Dodany: 14.10.2014 18:56|Autor:

Książka: Guguły
Grzegorzewska Wioletta
Notę wprowadził(a): NiKiFoR

z okładki


Wioletta Grzegorzewska urodzona w 1974 roku w Koziegłowach, wychowała się na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej we wsi Rzeniszów. Po ukończeniu studiów filologicznych mieszkała kilka lat w Częstochowie, a w 2006 roku wyemigrowała do Anglii, aby po trzech przeprowadzkach osiąść w wiktoriańskim miasteczku Ryde na wyspie Wight.
Opublikowała tomy poetyckie: "Wyobraźnia kontrolowana" (1998), "Parantele" (2003), "Orinoko" (2008), "Inne obroty" (ww), "Ruchy Browna" (2011), dwujęzyczny wybór wierszy "Pamięć Smieny / Smena's Memory" (2011) oraz tom zapisków "Notatnik z wyspy" (2012).

W połowie lipca ojciec wrócił wcześniej z pracy i podczas zmieniania lepów na muchy przy żyrandolach powiedział mamie, że w Polsce za parę dni skończy się stan wojenny. Ja miałam wtedy dziewięć lat i chociaż pamiętałam dzień bez "Teleranka", to i tak nie rozumiałam, o czym tata mówi. Zastanawiam się, dlaczego o tym stanie nie wspominał dziadek, który był specjalistą od dwóch poprzednich wojen, znał wszystkie zakazane piosenki i jaskinie w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, gdzie się ukrywał po ucieczce z obozu. Zdawało mi się, że dziadek interesował się polityką, bo pewnego razu, kiedy nikogo nie było w domu, zawołał mnie i babcię do kuchni, ułożył dwa ziarna kawy na banknocie dziesięciozłotowym i gdy generał Bem zaczął przypominać Jaruzelskiego, dziadek tak się zaśmiał, że omal nie poodpinały mu się żabki w szelkach.

Wiolka mieszka w małej wsi Hektary na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Jej świat wypełniają: chodzenie do szkoły, polowanie na chrabąszcze, zabawy z rówieśnikami, rozmowy z ojcem, podglądanie tajemniczej krawcowej i oczekiwanie na przyjazd Jana Pawła II. To tutaj po raz pierwszy doświadcza miłości, erotyki i śmierci. Książka Wioletty Grzegorzewskiej to znakomita ballada o polskiej wsi w czasach PRL-u i dojrzewaniu, które smakuje jak cierpkie guguły.

"Opowiadania o byciu małą snute na pięć minut przed snem. Klimat zazdrostki i blaszanego przystanku pekaes. Wszystko to pachnie jak skoszona trawa. A my chcemy tych opowiadań jeszcze i jeszcze, bo trochę je znamy ze swojego dzieciństwa, a trochę nam autorka upiększa nasze własne wspomnienia. I to jest cudne jak kapliczka z Maryjką na polu pełnym traktorów." Sylwia Chutnik

"Ukradła to wszystko. Te guguły, czubajki, dziady, beboki, smolinoski, psioki i pająki z Jerozolimy. Już wtedy tkała z nich tę czułą opowieść, a winniczki jej chrzęściły pod butami. Sorry, ale tak było, czytałem. A w ogóle wiecie, co to są guguły?"
Andrzej Muszyński

[Wydawnictwo Czarne, 2014]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 282
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: