Grudniowe lektury, za wyjątkiem zrecenzowanych i "sczytatkowanych" w innym miejscu:
Świat lodu i ognia: Nieznana historia Westeros oraz Gry o tron (
Martin George R. R.,
García Elio M.,
Antonsson Linda)
(4,5)
Coś dla fanów „Pieśni Lodu i Ognia” – obszerne uzupełnienie podanych w sadze w sposób dość wyrywkowy informacji o historii Westeros i Essos, spisane i zilustrowane w sposób podobny do tego, w jaki sporządza się opisy światów w podręcznikach do RPG. Bardzo dopracowane pod względem edytorskim, imponujące objętością i liczbą szczegółów (zwłaszcza genealogicznych), ale i tak nie zaspokoi niedosytu czytelnika czekającego od paru lat na kolejną część sagi…
Odrodzona: Dzienniki: Tom 1: 1947-1963 (
Sontag Susan)
(5)
Dziennik – to widać już od pierwszych stron – osoby o niepospolitym intelekcie. Wpisy dokonywane przez 14-16-letnią autorkę zdumiewają dojrzałością myśli i języka, a wykazy lektur wpędzają w kompleksy nawet osobę mającą się za oczytaną. Paradoksalnie, im dalej, tym mniej miejsca w dzienniku zajmują podobnie dojrzałe refleksje, wypierane przez obszerne relacje z kolejnych związków (z kobietami – bo po kilkuletnim małżeństwie ze swoim dawnym wykładowcą, a właściwie już pod koniec jego trwania, Sontag powróciła do swojej naturalnej orientacji seksualnej, odkrytej już w wieku nastoletnim). Część notatek z czasów studenckich, odnoszących się do treści zajęć, może okazać się zupełnie nieczytelna dla kogoś, kto nie jest dobrze oblatany w filozofii. Ale nawet z tymi zastrzeżeniami jest to lektura interesująca.
Koty są dobre na wszystko (
Klimek Franciszek Jan)
(5)
Kocie poezje pana Franciszka tak dobre i albo tak wzruszające, albo tak zabawne jak zawsze. Na minus – powtarzanie się niektórych utworów z poprzednich tomików. Na plus – przepiękne ilustracje.
Skarby: Powieść dla młodzieży (
Żurakowska Zofia)
(4)
Miła opowiastka o przygodach gromadki rodzeństwa, z akcją usytuowaną na Kresach przed I wojną światową i z bardzo tylko dyskretnym wydźwiękiem dydaktycznym. Właściwym adresatom, tj. dzieciom będącym w wieku szkolnym w czasach II RP, realia mogły być całkiem dobrze znane, jeśli nie z własnego doświadczenia (bo przecież jeszcze nie całe ziemie na wschód od Bugu były utracone i wcale spora garstka rodaków żyła w warunkach identycznych jak bohaterowie), to z opowieści rodziców i fotografii w albumach. Dla współczesnych młodych czytelników to pełna egzotyka: te kilkanaście osób - w tym klucznica (ciekawe, ilu dzisiejszych rówieśników najstarszego Olka, to jest trzynastolatków, odpowie bez googlowania, kto to taki?!), szwaczka i … kozaczek - zatrudnionych dla wygody siedmioosobowej rodziny, nie licząc pracowników folwarcznych! te imiona służby: Iwan, Jewdocha, Hawryłko! ten „powóz zaprzężony w czwórkę kasztanków”, i wuj hrabia, i rodowity Francuz w charakterze „profesora i opiekuna”… Ale właśnie ta nieprzystawalność do czasów obecnych i natura odkrytego „skarbu” (w cudzysłowie, bo doprawdy, nie złoto to i nie klejnoty) mogą wzbudzić zainteresowanie historią, a opisy przeżywanych przez bohaterów przygód – skłonić do zastanowienia nad tym, czym jest odwaga, odpowiedzialność, poszanowanie drugiego człowieka. Tylko czy taka spokojna, stonowana opowieść może wytrzymać konkurencję z kipiącymi od wydarzeń, a przy tym krótszymi i bogato ilustrowanymi współczesnymi czytadłami dla dzieci?
Pokój straceń (
Deaver Jeffery)
(4,5)
Rhyme i Sachs, niezmiennie niezrównani, tym razem zostają nieco wbrew swej woli wciągnięci w dochodzenie w sprawie o charakterze, jak się zdaje, stuprocentowo politycznym. Wspólnie z denerwującą panią prokurator, a właściwie niezależnie od niej, udaje im się dowieść, że jak zwykle, chodziło nie całkiem o to, o czym myślano, i, co ważniejsze, stoczyć bezpardonowy pojedynek z bardzo bezwzględnym osobnikiem, który jest gotów usunąć wszystkich pchających nos w nie swoje sprawy… i nie tylko ich. Fabuła – tradycyjnie – nieco przesadzona, ale jak to wciąga!
Hemingway: Człowiek i pisarz 1929-1961 (
Reynolds Michael S.)
(5)
Bardzo udana, bogata w szczegóły i cytaty biografia, właściwie tylko z jedną wadą: opowiada o pisarzu od momentu, gdy zaczął być, powiedzmy, rozpoznawalny, to jest od 30 roku jego życia, a poprzedni okres jest tylko luźno wspominany w retrospekcjach. Dla czytelnika, który czytał którąś z wcześniej wydanych biografii, lub zna angielski i może sobie poszperać po amerykańskich stronach internetowych poświęconych pisarzowi, nie stanowi to specjalnej przeszkody.
Odźwierny (
Diaczenko Marina,
Diaczenko Siergiej)
(4)
Szrama (
Diaczenko Marina,
Diaczenko Siergiej)
(4,5)
Dwie pierwsze części czterotomowej sagi „Tułacze” – całkiem udane, i pod względem koncepcji fabularnej, i wykonania. Druga trochę lepsza, z żywszą akcją, barwniejszymi postaciami, większym potencjałem emocjonalnym.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.