Dodany: 28.12.2004 13:45|Autor: k_ret

Sposoby na czytanie


Z czasem u mnie krucho. Nie tylko na czytanie - w ogóle. Jest tyle rzeczy, którymi chciałbym się zajmować, a czas jest bardzo ograniczonym zasobem.

W związku z tym każdą chwilę, kiedy nie mogę zajmować się czymś innym, wykorzystuję na czytanie. Na przykład czytam jadąc autobusem do pracy (gorzej, kiedy jadę rowerem - wtedy czytanie jest znacząco utrudnione), albo podczas instalacji komputera w pracy.

Pytanie tylko, czy to jest takie prawdziwe czytanie? Ciągle coś rozprasza, nie można dać się pochłonąć lekturze bez reszty. Najbardziej lubię czytać, kiedy nic i nikt mi nie przeszkadza, mam w perspektywie dużo wolnego czasu i mogę naprawdę skupić się na książce.

To tak jak z oglądaniem filmów - można je oglądać w domu, na telewizorze lub komputerze, kiedy ktoś z domowników kręci się w pobliżu i zagaduje. Ale dopiero w kinie czuję, że naprawdę oglądam i czuję film. W prawdziwym kinie, z prawdzimymi widzami - nie takimi, którzy przyszli na popcorn do multipleksu. Tylko takich miejsc i chwil jest coraz mniej. Podobnie jak czasu na czytanie. Więc może warto o to trochę powalczyć? :-)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1771
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: antecorda 28.12.2004 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Z czasem u mnie krucho. N... | k_ret
Jeśli chodzi o kino, to zgadzam się w zupełności. Coraz bardziej kultura staje się produktem, który należy konsumować. Jest to dla mnie chore, bo kultura jest częścią nas samych, różne znaki, ikony kulturowe są w jakimś stopniu częścią nas samych i wyrywanie ich z siebie po to, żeby skonsumować... Okropność. To jakiś autokanibalizm! Trawienie powoli staje się nadrzędną czynnością człowieka, ale czy dlatego jesteśmy ludźmi, że trawimy?
Użytkownik: Karmazyn Młody 04.11.2008 00:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Z czasem u mnie krucho. N... | k_ret
Fakt, czytanie podczas jazdy rowerem, to byłby dość osobliwy wyczyn. ;-)

W porywie wyobrażam sobie człowieka we fraku w paski (nie wiedzieć czemu), z długą grzywą, u którego książka podwiązana wisi na długim nosie, a oczy wychwytują kolejne linijki. Oczywiście ów bohater dzielnie pedałuje swą dwukołową maszyną naprzód. Pośrodku czoła osadzone zaś ma trzecie oko, jakby hojnie obdarowany przez naturę cyklop, które patroluje jezdnię.

Pomarzyć zawsze można.

:-)

Ja czasami odkładam moje miłości na bok, by zająć się innymi rzeczami, których zawsze chciałam spróbować. Mimo, iż wciąż gdzieś w podświadomości miga mi jeszcze coś takiego, jak: odłożysz teraz, to nie będzie szansy nadrobienia.

Ale w końcu, to co ma uciec i tak ucieknie. Nie narobimy się i nie naczytamy na zapas, jak we wszystkim zresztą.

A co do prawdziwego czytania i oglądania filmów - myślę, że można zaprzeć się w sobie i wyłączyć czasami na świat, nawet w największym zgiełku. Ćwiczenie tego i próby są czasami bardzo przydatne (nie tylko w multipleksach). Choć można uwić sobie gniazda własne i omijać te wszystkie miejsca "pachnące popcornem", to i tak prędzej, czy później przyjdzie zmierzyć się z "nacierającym tłumem".

Taki to świat.

:-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: