Dodany: 27.01.2009 10:48|Autor: agness38

Książki i okolice> Pomoc

od czego zacząć???


Zapewne wielu z Was - miłośników książek, próbowało napisać (lub jest w trakcie pisania) powieść czy chociażby opowiadanie na ulubiony temat. Często z takimi stwierdzeniami spotykałam się na forach, ale dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nie wiem od czego zacząć.
Od dawna, bardzo dawna marzę, by napisać pasjonującą książkę (której akcja toczyłaby się w przeszłości). Mam wiele pomysłów, ale za każdym razem jak siadam do pisania... nie wiem od czego zacząć. I znów rozmyślam, zmieniam tła historyczne i postaci, ale to nie przynosi skutku. Wciąż nie wiem jak się do tego zabrać.
Wierzę, że jak już rozpocznę to pójdzie mi gładko, ale proszę WAS o pomoc - podsuńcie mi trochę waszych pomysłów na dobry start w pisaniu, od czego Wy zaczynaliście, gdzie szukacie inspiracji, jak się przygotować?
Wyświetleń: 2974
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: Mantra 27.01.2009 11:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapewne wielu z Was - mił... | agness38
Dobrym ćwiczeniem na początek jest strumień śwaidomości - siadasz i piszesz. Nie ważne czy będzie to zakończenie, środek czy początek, czy nawet poboczny wątek. Potem wokół tego co napisałaś możesz dobudować resztę fabuły, albo pisać skokami, tym co akurat ci przyjdzie do głowy.

Jeżeli umiesz czytać po angielsku polecam ogromnie książkę Fruitflesh - pomaga kobietom wyzwolić z siebie pisarskie moce :)
Użytkownik: jakozak 27.01.2009 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapewne wielu z Was - mił... | agness38
Od czego zacząć? No właśnie. O to chodzi. Dobry początek przykuje uwagę czytelnika. Zły zniechęci.
Samo Ci się powinno zacząć. Ja Ci powiem :"Ogary poszły w las", a Ty zechcesz pisać o podróży do Portugalii. I co?
Ja Ci powiem: "Królik jest mądry", a Ty zechcesz o miłości. :-)))
Użytkownik: Anna 46 27.01.2009 13:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapewne wielu z Was - mił... | agness38
Może nie od razu powieść i nie opowiadanie; recenzja.
Zaczynam od tytułu, bo to kwintesencja tego, o czym chcę pisać. Pomysły zwykle przychodzą mi do głowy w czasie kucharzenia i zapisuję wszystkie na czym popadnie.
Podsumowując:
- tytuł
- rodzaj konspektu
Potem idzie z górki, ale pamietaj o solidnym przygotowaniu merytorycznym. Jeśli czegoś nie jesteś pewna - sprawdzaj. Google Twoim przyjacielem, leksykony i encyklopedie też!

Niech Ci Muza sprzyja, pozdrawian cieplutko. :-)

P.S.
Bacz, by Twoi bohaterowie nie przemawiali, ale mówili językiem adekwatnym do postaci i uważaj na opisy (przyrody, strojów, uczt, czy czego tam jeszcze), bo tu można dać potworną plamę. :-)
Użytkownik: Annvina 28.01.2009 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapewne wielu z Was - mił... | agness38
Ja zawsze najpierw widzę obraz. Widzę otoczenie, krajobraz lub pomieszczenie, postać, strój, wyraz twarzy, ruch, gest, spojrzenie i piszę, opisuję co widzę. Tak, jak napisała Mantra – strumień świadomości, opisuję ten obraz nieważne czy jest na poczatku, na końcu, czy w środku powieści czy opowiadania. Luki w fabule uzupełniam później.
Gdy ktoś mnie pyta skąd czerpię pomysły, zawsze chce mi się śmiać, gdyż moje inspiracje najczęściej ocierają się o plagiat :) Oto dwa przykłady:
Jakiś czas temu zafascynowana Tolkienem a zainspirowana Yeskovem postanowiłam bardzo ambitnie napisać kontynuację Władcy Pierścieni A co??? Jak pisać, to pisać :) Miał to być cykl opowiadań na miarę opowiadań Sapkowskiego dziejący się w Mordorze, po zniszczeniu pierścienia, Władca Pierścieni od drugiej strony. Skończyło się na dwóch opowiadaniach, z których jestem w miarę zadowolona, z jednego bardziej, z drugiego mniej... i skończyła się wena. Może kiedys wrócę do tego pomysłu...
W LO byłam wielką wielbicielką Słowackiego i czytałam wszystko jego i o nim. Niestety wielu swoich dzieł nasz wieszcz nie dokończył – cóz, dlaczego nie zrobić tego za niego? Ale na Boga, nie wierszem, nie w tych czasach, nie z tymi imionami – no to przenieśmy całość we współczesność. Jest początek – a dalej już poszło.
Oczywiście przy dłuższej formie potrzebny jest plan, np czasowy – jeśli akcja obejmuje rok lub więcej, trzeba zaplanować pory roku, pogodę, święta, urodziny – ale to przychodzi później, dopiero po kilku napisanych już scenach/fragmentach. Pierwszy jest zawsze obraz. Pierwsza scena. Jak kadr z filmu. Może powinnam kręcić filmy, zamiast pisać???
Po Twoim pytaniu i mojej odpowiedzi aż mi się zachciało wrócić do kilku niedokończonych i porzuconych projektów :)
Użytkownik: Kaoru 28.01.2009 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapewne wielu z Was - mił... | agness38
Ja mam zawsze problem z zaczęciem właśnie. Ale nie tyle z pomysłem, co ubraniem do w odpowiednie słowa. I to nie tylko opowiadanie, ale z wypracowaniami w liceum miałam ten sam problem. Ale wystarczyły dwa dobre zdania i potem już samo szło :)
Użytkownik: moremore 29.01.2009 00:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapewne wielu z Was - mił... | agness38
Wiesz, tak sobie odkurzyłam z pamięci historie związane z warsztatowymi nawykami pisarzy. Przecież nie ma żadnej zasady. Jedni są furiatami pracy i zamykają się regularnie "od do" w pokoju, tylko ze szklanką herbaty, inni mają świetlne natchnienia raz na miesiąc i tylko wtedy cokolwiek zapisują, ale za to genialnie, Jedni całe życie skrobią, a udaje im się dobrze napisać tylko jedno cienkie opowiadanie, inni tworzą w olśnieniu dzieło raz w roku. Co ludzie, to metody. Pamiętam, swoją pracę dyplomową zaczynałam w strasznych bólach, dotarłam mniej więcej do połowy, kiedy to stwierdziłam, że całość nadaje się do kosza. A że poprawiać jest czasem gorzej niż zaczynać, napisałam wszystko jeszcze raz, zupełnie gładko. Dobrze mi się pisało wypracowania, ale od piątego zdania. Dlatego znając mękę rozpoczęcia szukałam jakiegoś szczególnego zdania, czegoś, co jak haczyk wyciągnie resztę z mojej głowy.
Jeśli masz szkielet opowiadania, może je jednak zapisz, nawet jeśli miałabyś potem rozwijać kolejne wątki i zmieniać. Proust, do każdej kolejnej korekty wydawniczej swojego dzieła dodawał i dodawał, doklejał i rozszerzał, treść rozwijała mu się i falowała, choć zarys "W poszukiwaniu..." miał już od dawna i nieustająco zmierzał ku jego wykończeniu. Tak mi się teraz pomyślało, może właśnie sięgnij po biografie pisarzy, poczytaj o tajnikach cudzej pracy twórczej? To samo w sobie bardzo interesujące, a może przy okazji się czegoś ciekawego dowiesz?
Pozdrawiam!
Użytkownik: ybarra 29.01.2009 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapewne wielu z Was - mił... | agness38
Unikaj przede wszystkim napuszonej formy i pretensjonalności intelektualnej,by nie usłyszeć o grafomaństwie,choć grafomanem np.wg.M.Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej jest każdy,kto nie pisze dla zarobku.Ważna jest atmosfera utworu,specyficzna aura.Myślę,że równie ważne są dialogi-to pdst.dobrego opowiadania(powieści),chyba że chcesz opisywać wonne kwiatki i bawić się w Orzeszkowa.Sam"popełniam"opowiadania w stylu noir,więc dużo skorzystałem ze"Skromnej sztuki pisania powieści kryminalnej"Raymonda Chandlera.
Użytkownik: kropki-trzy 29.01.2009 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapewne wielu z Was - mił... | agness38
Może na początku uporządkuj idee? Chwyć plik kartek, spisz plan ramowy wydarzeń, pojedyńcze opisy postaci, miejsc, uczuć? Taki rysunek szkicowy. Na kolory przyjdzie przecież czas! Uporządkowanie ogromu pomysłów pewnie trochę pomoże. Życzę powodzenia!
Użytkownik: agness38 29.01.2009 20:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapewne wielu z Was - mił... | agness38
Wiecie co? Od 2 dni, kiedy to wystawiłam ten temat na forum, moje pomysły obracały się co chwila o 360 stopni. Co podpowiedź jak zacząć, to moja "powieść" była co rusz to inna. Co wzięłam kartkę do ręki i długopis.... nic, kompletny chaos, brak słów, by opisać co w głowie stworzyłam.
Jedno jest pewne - wiem co chcę napisać i jaką atmosferę chcę stworzyć w tej książce, ale bohaterowie i akcja wciąż się zmieniają.
Cieszę się z waszych sugestii i pomysłów. Piszcie więcej, może im więcej się dowiem, tym szybciej wyklaruje mi się w głowie moja powieść :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: