Dodany: 21.02.2014 13:58|Autor: misiak297

Stalin "drogim nauczycielem" - były komunista zabiera głos


Ludwik Kowalski jest wybitnym polskim fizykiem jądrowym żydowskiego pochodzenia, a "Pamiętnik byłego komunisty. Myśli, uczucia, rzeczywistość" stanowi swoistą księgę jego życia opartą na treści dzienników, które prowadził od czasów, gdy był nastolatkiem. To właściwie autobiografia skoncentrowana na wewnętrznej przemianie natury politycznej. Kowalski był z początku gorliwym komunistą, aktywnym członkiem Związku Walki Młodych, Związku Młodzieży Polskiej i Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Stopniowo jego entuzjazm dla Partii słabł, pojawiało się coraz więcej wątpliwości. W rezultacie Ludwik Kowalski znalazł się po drugiej stronie - stał się antykomunistą. Nie ustawał też w poszukiwaniach własnej tożsamości i swojego miejsca w świecie - mieszkał w ZSRR, w Polsce, Francji i Stanach Zjednoczonych. Tym wszystkim zechciał się z czytelnikiem podzielić na kartach omawianej publikacji. Zapiski z dziennika są przetykane współczesnymi komentarzami oraz wzbogacone materiałem fotograficznym.

Najbardziej w "Pamiętniku byłego komunisty" uderzają (jednocześnie nadając tej książce nieocenioną wartość historyczną!) fragmenty zapisków, w których nastoletni wówczas autor nieświadomie pokazuje, jak wygląda ideologiczne "pranie mózgu". Ten młody chłopak święcie wierzył w "sprawę", był jej całkowicie oddany. Partia była prawie nieomylna; Stalin był wielkim mędrcem i ojcem narodu. Zresztą niech przemówi sam Ludwik Kowalski:

"Zostawszy kandydatem partii, zaczynam nowy okres w moim życiu. Będę walczył ze wszystkim, co spowalnia nasz postęp. Wymaganie więcej od siebie samego, zwracanie uwagi na moje własne niedostatki pomoże mi zwalczać je u innych ludzi. Nigdy nie zejdę z tej drogi. Towarzysz Stalin z pewnością by to pochwalił. Przypuszczalnie w swoich twórczych latach robił to samo, lecz z większymi sukcesami. [...] Czytam jego »Zagadnienia leninizmu«. Stalin to nasz drogi nauczyciel i wódz. Dla mnie to nie pusty slogan. On jest pod każdym względem prawdziwym bolszewikiem zmierzającym do celu. Ale nie powtarza, jaki to cel; staje się to oczywiste dla tych, którzy czytają uważnie"[1].

"Wspólna sprawa to nie wszystko; trzeba spędzać czas z potencjalnymi przyjaciółmi, zwracać uwagę na ich potrzeby, rozmawiać o sprawach osobistych itd. Irena powiedziała mi, że taką bliską przyjaciółką jest dla niej T.; nie ma przed nią żadnych tajemnic. Ale wspólnej sprawy nie mają. Irena powiedziała mi, że światopogląd T. oparty jest o wiarę, i że czasem myśli ona tak, jak nasi wrogowie. Czy to oznacza, że ich przyjaźń nie jest prawdziwa? Czy, że jest nietrwała? Trudno mi to orzec. (...) Kto powinien zostać moim prawdziwym bliskim przyjacielem? Gdzie takich szukać? Powinienem o tym pomyśleć, nie zapominając, że moim celem życiowym jest budowanie komunizmu[2].

"Na jutrzejszym zebraniu partyjnym zostanę zaszczycony przyznaniem stałego członkostwa. Oto moje podanie: »Pragnę dostąpić zaszczytu członkostwa PZPR. Znam program partii i przyjmuję dyscyplinę partyjną: zawsze być posłusznym wytycznym, nie ukrywać niczego przed partią, nie splamić honoru członka« [...] Czy na to zasługuję? Nadal widzę w sobie nieco cech negatywnych. Ale one nie są tak istotne; zasadniczo jestem gotowy służyć partii do końca mojego życia. [...] Praca partyjna będzie miała u mnie najwyższy priorytet; wszystko inne będzie na dalszych miejscach"[3].

Byłoby naprawdę dobrze, gdyby Ludwik Kowalski na tym się skupił, tzn. przedstawił swoje zapiski i przemyślenia z okresu "zaślepienia" ideologią i stopniowego dochodzenia do obecnych przekonań. Jednak im dalej, tym jest gorzej i mniej ciekawie. "Pamiętnik komunisty" zawiera skromne wyimki z prowadzonych przez wiele lat dzienników opatrzone współczesnym komentarzem. Ta koncepcja nie sprawdziła się zupełnie. Irytują fragmenty, w których autor apodyktycznie stwierdza, co będzie ciekawić czytelnika, a co nie, jak w poniższym komentarzu:

"Ówczesne wpisy w moich dziennikach nie zawierały zbyt wielu rozmyślań na temat kwestii rasistowskich; poświęcone były przede wszystkim moim problemom na studiach i związkowi z Anią, moją pierwszą dziewczyną (...) [największym problemem była religijność Ani, która chciała wychować swoje przyszłe dzieci po katolicku]. Wszystkie szczegóły, które wtedy zapisywałem, wydają mi się dziś bardzo interesujące, lecz niekoniecznie warte, by się nimi dzielić z czytelnikami"[4].

Jego wybory w tym względzie są częstokroć - eufemistycznie mówiąc - dyskusyjne. Trudno na przykład znaleźć wytłumaczenie dla szczegółowego opisu jego perypetii naukowych (a te z kształtowaniem się politycznego światopoglądu nie miały wiele wspólnego):

"Byłem jedną z kilku osób, które zgłosiły się na ochotnika do czyszczenia radioaktywnego kanału magnetycznego w synchrocyklotronie. Mój dozymetr wykazywał dawkę 40 miliardów. Ale moim rękom dostało się co najmniej dwa-trzy razy tyle. [...] Ta praca była potrzebna, żeby umożliwić pewne naprawy"[5].

Można by mu tego rodzaju wstawki wybaczyć - ale tylko wtedy, gdyby zdecydował się na publikację pełnego dziennika opatrzonego dłuższym posłowiem. W tym przypadku liczyłaby się przede wszystkim autentyczność tekstu (bo skkoro właśnie to interesowało młodego chłopaka, dlaczego miałby nie pisać o swoich przygodach w laboratorium, dokonywać cięć?). Jednak wybiórczość, na którą zdecydował się Kowalski, sprawia, że "Pamiętnik komunisty" jest książką chaotyczną, niespójną konstrukcyjnie, a większość zdarzeń została opisana bardzo powierzchownie.

Dziennik sam w sobie jak najbardziej się broni - to fascynująca lektura i ciekawe, dające do myślenia świadectwo minionych czasów. Natomiast jako całość Pamiętnik byłego komunisty" wypada co najwyżej przeciętnie - i niestety wina leży wyłącznie po stronie autora.


---
[1] Ludwik Kowalski, "Pamiętnik byłego komunisty. Myśli, uczucia, rzeczywistość", przeł. Dorota Tukaj, wyd. Iota Unum, 2013, s. 31.
[2] Tamże, s. 41.
[3] Tamże, s. 46.
[4] Tamże, s. 27.
[5] Tamże, s. 104.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1336
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: kowalskil 14.09.2014 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ludwik Kowalski jest wybi... | misiak297
Jestem autorem i bardzo dziekuje za dobrze napisana recenzje. Zgadzam sie z krytycznymi uwagami. Jedyne usprawiedliwienie jest w tym ze nie jestem zawodowym pisarzem.

Ludwik Kowalski

P.S. Ksiazka to zostala juz przetlumaczona no jezyk rosyjski

ebook http://planeta-knig.ru/shop/ehlektronnye-izdanija/memuary

Tlumaczenie na Francuzki jest w toku.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: