Dodany: 16.05.2009 21:39|Autor: Darmozjad

Ogólne> Offtopic

Literatura a nasze życie


Czy jest związek miedzy literaturą a naszym życiem?
Jeżeli tak - to jaki? : poznawczy, moralny, estetyczny,
językowy, poetycki? W sumie chodzi o to - czy to co czytasz ma wpływ na twoje życie i w jakim jego obszarze?
Wyświetleń: 3529
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: Darmozjad 18.05.2009 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jest związek miedzy l... | Darmozjad
Literatura odegrała ważną i nie zawsze pozytywną rolę w moim życiu.
Negatywy -1. zawodowo skazała mnie na niedostatek permanentny. Bo to zajęcie dla Darmozjadów.
2. moralnie - wyidealizowała moje spojrzenie na ludzi i wszystkie ich sprawki. Wystarczy za idola wybrać sobie Robinsona aby uwierzyć, że człowiek jest niezłomny, szlachetny, pomysłowy itd.
3. poetyckość - (funkcja literatury) spaczyła moje spojrzenie na twardą i toporną rzeczywistość - pozbawiła mnie woli walki ( hamletyzowanie?)
Pozytywy - 1. wyobraźnia została uruchomiona
2. język wypowiedzi stał się bardziej sprawny
3. przygoda literacka zrekompensowała banalne życie ( to dobrze czy źle?)
Użytkownik: czarna wdowa1 18.05.2009 23:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Literatura odegrała ważną... | Darmozjad
moja przygoda z książką zaczęła się w drugiej klasie i miała być sposobem na kłopoty z ortografią. Była.
Po drugie- książki pomagały mi przenieść się w inny świat, poznać inne życie i oderwać się od smutnego dzieciństwa.
Po trzecie - dzięki nim łatwiej było mi przyswajać wiedzę z historii czy geografii.
Po czwarte- rozwinęły empatię, ukształtowały moją osobowość, postrzeganie świata i ludzi. A co najważniejsze- ukierunkowały mnie na inne zainteresowania.

Minusy? Zarwane noce, brak czasu na inne przyjemności, niezrozumienie wśród niektórych znajomych ( "Po co składasz te literki? " )
Użytkownik: Darmozjad 18.05.2009 23:57 napisał(a):
Odpowiedź na: moja przygoda z książką z... | czarna wdowa1
A więc coś wspólnego - smutne dzieciństwo. Zwróciłaś uwagę na przyczynę, o której zapomniałam.
Nie wiem czy dzieci szczęśliwe też łapczywie zgarniają świat fikcji? Może ktoś odpowie.
Twoje i moje dzieciństwo lekturą rekompensowało sobie to, co było nieosiągalne: wolność, przygody, wygraną dobra. Ale czy to nas nie uśpiło i nie zwiodło?
Byłam wdzięczna pisarzom i ich książkom do pewnego momentu - zrozumiałam wtedy, że na prawdę interesują się tylko sobą, rozdmuchanym EGO. Szanuję i podziwiam tylko nielicznych: tych którzy budują wspaniały poetycki
odkrywczy język ( np. Płatonow) oraz tych, którzy nie zdobywają czytelnika, wydawcę,nagrody ale zmieniają opcję patrzenia na świat i demaskują utrwalone przejawy obłudy człowieka (np Witkacy).
Użytkownik: czarna wdowa1 19.05.2009 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: A więc coś wspólnego - sm... | Darmozjad
Jestem realistką, zawsze twardo stąpałam po ziemi, więc chyba nierzeczywisty świat nie wypaczył mojego postrzegania świata realnego. Na szczęście.
Użytkownik: Darmozjad 19.05.2009 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem realistką, zawsze ... | czarna wdowa1
Realizm - co to jest? Co jest rzeczywiste? - Czy świat - Japończycy otwierając drzwi za każdym razem pytają - czy świat istnieje? Kwestia doświadczeń.
Czy ja? - Mnie nie ma ( mówi zen) jest jedno Istnienie wszystkim istotom wspólne ( kwestia wglądu).
Nie rozstrzygnęłam.Doświadczam jakiś iluzji: literackich, egzystencjalnych. A co gorsze widzę jak otoczenie własne iluzje bierze za realność. Szkoda, że nie wiem co jest Twoją iluzją? I pewnie się nie dowiem.
Użytkownik: czarna wdowa1 20.05.2009 23:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Realizm - co to jest? Co ... | Darmozjad
Hmmm. Ja sama nie wiem, co jest moją iluzją. Łatwiej mi wytłumaczyć, na czym polega "mój" realizm.
Właśnie się dowiedziałam, że mama musi mieć operację. Dla mnie to jedna z wielu rzeczy, które się nam przytrafiają- trzeba dać się zoperować, żeby wyzdrowieć i tyle. Moja siostra za to zalewa się łzami, analizuje wszelkie scenariusze i rutynowy zabieg traktuje jak Armagedon.
Użytkownik: Darmozjad 21.05.2009 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm. Ja sama nie wiem, c... | czarna wdowa1
Operacja - konkret. Rzeczywiście fakty są realnością czasu. Na tę realność reagujemy różnie : dla jednych to hekatomba, dla drugich przeskoczyć przepaść i się nie poddać. Reagowałam tak i tak - w ciągu trzynastu lat identycznej sytuacji. Jak trzeba życie wziąć za pysk, to trzeba. Jest jakieś inne wyjście?
I literatura nie ma wtedy nic do przekazania, ale nie tylko ona: sztuka, religia, filozofia... może nauka. Nauka próbuje coś z tą faktycznością zrobić. I właśnie - życzę lekarza, który zna się na fachu, ale jednocześnie, który jest w stanie podjąć ryzyko swojej własnej sztuki- matce mojej trafił się asekurant, taki wycofuje się w pół drogi ochraniając siebie przed stresem ryzyka.
No tak, ale to już nie realność ale iluzja bycia lekarzem.
Im mniej iluzji - że się jest doskonałym kierowcą n.p., albo artystą choć pokazuje się tylko ciało.. . itd - tym mniej bolesnego nieuniknionego rozwalania łba o mur faktyczności zdarzeń.
Trzymam kciuki - Mamie życzę zdrowia i pozdrawiam.
Użytkownik: czarna wdowa1 22.05.2009 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Operacja - konkret. Rzecz... | Darmozjad
dziękuję
Użytkownik: Darmozjad 25.05.2009 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jest związek miedzy l... | Darmozjad
A może lektura to nałóg - uzależnienie?
A może snobizm? - "Ta to jest oczytana!"
A może inwestycja w przyszłość? - "Będzie o czym rozprawiać w salonach, bo oczywiście tam zamierzam brylować?"
Chyba wiecie dlaczego czytacie? Dla marzeń - jak z Kopciuszka stać się Księżniczką? Jak zaczarować świat aby go pokonać jak Harry Potter?
Czy moc pierścienia dostanie się w niewłaściwe ręce? - dlaczego to was interesuje? Poświęcacie tyle czasu, zarywacie noce i co?
Literatura wtargnęła w wasze życie - co z nim wyprawia?
Przecież jest jakiś związek, na coś to się przekłada, w jakiejś dziedzinie życia działa. Jak działa?
A może zamiast życia - bam - porcja lektury! Dieta życiowa.
Użytkownik: czarna wdowa1 27.05.2009 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: A może lektura to nałóg -... | Darmozjad
Kiedy okazało się, że tracę ostrość wzroku, zadawałam sobie pytanie, jak ja będę żyć bez książek? ( nie- jak sobie poradzę w pracy? ).
Dla mnie czytanie jest uzależnieniem.
I jak to z nałogiem bywa, ciągle chcę więcej, szukam nowych doznań, staję się coraz wybredniejsza.

Na szczęście dla mnie istnieje dość duży zbiór książek w bibliotece dla niewidomych :)


Użytkownik: Darmozjad 28.05.2009 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy okazało się, że tra... | czarna wdowa1
Mnie przytrafiło się zupełnie coś odwrotnego - po zakończeniu pracy zawodowej, mimo nie najlepszego wzroku - zarzuciłam łapczywe czytanie. Ba, pozbyłam się prawie całego księgozbioru ( do biblioteki) - i rzuciłam się w malowanie. W pewnym sensie zredukowałam swoje życie intelektualne na rzecz odbioru i wyrazu zmysłowego.
Teraz mogę stwierdzić że czytanie było zniewoleniem, ucieczką, by nie wyrażać siebie i nie żyć własnym życiem.
Los Anny Kareniny - to co, że dobrze napisany, jest wydumany przez mężczyznę ( podobnie Emma Bovary, czy Molly Joycea). Piszące kobiety naginają sprawę życia jeszcze bardziej nachalnie ( Pestka A. Kowalskiej). Te dramaty po prostu mnie śmieszą.
Nie śmieszy mnie dramat i teatr - jest samym życiem - jest sytuacją, rozgrywką, pojedynkiem na argumenty.
Nie śmieszy mnie liryka - jeżeli autentyczna daję jej wszystkie prawa do moich trzewi.
Nie śmieszy mnie eseistyka, reportaże i kocham słowniki. I kocham ludzi (bez porównań do wzorca literackiego wydają się pełnokrwiści i bardzo interesujący). Więc zrzuciłam literaturę z piedestału- ma swoje prawa opisywacza życia, cóż z tego, gdy często wydumana przez hipochondryka, często uciekiniera i bardzo często, najczęściej obecnie przez ludzi, którzy nie czytają i nie wiedzą, że ktoś to już napisał - lepiej!
To nie ma związku z E. Poe, A. Płatonowem, Dickensem, Dostojewskim, Myśliwskim - i kilku jeszcze prozaikami (np.B.Schulzem). Pozdrawiam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: