Dodany: 26.07.2009 23:20|Autor: Goferr
Czy nie macie wrażenia, ze to już było?
Moja opinia odnosi się do całości cyklu. Czytając te książki widać, moim zdaniem, mnóstwo zapożyczeń.
Niektóre fragmenty wyglądały jak żywcem wzięte z innych filmów/książek, przykładowo Eragon odlatujący ze szkolenia to wypisz wymaluj pożegnanie Yody ze Skywalkerem, sama magia ma podobną naturę co Moc w "Gwiezdnych Wojnach".
Również postacie są kopiowane żywcem od innych autorów: Elva to (jeśli chodzi o zdolności - ich sposób odczuwania, charakterystykę posiadanych "mocy" empatycznych) wykapany John Coffey z "Zielonej Mili" S. Kinga, moim zdaniem widać tu też na siłę budowane przeciwieństwo fizyczne między tymi dwiema postaciami, nie wiem czemu to miało służyć: Coffey to wielki, czarnoskóry, silny mężczyzna, Elva jest bladą, małą, słabą dziewczynką. Nawet imiona: Arya była początkowo dziewczynką w "Pieśni lodu i ognia" G.R.R. Martina.
Podobieństwo Nazguli do Razaców jest uderzające. Nawet pomysł smoczych jeźdźców nie jest oryginalny, w opowiadaniu "Lodowy smok" i sadze "Pieśń lodu i ognia" Martina też pojawiają się takie pary człowiek - smok. Generalnie uważam, że była to zgrabna powieść, ale Paolini zaczął wpadać w podobną pułapkę, tak jak Rowling - z miłej, ciekawej opowieści o czarach, smokach itp. zaczął robić jakąś "przekombinowaną" pseudożyciową i pseudoepicką serię.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.