Dodany: 17.05.2009 04:29|Autor: Czajka

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

Złodziej specjalnie dla Gosi


1.
- Kazał mi znieść ze strychu kukłę wielką, na podobieństwo człowieka urobioną i przyodzianą. Kaletek, torebek było na niej z dziesięć, a po całym kubraku ponawieszane dzwoneczki. Do każdej kieszeni wkładał denary i kazał mi je wyjmować ostrożnie, coby którego dzwoneczka nie potrącić. "Jak się zręcznie sprawisz - powiada - grosiki twoje; zadzwoni dzwonek, pójdziesz spać o głodzie." Długom się nie mógł nauczyć; inom dotknął onego cudaka, oho, juści wszystkie dzwonki dyndały na larum; pan łajał i wieczerzy nie dawał. Ale też uciechy było, uciechy, jak dobrze poszło! I coraz częściej szło dobrze, aż po jakich dwóch miesiącach tom ci wypróżniał kaletki jedną za drugą, a bałwan cicho stał, ani jęknął. Klnę ci się na rodzicielów... ani mi przez myśl nie przeszło, co to wszystko ma znaczyć. Mniemałem, że ot taka sztuka, na pokaz ludziom. Ani jednego dnia mi nie przepuścił, abym wprawy nie stracił. Któregoś wieczora każe mi się pan ubierać i iść za sobą. Ucieszyłem się; Bogiem a prawdą, cnęło mi się strasznie za jaką odmianą. Dosyć dalekośmy szli, aż stanęli przy jakimś wysokim murze. W murze była furtka; pań wyjął z kieszeni pęk kluczy, ale ze siedem próbował, zanim się udało. "Ciemno - myślę se - nie może znaleźć dobrego. Patrzcie, ludzie, co za bogacz, jaki to ogród ma okrutny". Weszliśmy po cichu, piękny dworzec wśród drzew, ale ciemno. "Stój tu - mówi do mnie - poglądaj i nasłuchuj, a gdyby kto szedł wedle domu, to gwizdnij ostro."
- Będziesz może gadał, co i wtenczas nie rozumiałeś, że to złodziej, szubienicznik? - z gniewem krzyknął Iksuś.
- Jak Pana Boga miłuję, nie rozumiałem!

2.
- Jest to bardzo prawdopodobne - rzekł B. - Ptaki te budują w zaroślach małe ogródki z altankami, które przyozdabiają kwiatami, piórkami, muszelkami oraz wszelkimi błyskotkami. Tubylcy dobrze znają ich upodobania. Jeżeli zginie im jakikolwiek błyszczący przedmiot, przede wszystkim szukają go w pobliskich ogródkach ptaków altanowych.

3.
Przespawszy parę godzin wstał i wyszedł z pieczary. Po drodze zabił żółwia i z jego skorupy uczynił cytrę, nawiązawszy siedem strun ze skręconych jelit baranich. Około południa zakradł się do obory króla Admeta w Tesalii i wyprowadził z niej trzodę powierzoną opiece A. Aby zmylić ślady, wiódł bydło krętymi ścieżkami, wciąż zmieniając kierunek. Owinął sobie stopy liśćmi lauru i tamaryszku i nie pozostawił odcisków na piasku. Gdy mijał jakąś wieś, zobaczył go starzec pracujący w winnicy. Iks pogroził mu palcem i nakazał milczenie. Nad Alfejosem wypoczął trochę, rozpalił ogień, zabił wołu i upiekł sobie kawał wybornego mięsa. Zaczem zgasił ogień, rozmiótł popiół na wszystkie strony, popędził krowy i ukrył je wśród gór. Miało się już pod wieczór, gdy wrócił do Kyllene. Cicho i lekko, niby powiew letni, wsunął się do kołyski i zasnął jak małe dziecko.
Ale nazajutrz przybiegł A. i narobił wielkiego hałasu. Wtedy Maja zaprowadziła go przed kołyskę, w której spał Iks. Mówiła, że chyba A. nie podejrzewa jej syna, który jest malutki i nie tylko nie mógłby ukraść stada bydła, lecz nawet nie wie jeszcze, co znaczy krowa.

4.
— Hej, ludzie, ludzie! Cuda w tej budzie! Kto ma oczy do patrzenia, uszy do słuchania, a grosze do dania! Oto dwie małpki, sprowadzone prosto furmanką z księżyca! Na moje cygańskie sumienie! Prosto z księżyca! Wody nie piją, garnków nie myją, jak ludzie gadają i dobrze się mają! Hej, ludzie, ludzie! Cuda w tej budzie!

Rzucali ludzie groszaki, do budy się tłocząc, gdzie uczony Iks na bębnie bębnić miał, a Igrek grać na fujarce.
A w miarę jak się koło budy ścisk coraz większy czynił, banda owa cygańska nurkować między wozami zaczęła, ściągając tu kożuch, tam chustkę, ówdzie faskę masła, jaja lub kokoszę. Nikt wszakże nie uważał tego, stojąc z oczyma wlepionymi w budę, gdzie się pokazywać miały owe cuda; widział to tylko Igrek.
Gdy tedy Iks odbębnił swoje, czemu się wszyscy niezmiernie dziwili, chwycił Igrek fujarkę, ale zamiast grać na niej, zaśpiewał:

Oj, dana, dana, pilnuj Cygana!
Bo Cygan złodziej, wozy podchodzi!

Obejrzeli się ludzie po sobie, patrzą, co to znaczy, a ten nic, tylko precz śpiewa:

Oj, dana, dana, pilnuj Cygana!
Bo Cygan złodziej, wozy podchodzi!

5.
Jak kandydat na złodzieja w rządzie, ukradł prześcieradło wprost z łóżka króla i królowej?
:)
Wyświetleń: 4437
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 14
Użytkownik: gosiaw 17.05.2009 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. - Kazał mi znieść ze ... | Czajka
Będę jeszcze myśleć nad tymi złodziejaszkami. Na razie powiem tylko, że:
3. Nie będzie to czasem "Odyseja"?
5. Gustaw Morcinek, "O tym jak jeden chłop miał trzech synów". Do łóżka złodziej nasypał mrówek, które nie onieśmielone bynajmniej królewskim majestatem zabrały się do gryzienia. Para królewska ratowała się ucieczką, więc zdobycie ich prześcieradła było już dziecinnie proste. :)
Użytkownik: Czajka 17.05.2009 15:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Będę jeszcze myśleć nad t... | gosiaw
3. Nie. Ale jesteś jakby w tych okolicach trochę. :)

5. Tak. :D
Użytkownik: gosiaw 17.05.2009 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. - Kazał mi znieść ze ... | Czajka
1. Strzelę sobie: może to "Król Maciuś Pierwszy"?
2. "Tomek w Krainie Kangurów". Zmyliło mnie początkowo to B. Wszak bosman pisany był małą literą. Ale przecież na bosmanie się towarzystwo nie kończyło. :)
4. Niewiemcoto. Trochę wyglądało mi to może na "Pinokia", trochę na "Emila ze Smalandii", ale to przecież nie to.
Użytkownik: Czajka 17.05.2009 15:23 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Strzelę sobie: może to... | gosiaw
1. To nie Maciuś. Chociaż od Iksusia też. Hm. Czytałam to kilka razy, bardzo mi się podobało, zwłaszcza początek, kiedy Iksuś miał paść krowy, a robił coś zupełnie innego. Lanie potem dostał. :)

2. Tak. A na be był Bentley, na wszelki wypadek zakropkowałam po wpadce z Adamsem. Jakoś te altanki pamiętam jeszcze z dzieciństwa. :)

4. Nie, w tekście jest kluczyk, bardzo uczony. :))
Użytkownik: gosiaw 21.05.2009 10:46 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. To nie Maciuś. Chociaż... | Czajka
Ad 1.
Sama bym nie zgadła, bo nie czytałam, ale rodzina podpowiedziała mi, że to "Historia żółtej ciżemki".

Ad 4.
Nie wiem kto był uczony wielce. :( Oprócz tego, że nieboszczyk Matus był to kot uczony wielce i siadywał na zapiecku, pomrukując sobie z cicha po łacinie i po grecku. :)
Użytkownik: Czajka 23.05.2009 20:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Ad 1. Sama bym nie zgadł... | gosiaw
1. Bardzo dobrze rodzina (pewnie dziewczyny? ;)) podpowiada.

4. Wiesz, wiesz, każde polskie dziecko to wie, tylko, o dziwo, nie każde lubi. Gęsie pióro miał a imię jego jakoś dziwnie nie kojarzy się teraz z uczonością tylko wręcz przeciwnie tak jakby. :)
Użytkownik: gosiaw 23.05.2009 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Bardzo dobrze rodzina ... | Czajka
Ad 4.
Gęsie pióro to miał chyba któryś z krasnoludków, tych od sierotki Marysi. Coś mi się mgliście kojarzy.
Niewiele z tego pamiętam. Czytałam tak dawno, że aż strach pomyśleć. :) Chyba mi się to umiarkowanie podobało. Żadna rewelacja, jak cała twórczość Konopnickiej, ale też i nie trauma. (Trauma to były "Bajki robotów" :))
Użytkownik: Czajka 29.05.2009 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Ad 4. Gęsie pióro to mia... | gosiaw
Tak, To Sierotka Marysia. Mnie się bardzo podobała, zwłaszcza kapusta z grochem i krupnik. Omatko, jak u tego Cygana był dobry krupnik, zawsze byłam głodna, jak to czytałam. :)
Użytkownik: gosiaw 23.05.2009 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Bardzo dobrze rodzina ... | Czajka
Ad 1.
W sumie można powiedzieć, że dziewczyny. Moja teściowa. ;)
Użytkownik: Aquilla 17.05.2009 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. - Kazał mi znieść ze ... | Czajka
Hiehie - wybaczcie dygresję - ale jak kiedyś czytałam czwóreczkę, to sobie potem dobre parę miesięcy tę piosenkę o Cyganie nuciłam :D Do dzisiaj pamiętam swoją melodię.
Użytkownik: McAgnes 20.05.2009 11:22 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. - Kazał mi znieść ze ... | Czajka
6.
- Gdzie oni są?
- Nieważne. Jeżeli powiem panu, że przebywają w podprzestrzeni zwartej, to pan się uspokoi?
- Nie! - twardo powiedział Standal. - My, ludzie, mamy pewną słabość: wydaje nam się, że życie składa się z oczekiwania. Kto nie ma na co czekać, ten do niczego nie dąży. I pan o tym doskonale wie!
- Wychodzę naprzeciw ludzkim pragnieniom. Czego się pan czepia? - Przybysz bezczelnie się uśmiechał.
- Pan jest przestępcą. Złodziejem! - warknął Standal.

7.
Wskazał na chłopca, za którego nie zapłacił, małego nieproszonego gościa, patrzącego nań poważnym surowym wzrokiem, sponad ust upapranych pomidorami.
- Ty, nadmiarowy, trzydziesty pierwszy z trzydziestki. Co powiesz? Należysz do tych skorych do pomocy? Jesteś gotów wesprzeć nowych braci i siostry w ich interesującej pracy?
Chłopiec zastanawiał się przez kilka sekund.
- Chodzi panu o to, że mamy kraść - powiedział piskliwym głosikiem.
Stary człowiek patrzył na chłopca przez dłuższą chwilę, a kilka sierot ze Wzgórza Cieni chichotało, zasłaniając usta dłońmi.
- Tak - powiedział w końcu Złodziejmistrz. Z namysłem pokiwał głową. - O to właśnie mogło mi chodzić, ale widzę, że masz bardzo... hmm... bezkompromisowy pogląd na pewne działania ludzi obdarzonych prawdziwą inicjatywą, które my tutaj wolimy ujmować w nieco bardziej wyrafinowanych i niedookreślonych słowach. Nie chodzi o to, że się spodziewam, że to będzie coś dla ciebie znaczyć. Jak się nazywasz, chłopcze?
Użytkownik: gosiaw 21.05.2009 08:07 napisał(a):
Odpowiedź na: 6. - Gdzie oni są? - Ni... | McAgnes
Ad 6.
Czytam ten fragment i czytam i nie mam pewności, czy rzeczywiście mogę go znać, czy tylko mi się wydaje. Kojarzy mi się z wieloma rzeczami i jednocześnie z niczym konkretnym.

Ad 7.
Tu od początku miałam absolutną pewność, że tego nie znam. Wiedząc, że szans nie mam najmniejszych, już wygooglałam tego Złodziejmistrza. O książce zaledwie słyszałam, że jest i nic więcej. Ale wygląda całkiem interesująco, na tyle że wrzucam do schowka. :)
Użytkownik: McAgnes 29.05.2009 17:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ad 6. Czytam ten fragme... | gosiaw
Najmocniej przepraszam za zwłokę. 6 to to, czym Cię uraczyłam odpowiadając na konkurs (już nie pamiętam, który to fragment był) - jest to opowiadanie "Skarbonka" ze zbiorku "Nie drażnić czarownika" Kira Bułyczowa. Prześliczne opowiadanie o kosmicie, który zbiera od mieszkańców Guslaru zbędny czas.
Drugie już widzę, że wiesz - "Kłamstwa Locke'a Lamory" serdecznie polecam, tak jak i drugą część. Czytało mi się to znakomicie, naprawdę.
Użytkownik: gosiaw 29.05.2009 23:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Najmocniej przepraszam za... | McAgnes
Nic wprawdzie nie odgadłam, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Dziękuję za polecanki. Właśnie za to między innymi tak lubię konkursy, że można w nich, oprócz satysfakcji, wygrać ciekawe inspiracje do dalszej lektury.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: