezdrożach, ale i tak, podobnie jak Rudy Sierżant, uważam, że był jednym z najporządniejszych i najsympatyczniejszych ludzi w przedstawionym świecie.

W swojej książce Stasiuk zabiera czytelnika do Galicji lat dziewięćdziesiątych, do niewielkiej miejscowości w Beskidzie Niskim, gdzie podstawą bytu większości mieszkańców była praca w zlikwidowanym po przemianach polityczno-gospodarczych Państwowym Gospodarstwie Rolnym. Ponownie coś uległo rozkładowi, zniknęło, pozostawiając po sobie puste miejsce, nie dając nic w zamian. Tylko ludzie, których jedyny majątek stanowiły dzieci – siedmioro, dwanaścioro – pozostali, wiodąc nadal podobne, lecz jeszcze bardziej puste życie, byt, którego przestrzeń zamykała się między drzwiami knajpy i chałupy.

„Opowieści galicyjskie” rozpoczynają króciutkie, wydawałoby się – zupełnie niepowiązane ze sobą historie mieszkających tam ludzi: łączy ich tylko miejsce i „Nieforemna, gnuśna rzeczywistość, w której ciążenie materii na równi dotyka przedmiotów i ciał”[2]. Każdy z nich radzi sobie jak może w nowej rzeczywistości. Większość pozostaje w stanie stagnacji, przyzwyczajona do tego, że zawsze za nich decydowano, a im pozostawało jedynie podporządkować się systemowi. Tylko nieliczni odnajdują się niespodziewanie dobrze w nowych okolicznościach, uruchamiając niewykorzystane pokłady obrotności.

Te migawki z życia poszczególnych mieszkańców niespodziewanie zaczynają się splatać w całość – być może dla każdego czytelnika indywidualnie w innym miejscu; dla mnie – od rozdziału „Miejsce”, gdzie Andrzej Stasiuk pisze o starej cerkwi łemkowskiej, którą postanowiono rozebrać i przenieść do skansenu.

„Lecz miejsca nie można przenieść. Miejsce nie ma wymiarów. Jest punktem i nieuchwytną przestrzenią”[3].

To miejsce oraz duch jednego z mieszkańców pozostają centralnym punktem, symbolem, wokół którego w tym ospałym i monotonnym świecie rozgrywają się prawdziwie dramatyczne historie. Tam stare, czarne i zmurszałe miesza się z krzykliwymi barwami nowoczesnej tandety; przeszłość miesza się z teraźniejszością – jak we wspomnieniach bohaterów.

„Być może czas jest czymś podobnym do powietrza i odbicia rzeczy trwają w nim tak samo, jak dalekie obrazy miast i krajobrazów przenosi fatamorgana”[4].

Narrator obserwuje zachodzące zmiany oczyma człowieka z zewnątrz, postrzega wydarzenia i ludzi z dystansem, ale i z ogromnym współ-czuciem. Snuje opowieść o świecie, który krocząc ku przyszłości, jednocześnie trwa głęboko zanurzony w swej przeszłości, co determinuje ścieżki jego podróży. Trudno się oprzeć czarowi pięknego poetyckiego języka tej smutnej, chwilami bardzo okrutnej, chociaż w ostatecznym rozrachunku chyba jednak optymistycznej opowieści.


---
[1] Jurij Andruchowycz, „More Than a Cult”, w: tegoż, „Piosenki dla martwego koguta”, przeł. Bohdan Zadura, wyd. Biuro Literackie, 2005, s. 29.
[2] Andrzej Stasiuk, „Opowieści galicyjskie”, wyd. Znak, 1995, s. 10.
[3] Tamże, s. 35.
[4] Tamże, s. 90-91.


[Tekst opublikowałam również na swoim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2646
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: adas 10.03.2015 18:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytelnicze ścieżki bywaj... | carmaniola
Ładna recenzja. Mnie zadziwiło, a późno czytałem ten tom, od którego się kariera Stasiuka bodaj zaczęła, umieszczenie Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu, bo nie kojarzę by gdzie indziej to czynił. Chyba mogę polecić "Jadąc do Babadag", bo nie ukrywam - dla mnie Stasiuk to ta książka, dłuuuga przerwa i kilka drobniejszych rzeczy.

"Dziewczynko, roznieć ogieniek" to proza realistyczna? Dopiero teraz odkryłem, że obok słowackich i czeskich są też Greckie Klimaty, a współczesnych Greków (i żadnych innych też) kompletnie nie znam.

Użytkownik: carmaniola 11.03.2015 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ładna recenzja. Mnie zadz... | adas
Dziękuję. Dla mnie to było pierwsze spotkanie ze Stasiukiem, zaraz po Bodorze i niezwykłym Prochaśce, wiec ten drobiazg przyjęłam jako coś zupełnie naturalnego. ;) Po jego kolejną książkę na pewno sięgnę i w takim razie wybiorę "Babadag", chociaż myślałam o "Murach Hebronu".

"Dziewczynko, roznieć ogieniek" jest powieścią realistyczną; czeski pisarz opowiada o cygańskich społecznościach na terenie Czech(o)Słowacji. To za karę, za szukanie Cyganów u Stasiuka wpadła mi ta książka ręce wprost z półki z nowościami w bibliotece (nie mylić z nowościami wydawniczymi) i nie mogłam się oprzeć. Tytuł brzmi może nieco magicznie, bo to wers z cygańskiej piosenki. Jutro pchnę recenzję - treści za wiele zdradzać nie będę, problem sam w sobie jest interesujący, więc na tym się skupiam - można czytać "przed". :)

"Greckie Klimaty"? Gdzie? Poproszę o jakiś namiar. Przyznam, że jakoś do tej pory nie wpadło mi nic w ręce i to wcale nie dlatego bym szczególnie omijała chociaż i nie szukałam specjalnie.
Użytkownik: adas 11.03.2015 10:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję. Dla mnie to był... | carmaniola
Wydawnictwo, co opublikowało "dziewczynkę" nazywa się Książkowe Klimaty, ale książki "znakowało" jako Słowackie Klimaty, Czeskie Klimaty. I dopiero teraz odkryłem, ze ma też serię grecką
http://ksiazkoweklimaty.pl/ksiazka

ale niektóre były wydane u nas już wcześniej. Ale to nic. Nieopatrznie kliknąłem na zapowiedzi i...
http://ksiazkoweklimaty.pl/zapowiedzi

jeśli nie padną, wydadzą to wszystko, to... szacuneczek.
Użytkownik: carmaniola 11.03.2015 16:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydawnictwo, co opublikow... | adas
Ha! Dzięki wielkie. Ciekawska jestem, więc w zapowiedzi też zerknęłam - i w co ja się pakuję?!!! :) Na książce o dziewczynce właśnie "Czeskie Klimaty" zaznaczono i uznałam, że tak się nazywają i koniec. A tam... i na tureckie się zanosi! :)

Użytkownik: agnesines 11.03.2015 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję. Dla mnie to był... | carmaniola
:-)

Greckie Klimaty
Czeskie Klimaty
Słowackie Klimaty
Rumuńskie Klimaty

A w planach sa jeszcze "Tureckie Klimaty" i "Bulgarskie Klimaty".
Użytkownik: carmaniola 11.03.2015 17:01 napisał(a):
Odpowiedź na: :-) Greckie Klimaty C... | agnesines
Bardzo dziękuję - aż mnie zatchnęło. Życia nie wystarczy, ale zaraz pilnie upakuję w schowku jako tropy. :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: