Dodany: 05.09.2014 23:41|Autor: AnnRK

Książka: Alex
Lemaitre Pierre

4 osoby polecają ten tekst.

Dziewica


Zupełnie jak w filmie. Tajemnicza kobieta (peruka na jej głowie jest niezwykle wymowna, świadczy o potrzebie bycia kimś innym; powód? nieznany) i mężczyzna w wagonie metra. Dalej mogłoby być jak w amerykańskiej produkcji - przelotne uśmiechy i spojrzenia, ale chwilowo nic więcej. To jeszcze przecież nie ten moment. Później mogliby się szukać i mijać, aż w końcu los ich ze sobą połączy. Będą żyć długo i szczęśliwie lub krótko i intensywnie. Wszystko zależy od zamysłu reżysera: czy to ma być komedia, czy dramat. Pierre Lemaitre pokazał tę scenę w swej powieści. Z metrem i spojrzeniami. Nawet z uśmiechem. "Alex" jest jednak thrillerem. Spotkanie dwojga bohaterów będzie więc tragiczne w skutkach.

Mogła zdążyć na ten ostatni autobus.

Biegnie. Kierowca na jej widok otwiera drzwi. Robi się coraz ciemniej, to nieodpowiednia pora na samotne wędrówki ulicami Paryża. Jest jednak ciepło, być może dlatego decyduje się na spacer. Na parkującą na chodniku furgonetkę zwraca uwagę głównie dlatego, że musi się przeciskać między nią a pobliskim budynkiem. "Czuje za sobą czyjąś obecność, obecność mężczyzny, nie ma czasu się odwrócić, bo w tym samym momencie dostaje pięścią w plecy z taką siłą, że ją zatyka. Traci równowagę, z tępym hukiem gwałtownie uderza czołem o karoserię, wypuszcza wszystko z rąk, próbując się czegoś przytrzymać, ale nie ma czego, facet łapie ją za włosy - w rękach zostaje mu tylko peruka"[1].

Stojący ze zdziwioną miną i peruką w dłoni rosły mężczyzna mógłby być częścią komediowej sceny. Ale nie. To wciąż thriller. Jego bohaterka, zgięta w pół z bólu Alex, nie przypuszcza, że oto zaczyna się jej koszmar. Pasmo bólu, strachu i upokorzeń. Mocne, precyzyjne ciosy, milczący oprawca, nagość, ciasna klatka, szczury. Głód, męczarnie, szaleństwo. I kołaczące się po głowie pytanie: "Dlaczego ja? Dlaczego ja?"[2]. W miarę jak akcja się rozwija, okazuje się, że porwanie mogło nie być przypadkowe. Przeszłość kobiety jest jedną wielką zagadką. Być może w niej kryje się odpowiedź na dręczące ofiarę pytanie.

Tymczasem na policję wpływa zgłoszenie. Ktoś widział uprowadzenie Alex. Nie może jednak wiele powiedzieć ani o przestępcy, ani o ofierze. Nie wiadomo, kim jest porwana. Nikt nie zgłasza jej zaginięcia. Nie ma telefonów z żądaniem okupu, rozpaczającej rodziny, załamanych przyjaciół. Zupełnie jakby dziewczyna nie istniała. A przecież musiała gdzieś bywać, pracować, mieszkać. Tymczasem jednak jej tożsamość jest nieznana i nie ma nikogo, kto przyszedłby na posterunek w tej sprawie. Prowadzący dochodzenie inspektor Camille Verhoven zapisuje jedynie zeznania świadka: "nieznana kobieta... porwana przez anonimowego rzemieślnika, bliżej nieokreślonym pojazdem"[3]. Trudno powiedzieć, by te informacje były przydatne.

Całą historię poznajemy z perspektywy Camille'a i z punktu widzenia Alex. Z jednej strony śledztwo, w którym nie ma się na czym oprzeć, z drugiej - dramatyczna walka o przetrwanie. Poszczególne sceny opisane są niezwykle sugestywnie. Obrazy nasuwają się same. Podskórnie wyczuwa się strach i ból ofiary. W niemal pustym, zimnym budynku echo odbija krzyki. Do ciasnej klatki zbliżają się szczury. Są coraz bardziej zuchwałe. I głodne.

To dopiero początek. Mocny, okrutny, ale niezwiastujący tego, z czym przyjdzie się zmierzyć bohaterom. I czytelnikowi. Pierre Lemaitre nie oszczędził nikogo. Opowiedział historię, która mieści w sobie niewyobrażalne pokłady bólu i okrucieństwa. "Alex" to perfekcyjnie skonstruowana powieść, w której cel i sens ma każdy drobiazg. Każde słowo, zdanie, scena, myśl. Tu nic nie jest oczywiste. Granica między ofiarą a katem okazuje się niezwykle elastyczna i cienka. Francuski pisarz udowadnia, że nie należy się śpieszyć z oceną ludzi i ich zachowań. Czasami motywacje czyjegoś postępowania przechodzą granice ludzkiego pojęcia. Zło może rodzić zło, a zemsta jest nie tylko rozkoszą bogów, ale i skrzywdzonych. Jednoznaczna ocena postaw, motywacji i decyzji jest nie tyle trudna, co niemożliwa.

"Alex" to opowieść o ludziach połamanych, pokaleczonych, gorzko doświadczonych. Nie przez los, przez innych ludzi. Główną bohaterką thrillera jest nie tytułowa Alex, a zemsta. Cierpliwa, spokojna, serwowana na zimno. Dobrze nakarmiona. W momencie, gdy Lemaitre pozwala czytelnikowi złożyć historię w całość, świat rozpada się na kawałki. Trudno uwierzyć w to, co się zdarzyło. Nic już nie jest takie samo. Wstrząs jest zbyt duży, by tak po prostu zamknąć książkę, iść po herbatę i kanapki. Coś ściska gardło, czuje się szok i niedowierzanie. Tyle tu krzywd, tyle potworności. Całość opisana jest tak realistycznie, że ciało przenikają dreszcze.

Pierre Lemaitre zręcznie żongluje emocjami. Sprawia, że pojęcia winy i kary wymagają ponownego rozpatrzenia. Brutalnie wrzuca czytelnika w wir wydarzeń, nawet na moment nie pozwala na oddech - w jego thrillerze stale się coś dzieje i z każdą kolejną sceną coraz bardziej brakuje powietrza. Gdy wydaje się, że już wiadomo, o co chodzi, gdy elementy układanki zdają się wskakiwać na właściwe miejsce, Francuz jednym ruchem burzy wyobrażenie o tej historii. Znów trzeba zweryfikować informacje, podać w wątpliwość kolejną teorię.

Ten thriller jest pełen tajemnic. Mrocznych i bolesnych. Skrywa je w sobie tytułowa bohaterka, męczą poszukującego jej inspektora. Dramatyczny, przesycony przemocą, zaskakujący. Nie dla wrażliwych, nie dla delikatnych. Pierre Lemaitre udowadnia w nim, że człowiek jest zdolny do wszystkiego. "Alex" to historia, której nie da się wymazać z pamięci. Podobnie jak przeszłości, która niekiedy stanowi olbrzymi ciężar.


---
[1] Pierre Lemaitre, "Alex", przeł. Joanna Polachowska, wyd. Muza, 2013, s. 15.
[2] Tamże, s. 16.
[3] Tamże, s. 27.


[Recenzję wcześniej opublikowałam na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2701
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 15
Użytkownik: Valaya 07.07.2015 16:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Zupełnie jak w filmie. Ta... | AnnRK
Czasem trzeba mi takich mocnych powieści. Może ta będzie w sam raz? I od jakiegoś czasu nazwisko autora mignie mi tu i ówdzie. Po Twojej recenzji widzę, że pewnie warto poznać.
Użytkownik: AnnRK 19.07.2015 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasem trzeba mi takich m... | Valaya
To zdecydowanie jedna z mocniejszych lektur. Moim zdaniem powinnaś też sięgnąć po Chattama, Chrisa Cartera i "Ptasznika" Mo Hayder.
Użytkownik: reniferze 05.07.2016 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Zupełnie jak w filmie. Ta... | AnnRK
Nareszcie naprawdę zaskakujący thriller! Właściwie od pierwszego zwrotu akcji, aż do ostatnich kilku stron nie wiedziałam, czego się spodziewać. Jestem zaskoczona swoim zachwytem, bo nie wiedzieć czemu, nazwisko autora nieodparcie kojarzy mi się z romansami ;).
Użytkownik: Anna125 05.07.2016 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nareszcie naprawdę zaskak... | reniferze
Zanęciła mnie twoja recenzja, jest świetna. Poległam i zamówiłam. Autor podobno zdystansował kryminały skandynawskie, w których zakochałam się dobrych kilka lat temu. Nie liczy się z realiami (tak konsekwentnie, ponieważ nie to jest najważniejsze), nagroda Goncourtów w 2013. Jego bohater jest - tak przeczytałam karłem (będzie kłopot z ekranizacją), żona zachęciła go do wydania, sam mówi o sobie - jestem rzemieślnikiem.
Użytkownik: AnnRK 15.07.2016 16:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Zanęciła mnie twoja recen... | Anna125
Z tymi realiami to prawda, mówił o tym na spotkaniu we Wrocławiu. Dla niego nieważny jest np. model broni palnej. Ważne, że ma wystrzelić i wywołać taki efekt, jaki sobie autor zamierzył. A czy w rzeczywistości taki model taki efekt daje - to już mniej ważne.
Użytkownik: Anna125 15.07.2016 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tymi realiami to prawda... | AnnRK
Zazdroszczę spotkania f2f we Wrocławiu. Zaszalałam i kupiłam po recenzji trzy jego powieści, w tym Alex. Rozpusta, na którą dozwoliłam sobie przed urlopem. Bardzo jestem ciekawa kryminalnej Francji.
Użytkownik: AnnRK 16.07.2016 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Zazdroszczę spotkania f2f... | Anna125
Oj, muszę przyznać, że jest czego. Najpierw były emocje związane z opóźnionym lotem i tym, czy autor w ogóle dotrze. Później było mocne wejście zdyszanego autora i przesympatyczne spotkanie, bo Lemaitre okazał się pełen energii, a na dodatek ma duże poczucie humoru. :)

