Dodany: 20.12.2014 18:09|Autor: BarbaraMP

Odbieram to pozytywnie.


Właśnie skończyłam czytać "Wnuczkę do orzechów" - po kilku stronach Dorota skojarzyła mi się z Jagienką z Krzyżaków, i te orzechy... Ale wracając do rzeczy, coś mają w sobie książki pani Musierowicz, że nie można się od nich oderwać, zanim nie dotrze się do ostatniej strony. Dawno już czytałam pierwsze tomy, nawet po kilka razy, te nowsze nie wszystkie mnie zachwyciły, ale "Wnuczka..." mnie nie rozczarowała.
Jest ciepła, tchnie optymizmem, bohaterowie na łonie natury są sympatycznie rozleniwieni, czułam zapach tych rozgrzanych słońcem drzew i gotujących się wiśni. Klimat, w który chętnie bym wskoczyła w ten zimny i ciemny jesienno-zimowy dzień. Podczas czytania, kilka razy szczerze i głośno się roześmiałam, a to już dawno mi się nie zdarzyło podczas lektury.
Wiem dobrze co to jest fikcja literacka, ale czasami chciałabym pogadać z Gabrysią, usiąść w kuchni Borejków i wypić herbatę z Panią Milą.
Pomimo iż bohaterowie Jeżycjady nie zawsze wydają się ludźmi z krwi i kości, to wciąż ich lubię i czekam na kolejny tom.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 564
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: