Dodany: 16.03.2014 19:45|Autor: papetka
Magnolia
Kolejna raz Grażyna Jeromin-Gałuszka sprawiła, że nie mogłam oderwać się od czytanej właśnie książki. Po "Magnolię" sięgnęłam, ponieważ akcja dzieje się w moich rodzinnych Bieszczadach. Poza tym wcześniej przeczytane książki pani Grażyny pozwalały przypuszczać, że i tym razem poznam ciekawie skonstruowanych bohaterów i niebanalną fabułę.
Główny bohater, Filip Spalski wiódł ustabilizowane i dostatnie życie. Był pilotem, miał wspaniałą żonę, mieszkał w pięknym apartamentowcu. Jednego dnia wszystko prysło jak mydlana bańka. Kłopoty zdrowotne sprawiły, że musiał rozstać się z pracą, a odejście żony przypłacił zawałem. Postanowił wyjechać. Właściwie nie miał pomysłu na to, gdzie pojedzie. Los sprawił, że trafił do małej bieszczadzkiej wioski, położonej na odludziu. Na nieczynnej stacji kolejowej spotkał mężczyznę, od którego kupił pensjonat Magnolia. Po roku na tej samej stacji spotkał młodego mężczyznę, któremu opowiedział, o tym, jak wyglądało jego życie po osiedleniu się w Bieszczadach.
Grażyna Jeromin-Gałuszka udowodniła, że modny temat, którym jest osadzenie akcji w pensjonacie, nie musi być powieleniem schematu. Jej Magnolia to miejsce, z którym związane są ciekawie skonstruowane postacie. Poza Filipem mamy tu Czesię - kucharkę, Marlenę, która dwa razy dziennie zachodzi do pensjonatu na kawę, Doris, która pojawiła się przed Wigilią i została, Olgę, która opiekuje się starym, sparaliżowanym mężem i jedenastoletnią Tuśkę - wszędobylską dziewczynkę. Każda z nich skrywa jakąś tajemnicę, którą powoli, strona po stronie odkrywamy. Magnolia jest dla nich oazą, miejscem swoistej terapii. Najbardziej zaskakujące jest zakończenie powieści. Tak naprawdę nie tego się spodziewałam.
Magnolia (
Jeromin-Gałuszka Grażyna)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.