Udanej lektury! :)
Użytkownik: Anna125 16.07.2016 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, muszę przyznać, że je... | AnnRK
Jestem już po kilku dobrych stronach. Jest dobrze :D.
Użytkownik: AnnRK 17.07.2016 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem już po kilku dobry... | Anna125
Super! :)
Użytkownik: Anna125 18.07.2016 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Super! :) | AnnRK
Aniu, może to jest tak, że teraz po prostu wypatruję znaków dymnych dotyczących wschodzącego słońca. Nie ma ich, niestety. Bo i Nicea, i Turcja (co, kto, dlaczego - nie wiadomo), o Polsce nie wspomnę.
Niestety, nie mogę - przynajmniej na razie czytać książek Lemaitre'a. Oceniłam na 4,5. Alex mnie wykończyła. Prolog mnie wciągnął, zresztą samą książkę też błyskawicznie przeczytałam. Jednak męczyłam się okrutnie. Bolało, ponieważ było zbyt realistycznie i drastycznie, pewnie on nie jest dla mnie, i pewnie nie w tym momencie życia. Do plusów bardzo dużych zaliczyłabym niespodziewane zwroty akcji, ciekawe zaczątki postaci detektywów i ich pomocnika: Camille, jego przyjaciela Louisa i troszkę z boku stojącego Armanda. Książka jest (nie znam się na tym, lecz dla mnie jest) dobrze napisana, ze zmieniającą się pięknie narracją w poszczególnych rozdziałach (śledzimy akcję z pktu widzenia głównych postaci). Wkręciła mnie w zaskakujący wir. Postaci troszkę bez właściwości, bez współczucia, beznamiętne. Za duży dystans, jak dla mnie ma Lemaitre do swoich bohaterów, bądź nie mają empatii jego postacie. Dystans.
Czego mi bardzo brakowało w Alex: Francji, kolorytu działania policji francuskiej, pogłębienia postaci. Akcja i jej zwroty zaskakujące, natomiast bohaterowie są bardzo przewidywalni, odsłaniają tylko leitmotivy z przeszłości, powtarzają te same frazy, lekko zmieniając słowa, ciągle te same. Może ze mną jest tak, że po kryminałach skandynawskich, Chandlerze, Agacie Christie, bądź moim ukochanym z przeszłośći Alexem Delewarem, Scarpetą mam określone oczekiwania, nawet wymagania bezzasadne. Wygórowane, czyli silny bohater i/lub tło obyczajowo-społeczne. Wydaje mi się, że Leimatre stanął z boku i beznamiętnie opisywał koszmar. I to dla mnie był koszmar.
Co ciekawe, bardzo polubiłam samego pisarza, trochę o nim poczytałam. Książka zdaje mi się napisana na zimno. To moja reakcja na dzisiaj, odłożyłam jego dwie kolejne książki na półkę, muszą poczekać. Przepraszam, że moja opinia jest tak emocjonalna i żałuję, że nie jest pozytywna. Może to jest tak, że teraz szukam słońca, a powieść Leimetre'a to cień.
Użytkownik: AnnRK 19.07.2016 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Aniu, może to jest tak, ż... | Anna125
Szkoda, ale oczywiście rozumiem. Ja nie mam sprecyzowanych oczekiwań co do kryminałów - mają wciągać, po prostu. I zaskakiwać. Więc odnajduję się i w twórczości Lemaitre, i czytając Christie, i innych - tych, którzy na pierwszym miejscu stawiają wątek kryminalny, tych, którzy lubią gdy akcja pędzi na łeb na szyję, tych, którzy rozbudowują tło społeczne. Po prostu w zależności od nastroju, sięgam to po mrocznego Lemaitre czy Cartera, albo retro Wrońskiego czy coś klimatycznego w stylu "Łaski" Kańtoch czy trylogii Redondo.

