Kolasa królewska lśniła od złota i kosztowności. Konie dereszowatej maści, a uprząż miały z czerwonego jedwabiu, przystrojoną złotem i srebrem. Za kolasą szło kilka tureckich koni czyli bachmatów okrytych kosztownymi sukniami. Tu dopiero niósł drugi oddział rzeźników w czerwony jedwab przybrany, swą chorągiew. Na koniec zamykała pochód jazda Kozaków. (...) Gdy król zajechał do pierwszej bramy, Peterschagentor zwanej, odezwały się ze wszystkich stron armaty po wałach ustawione na znak radości i przybycia pana. Przed mostem Wysokiej Bramy czekał magistrat miejski, który wręczył klucze miasta po witającej mowie syndyka.

[Wydawnictwo "Sport i Turystyka", 1985]