Dodany: 30.12.2004 14:31|Autor: blanka

Cukierkowa opowiastka


"Kilmeny ze Starego Sadu" (lub "Kilmeny z kwitnącego sadu") została napisana jako trzecia książka L.M. Montgomery w 1910 r., po "Ani z Zielonego Wzgórza" i "Ani z Avonlea". Zanim została wydana w połowie lat dwudziestych przez oficynę PAGE, publikowano ją w czasopiśmie w odcinkach pod tytułem "Una of the Garden" (Una z ogrodu). Recenzenci zarzucali Maud zbyt cukierkową fabułę i zagmatwane wątki.

Książkę tę przeczytałam w pewne wakacje, ponieważ jest stosunkowo krótka i bardzo mi się nudziło. Gdyby nie to, "Kilmeny ze Starego Sadu" poszybowałaby przez otwarte okno. Cukierkowa fabuła? Delikatnie powiedziane. Pewien mężczyzna odkrywa tajemniczy ogród, który zamieszkuje piękna dziewoja, oczywiście zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia. Żeby było ciekawiej, biedna dziewica (czyli Kilmeny) jest niemową, co, jak sądzi, jest karą za grzechy matki. Jak można się spodziewać, wszystko kończy się dobrze (nie chcę zdradzać szczegółów, może ktoś będzie zainteresowany).

W książce trudno doszukać się typowego dla Montgomery poczucia humoru. Postacie są mało barwne, fabuła do przewidzenia. Książka z daleka pachnie sentymentalnym romansidłem. Fanów książek L.M. Montgomery odsyłam do innych pozycji tej autorki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5696
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: MELCIA 30.08.2005 12:26 napisał(a):
Odpowiedź na: "Kilmeny ze Starego Sadu"... | blanka
Nie za ostro,koleżanko? Mnie bardzo spodobała się ta książka,jestem fanką pana Williamsona i Tymoteusza:).A takiego Eryka to bym chętnie poznała... Zazdroszczę Kilmeny ;).
Użytkownik: scorbet 03.09.2006 14:31 napisał(a):
Odpowiedź na: "Kilmeny ze Starego Sadu"... | blanka
"Kilmeny ze Starego Sadu" przeczytałam dawno temu, i pamiętam, że bardzo byłam wzruszona... Trudno rozpoznać tu pióro autorki cyklu powieści o Ani Shirley i innych, w podobnym stylu. Teraz, gdy przypomniałam sobie fabułę "Kilmeny...", nie sięgnęłabym po nią ze względu na tą właśnie "cukierkowość". Wtedy jednak ta lektura była dla mnie wartościowa, więc teraz nie mogę powiedzieć, że jest całkiem zła- po prostu ja nie jestem już dzieckiem...
Użytkownik: Ciemnooka Istotka 10.06.2010 09:16 napisał(a):
Odpowiedź na: "Kilmeny ze Starego Sadu"... | blanka
Hmmm, ja czytałam tę powiastkę dawno temu, czyli w podstawówce,a kończe gimnzajum. Ale ostatnio pożyczyłam ją babci do poczytania. Babcia orzekła,że nie złe. Ja sobie też poprzeglądałam i mówię wszem i wobec,że tylko dla osób wrażliwych, sentymentalnych lubiących słodkie historie. Wiadomo,że się zakończy happy endem, ale co z tego? Czy ludzkość teraz nie potrzebuje takich opowieści? Nawet jeśli to pachnie hareqinem z przełomu 19 i 20 wieku?
Do poczytania dla zabicia czasu i poprawienia chumoru, życzę czytelniczką takiego Eryka, a czytelnikom Kilmeny.
Ja już tego czytać nie będę, nie chcę zmienić zdania.
Użytkownik: jakozak 06.05.2017 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: "Kilmeny ze Starego Sadu"... | blanka
Czytam po raz pierwszy teraz, mając po 15 lat ze wszystkich czterech stron i trochę VAT do tego.
Dwie pierwsze Anie były lepsze. Trzecia nawet tez jeszcze uszła.
To jest nieciekawe na razie. Przymula.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: