Wczoraj skończyłam słuchać z mp3 "Siddharthę" Hessego. Ciekawa powieść. Dużo w niej wschodniej filozofii, która pozwala zastanowić się nad sensem życia. Dużo w niej prawd oczywistych, sporo takich, które trudno w życiu zastosować.

To, co do mnie przemówiło, to m.in. to, że nie da się przeżyć życia za kogoś innego. Uchronić kochanej osoby przed złymi decyzjami, przed cierpieniem, przed niewłaściwymi wyborami. Nie da się tego nawet nauczyć. Życia trzeba doświadczyć samemu i samemu znaleźć jego sens.

Wydaje się to banalne, a jednak człowiek ciągle próbuje żyć za kogoś innego, dla kogoś innego. Usiłuje uczyć i chronić dzieci. Taka jest nasza rola i taki wydaje się cel życia. "Siddhartha" sugeruje coś innego. Indie to daleka od naszej kultura i wiara, jednak wartość nadrzędna: miłość - jest uniwersalna.