Lemaitre jest drastyczny - to nie ulega wątpliwości. Na spotkaniu także o tym mówił, bo to jest najczęstszy zarzut przeciwników jego twórczości. Zbytnia brutalność, nadmierne epatowanie przemocą itp.

Życzę słońca i odnalezienia takich lektur, które okażą się odtrutką na tę paskudną rzeczywistość. :)
Użytkownik: Anna125 19.07.2016 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Szkoda, ale oczywiście ro... | AnnRK
Miło mi się zrobiło, że zrozumiałaś mój punkt widzenia. Nie skreślam jeszcze Lemaitre'a, ponieważ bardzo spodobał mi się jako człowiek, też Francuz :). Spokojnie odłożyłam dwie pozostałe książki na półkę do przeczytania. Ciekawe, że z tym podobaniem się autora/autorki książki działa u mnie tylko w jednym kierunku. Mogę wiele wybaczyć pisarzowi, którego polubiłam, natomiast jeśli autor jest nieprzyjemny to mi to nie przechodzi na jego książki jeśli są świetne. W tym drugim przypadku też wybaczam - wystarczy, że jedna książka jest genialna. Po prostu wtedy abstrahuję od osoby, która utwór napisała.
Mam teraz w planach Male życie, potem wakacje i przygotowałam sobie prawdziwą ucztę. Oby tylko czasu na wypoczynek aktywny starczyło! :-) Listy do Lindgren, dwa Flauberty, dwa Cortazary wykłady o literaturze, które wreszcie upolowałam i Listy do Manuela, Llosy - Listy do młodego pisarza, rozmowy Bereśa z Edelmanem, Kazana - duży apetyt na Florencję - miejsce, którego nie widziałam, a podobno najpiękniejsze na świecie. Cudowny lek Pana Getza jako odtrutkę - dziękuję za radę :). Na wszelki wypadek wrzucę też do bagażnika Muminki i książki pewnego nowego filozofa, którego pewnie nie zrozumiem więc pozostanie mi muminkowe prawdy czytać, kiedy inne książki się skończą. Jeszcze do wakacji trzy dni :). Coraz częściej łapię się ostatnio, że szukam biografi lub zbeletryzowanych biografi. Chyba szukam inspiracji jak inni radzili sobie w opałach.
Użytkownik: AnnRK 21.07.2016 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Miło mi się zrobiło, że z... | Anna125
Staram się rozdzielać twórczość od autora, ale fakt faktem - jak autor okazuje się gburem, to jakoś tak ciężko się zabrać za jego książki. Za to wiele razy wracałam ze spotkań autorskich z książką danego autora pod pachą, bo przecież on jest taki fajny, tak ciekawie opowiada, to i książka musi być super. :D

"Małe życie" też mam w planach, ale obawiam się, że tych dalszych. ;)
Ambitny masz plan na urlop. Dla mnie to jedyny czas w roku kiedy... nie czytam. Chyba, że na lotnisku, ewentualnie podczas jazdy autostradą, bo mam ten komfort, że nie ja prowadzę.

Co do biografii - czytałaś "Wybór Ireny" Remigiusza Grzeli? A jeśli już jesteś przy Lindgren, to może jeszcze "Astrid Lindgren. Opowieść o życiu i twórczości" Stromstedt?

Ja mam urlop dopiero w sierpniu i już się nie mogę doczekać. :)
Użytkownik: Anna125 22.07.2016 02:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Staram się rozdzielać twó... | AnnRK
Obie polecane książki wrzucam do schowka. Lemaitre dla mnie nie jest gburem, lecz wręcz przeciwnie, natomiast jego książki trudne.
Plan wakacyjny mam ambitny, lecz poczekajmy, co z niego wyniknie:).
Użytkownik: AnnRK 26.07.2016 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Obie polecane książki wrz... | Anna125
Lemaitre jest cudny! Przynajmniej na spotkaniu taki był. Wpadł, rzucił kilka słów i już byliśmy jego. :D

Trzymam kciuki!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: