Dodany: 29.08.2009 15:26|Autor: Ecce_Harmonia

Zbrodnia z premedytacją


Z ogromnym rozczarowaniem muszę stwierdzić już na wstępnie, że Pani Meyer popełniła morderstwo na tej książce. I wygląda na to, że całkiem umyślnie.

Kiedy podsunięto mi "Zmierzch" pod rękę, pomyślałam, że to pewnie kolejna przereklamowana książka, którą wychwalają pod niebiosa całe tabuny nastolatków, i (o zgrozo) nie tylko. Po pobieżnym przeczytaniu pierwszych stronic przemknęło mi przez myśl, że być może zbyt pochopnie oceniłam książkę po okładce. Bądź co bądź, od czasu do czasu przydaje się lekka w przyswajaniu książka, która nie zmusza do ogromnego wysiłku myślowego. Ot, taki przyjemny "pożeracz czasu". Wystawiony przez autorkę na wabia Edward Cullen skutecznie zachęcił mnie do wchłonięcia dalszych rozdziałów i... wtedy dotarło do mnie, że jednak czasem pierwsza myśl jest najlepsza. Zamiast przyjemności z lektury, zdanie po zdaniu doznawałam coraz to większej irytacji. "Jak można tak zarżnąć książkę?!" - przeszło mi przez głowę.

Byłabym w stanie przełknąć atakujące mnie co chwilę romantyczne wstawki (ale to pewnie dlatego, że jestem wrażliwa na takie zagrywki i łatwo się wzruszam), gdyby nie nieustanne, wręcz natarczywe przypominanie mi: Edward to doskonały, acz rozdarty wewnętrznie półbóg; Bella to naiwna dziewczyna kompletnie (powiedzmy sobie szczerze) pozbawiona charakteru. Do tego niemal totalny brak wątków pobocznych... Niby coś gdzieś się dzieje, ale jednak nie na tyle długo, bym mogła zapomnieć o tym, że Bella za chwilę pewnie znów popełni jakieś faux pas, a cudowny Edward da się ponieść swojej porywczości, by chwilę potem użalać się nad swoim losem. Momentami byłam już znudzona słodkościami półwampirzej parki - cukrzycy od tego można dostać.

Brak konkretnej akcji to błąd przewijający się przez całą książkę. Ja rozumiem - retardacja, zbudowanie napięcia, odwleczenie punktu kulminacyjnego na samiutki koniuszek dzieła - to świetna figura retoryczna, a i owszem. Ale, na miłość boską, ileż można słuchać utyskiwań, dziecinnych sprzeczek i zrzędzenia?! Bo jeśli takie było założenie autorki, to przepraszam bardzo, ale ja już wolałabym kolejny raz przemęczyć "Cierpienia młodego Wertera" - biadolenie przez całą książkę, ale przynajmniej o wiele krócej, bo ledwie kilkadziesiąt stron.

Kończąc, dodam, że z lekkim bólem serca piszę tak niepochlebną opinię na temat tej książki, gdyż osobiście pokładałam w niej spore nadzieje - głównie ze względu na odejście od standardowego image'u wampirów. Jestem pewna, że gdyby ta sama historia została opisana przez innego (lepszego!) pisarza, spokojnie i z czystym sumieniem mogłabym kliknąć 5 i napisać kilka ciepłych słów na jego temat. Natomiast w sytuacji, kiedy pisarz chyba nie przemyślał do końca swojej książki i sprzedał czytelnikom plastik miast diamentów, zdecydowanie mówię: NIE!


PS. Obserwując liczne grono fanów Pani Meyer odważam się zauważyć, że lwia część tejże braci wzięła do ręki samodzielnie ledwie kilka książek w życiu. Pewnie stąd te niewygórowane wymagania co do stylu i treści dzieła.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3246
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: winky 31.08.2009 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Z ogromnym rozczarowaniem... | Ecce_Harmonia
Gratuluję odwagi. :D ,,Zmierzch" ma wiele wad, ale najgorszą są psychofanki boskiego Edwarda.
Z recenzją zgadzam się w 100%. Ja wszystko zniosę, jajko zniosę, ale podnoszenie takiego barachło do rangi klasyki literatury na miarę ,,Wichrowych wzgórz" - nie.
Użytkownik: bean 25.10.2009 16:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Gratuluję odwagi. :D ,,Zm... | winky
Całkowicie się z tobą zgadzam. Meyer miała całkiem ciekawy pomysł na książkę, ale całkowicie go spaprała. Zamiast ciekawej książki pełnej akcji powstał Harlequin dla nastolatek.
Użytkownik: moreni 25.10.2009 17:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Z ogromnym rozczarowaniem... | Ecce_Harmonia
Przeczytałam "Zmierzch". I mam zamiar przeczytać części następne. Co prowadzi do prostego wniosku, że jestem masochistką.:)

Ogólnie zgadzam się z tym co napisałaś w recenzji. Tylko w mniejszej skali. Ja, po rekomendacji przyjaciółki ("Przeczytaj, w życiu się tak nie uśmiałam, a teraz nie mam się z kim ponabijać z książki.") cudów się nie spodziewałam. Elementy, które Ciebie irytowały (może poza kompletnym brakiem akcji, pomijając tą żałosną namiastkę na zakończenie), u mnie wywoływały napady dzikiego chichotu. To się chyba nazywa urok kiczu.:)

Poza tym podziwiam odwagę, bo fani bywają niebezpieczni (nie tylko fani twórczości Mayer).;)
Użytkownik: Ecce_Harmonia 01.11.2009 16:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Z ogromnym rozczarowaniem... | Ecce_Harmonia
I tak z tego, co widzę, fani Pani Meyer mnie oszczędzili. Aż dziw. Chociaż, jak to się mówi, nie chwal dnia... ;-)

Cóż, tak na marginesie, sama mam młodszą siostrę zachwyconą "Zmierzchem" i dalszymi częściami sagi wampirów. W pokoju ostatnio zauważyłam nawet plakat z bursztynowo-okim Cullenem. Niemniej, ku mojej uciesze, razem ze mną nabijała się z tychże scen, w których Edward zmaga się ze swoim mrocznym "ja" jednocześnie śliniąc się na widok Belli. ;-P
Tak więc irytacja swoją drogą, ale przyznać muszę, że my również nieźle dzięki tej książce się razem uśmiałyśmy. ;-)

A, i dziękuję za komentarze, bądź co bądź, również odważne.
Użytkownik: lina_91 30.12.2009 17:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Z ogromnym rozczarowaniem... | Ecce_Harmonia
Ja tam oceny nie będę się czepiać, ale muszę bronić Zmierzchu, bo czytałam oryginał i wiem, jak bardzo zerżnięte zostało tłumaczenie. Zresztą Zmierzch to nie literatura ambitna, ot, taka książeczka, do poczytania w zimowe wieczory...
Użytkownik: aleksa31.12 14.01.2010 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Z ogromnym rozczarowaniem... | Ecce_Harmonia
Jak możesz być taka okrutna !!!!
Przecież ta książka jest super !!
Zgadam się z Tobą po części, książka jest ogólnie źle napisana, ale historia ogólnie jest extra. Może powinnaś czytać same kryminały skoro tak Cię wkurzają wątki miłosne ....
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: