Tajemnice pewnego więzienia...
Dawno, dawno temu w pewnym egipskim więzieniu - tak mogłaby zaczynać się ta baśniowa powieść Salwy Bakr. Mogłaby - pod warunkiem, że przyjęlibyśmy tutaj parę "ale". Ale nie jest to baśń dla dzieci. Ale nie jest to bajka wyssana z palca, która nie ma związku z rzeczywistością. Ale nie wszystko kończy się w niej dobrze... Sporo tych "ale" - baśniowy klimat rodem z opowieści Szeherezady jest jednak wyczuwalny na tyle, że nie sposób nie szukać w "Złotym rydwanie" takich analogii.
Postacią centralną, wokół której toczy się akcja, jest Aziza Aleksandryjka. To jej historię poznajemy jako pierwszą i to ona wysłuchiwać będzie zwierzeń pozostałych zgromadzonych w więzieniu kobiet. Historii pełnych cierpienia, popełnionych przestępstw, ukrytych tajemnic. Każda z kobiet jest na swój sposób wyjątkowa, każda doświadczona przez los, każda - przynajmniej w oczach Azizy, która decyduje się zabrać niektóre z tych kobiet na złotym rydwanie do raju, gdzie nie będzie już bólu i zła - w swoim działaniu usprawiedliwiona. Złoty rydwan symbolizuje pragnienie porzucenia okrutnej rzeczywistości, w której żyć nie sposób, w której nie można zrealizować swoich marzeń - zwłaszcza gdy jest się kobietą. Nie sposób się nie zgodzić, że taką rzeczywistość rzeczywiście chce się opuścić - czy to na złotym rydwanie, czy też w inny sposób.
Opowieść, którą snuje Salwa Bakr, bywa gorzka, czasami pełna ironii, zawsze jednak prawdziwa. Nie szuka taniego poklasku ani łatwej sensacji. Z pewnością jest to niezwykle dojrzała książka, która świetnie wpisuje się w najlepsze tradycje pisarstwa arabskiego.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.