Dodany: 18.05.2009 09:54|Autor: matis

Ta książka jest beznadziejna!


Sięgnąłem po nią, zaintrygowany wysoką oceną w Biblionetce i strasznie się zdziwiłem. To są historyjki o pijaczkach, jakie sobie wymyślają znudzeni piętnastolatkowie na nudnej lekcji, bo poziom fabuły naprawdę nie wyszedł poza gimnazjum. "A wtedy do wiejskiej knajpy wszedł David Duchowny, a oni kazali mu pić wódkę ze szklanki i strasznie się nawalił, hyhy", "a oni złapali kolesia przebranego za ufo i wkręcili mu w głowę gwoździa, hyhy" - tak sobie fantazjują na przerwach w toalecie uczniowie, krztusząc się papierosami i tak sobie fantazjuje Andrzej Pilipiuk. Opowiadania są chaotyczne i bezsensowne - "Hotel pod Łupieżcą" przewyższa w tej kategorii wszystko, co zdarzyło mi się czytać w ciągu ostatnich 10 (bardzo lekko licząc) lat, "Przygody Koziołka Matołka" mają składniejszą i bardziej wiarygodną fabułę (nie mówiąc o "mądrzejszości", tylko że "Przygody..." to pozycja dla 7-latków, a "Kroniki..." dla starych koni).

Osobną kwestią jest język. Jest to ten nieciekawy twór, który królował na bazarach i targowiskach na początku lat dziewięćdziesiątych i dobrych kilka lat temu przestał być używany. Kolejny dowód na to, że powieść korzystająca z nazbyt potocznego języka za chwilę "zaleci" stęchlizną. Dziwne rzeczy Wam się podobają, drodzy biblionetkowicze.

Dla przyzwoitości słów kilka o fabule, chociaż już to i owo się wymknęło zza zagrody moich zębów. "Kroniki..." to zbiór o opowiadań o wiejskim alkoholiku Jakubie Wędrowyczu. Niektóre dotyczą zjawisk nadprzyrodzonych, ponieważ bohater jest egzorcystą, "znacznie większa połowa" ich nie dotyczy, albo traktuje "czwartoplanowo". Prócz jednego, wszystkie traktują o piciu bimbru albo piwa "Perła" (skądinąd bardzo przyzwoitego) i generalnie jest to ich podstawowa tematyka. Jedynym, które, moim zdaniem, ma trochę większe ambicje jest ostatnie opowiadanie, "Przeciw pierwszemu przykazaniu". Jeżeli, drogi czytelniku niniejszej recenzji, pragniesz się zapoznać z prozą Andrzeja Pilipiuka - proponuję Ci przeczytać tylko tę jedną historię i, cokolwiek by się działo, książki natychmiast się pozbyć, aby nie kusiła. Zrozumiesz wtedy, że złośliwie skrzywdziłem autora i będziesz o mnie źle myślał, ale to ścierpię - czego nie robi się dla literatury :).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5930
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.05.2009 16:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Sięgnąłem po nią, zaintry... | matis
Gwoli sprawiedliwości dodam, że do "Kronik..." próbowałam podejść po wielu rekomendacjach, ale po przeczytaniu 2 stron + rzucie oka na wyrywki na kilka innych odrzuciło mnie od nich nieodwracalnie - za to inny cykl powieściowy tego autora - "Oko Jelenia" - przeczytałam z przyjemnością, uznając go za całkiem przyzwoity mariaż fantastyki (na pograniczu SF i fantasy) i powieści historyczno-przygodowej. Paskudnego języka nie ma, ochlaptusów nie ma, są podróże w czasie, ucieczki i pogonie, parę niesamowitych istot, trochę techniki na wysokim poziomie; fabuła może nie jakaś szczególnie wyrafinowana, ale jak człowieka wciągnie akcja, raczej o tym nie myśli.
Użytkownik: matis 19.05.2009 09:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Gwoli sprawiedliwości dod... | dot59Opiekun BiblioNETki
Hmmm... brzmi ciekawie. może jeszcze kiedyś się przełamię? Na razie jednak AP pauzuje u mnie za kartki.
Użytkownik: elwen 07.07.2009 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Gwoli sprawiedliwości dod... | dot59Opiekun BiblioNETki
"– Jakub, skąd wytrzasnąłeś taką ośmiornicę? – zapytał stary kozak. – U nas w rybnym przecież tego nie ma?
– Siedziało w studni, mówiło że nazywa się Ktulu..."

Po części masz rację: gdy się przeczyta jeden tom przygód Wędrowycza, to jakby się czytało wszystkie. Dowcip momentami niestrawny, opowiadania na różnym poziomie, acz Wędrowycz przebijający kołkiem Lenina rządzi :) Prawda, "poważny" Pilipiuk lepszy, choć co do "Oka Jelenia", jedyną scena, która mnie wciągnęła, była scena wytapiania mydła i to, jak się bohaterowie do tego zabierają. Jako powieść przygodowa trafiło do mnie chyba średnio...
Użytkownik: Marylek 18.05.2009 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Sięgnąłem po nią, zaintry... | matis
Muszę Ci powiedzieć, że miałam dokładnie takie same odczucia po wątpliwej przyjemności obcowania z tą książką.
Użytkownik: woy 19.05.2009 09:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Sięgnąłem po nią, zaintry... | matis
A już myślałem, że to ja jakiś odmieniec jestem. Trochę mi raźniej na duszy.
Użytkownik: addam23 07.07.2009 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Sięgnąłem po nią, zaintry... | matis
Cóż, wiele zależy od tego co kogo śmieszy (żeby nie powiedzieć - ogólnie od gustów).
Śmiechu toto u munie nie wywołało, ale kończąc czytać każde opowiadanie chcąc nie chcąc - szyderczy uśmiech na mej twarzy się pojawiał.

Opowiadania prostackie i banalne - pewnie. Te pomysły są tak absurdalne, że aż nie potrafię się nie uśmiechnąć. Poza tym polubiłem poczciwego Kubusia. :)

Stary bimbrownik w dziurawych gumofilcach znajduje metalowy przedmiot (bombę wodorową). Ładuje na wóz i wytapia z niego mosiądz nad ogniskiem...

Pojedynek: stary bimbrownik-egzorcysta-amator psiego mięsa vs czarownica. Bimbrownik cudacznymi manewrami i podstępami obcina jej maczetą głowę. Tymczasem jego świnie buntują się. Budują samolot. Na pożegnanie oddają mu syntezator wszelkiego jedzenia z piasku. Przypomniawszy sobie kłopoty z nauką obsługi pralki frania bimbrownik robi z nich kotlety...

Ludzie dzielą się na dwa gatunki. Na takich, którzy po usłyszeniu czegoś takiego popukają się po czole, oraz na takich, którzy bezczelnie wyszczerzą zęby.
(podobnie jak np z Monty Pythonem)


PS
Co do zaproponowanego tu przez kogoś innego dzieła Pilipiuka - całkowicie odpada. Skręca mnie na sam widok książek przygodowych.
Użytkownik: roballp 25.12.2009 13:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Sięgnąłem po nią, zaintry... | matis
Ja mam mieszane uczucia co do książki, i ostatecznie sam nie wiem dokładnie, co o niej sądzę... Fabuła (jak na mój gust) jest jednocześnie dobrą i złą stroną książki. addam23 napisał "Ludzie dzielą się na dwa gatunki. Na takich, którzy po usłyszeniu czegoś takiego popukają się po czole, oraz na takich, którzy bezczelnie wyszczerzą zęby." Ja najwyraźniej stoję dokładnie po środku.
Użytkownik: Zoana 23.02.2013 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Sięgnąłem po nią, zaintry... | matis
Identyczne mam odczucia po lekturze "Kronik". Czytałam pięć tomów "Oka Jelenia" i nie bardzo mi się podobały, ale wszyscy polecali mi opowiadania o Wędrowyczu, że podobno lepsze, uśmieję się... Nie, nie uśmiałam się. Podobały mi się jedynie dwa teksty - podobnie jak Tobie "Przeciw pierwszemu przykazaniu" oraz "Tajemnice wody". Może jeszcze "Hochsztapler", ale tylko do momentu, gdy fabuła zaczęła robić się absurdalna. Już ostatecznie zraziłam się do Pilipiuka i po więcej jego pozycji na pewno nie sięgnę (może poza ostatnim tomem "Oka Jelenia", żeby chociaż skończyć cykl, ale tylko, jeśli mi wpadnie w ręce w bibliotece, nie będę go specjalnie szukać).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: