Dodany: 12.06.2009 07:55|Autor: Czajka
Bijąc brawo łososiom
Radość przychodzi wiosną. Jednak deszcze padają tej wiosny i takie wszystko jest zimne i takie bez liści, chociaż na pozór liście są. I gdyby tak wiosna była bardziej wiosenna, pomyślałam, i gdyby tak było więcej radości, ale skąd tu radość, kiedy jestem jeszcze mniej wiosenna niż wiosna z deszczem bez liści choć niby z liśćmi. Gdyby tak znaleźć trochę radości, pomyślałam, zajrzałam do Horacego, ale tam w przedmowie przycisnął mnie jamb z daktylem i wtedy przypomniałam sobie list jesiennej Librarianki z Kanady:
Wczoraj byłam sobie na rowerze w parku nad rzeką i obserwowałam łososie które płynęły w górę rzeki i z wielkim wysiłkiem pokonywały różne przeszkody. Niektórzy ludzie bili brawo, jak się jakiemuś łososiowi udało przeskoczyć metrowy próg wodospadowy na rzece. Nie wiem jak te ryby docierają tam gdzie mają dotrzeć, są prawdopodobnie półżywe. Niesamowicie to wyglądało, bo musiały podejmować wiele nieudanych prób, żeby udało im się przeskoczyć na wyższy poziom, a takich przeszkód po drodze miały kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt. Był to widok inspirujący. Obserwowałam też ludzi, którzy w sposób naturalny zaczęli kibicować łososiom zachęcając je do wysiłku i bijąc brawo. Czy to łososiom pomagało, trudno powiedzieć.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.