Dodany: 03.01.2009 07:28|Autor: Czajka

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

Kontrhandel dla Marylka


Tytuł: Kontrhandel dla Marylka

Treść:

1.
- Ej, Żydówka! Ile kosztuje jeden precel?
- Grajcara.
- A ile tam tych precli?
- Dwieście.
- Masz tu dwa guldeny i dawaj wszystkie!
- Nie mogę, proszę łaski jaśnie oświeconego pana hrabiego...
- A to czemu, hę? - dziwi się hrabia.
- No bo czym ja będę dziś handlowała?...

2.
W końcu sam wujek Emil, właściciel sklepu, wszedł i zaczął nas pytać, co słychać (...) i czy jadłyśmy dużo jajek na Wielkanoc, i czy nie mamy zamiaru wkrótce wyjść za mąż.
- Wcale nie mamy zamiaru - odpowiedziałyśmy.
- A czego łaskawe panie sobie życzą? - spytał wujek Emil.

A czego łaskawe panie zapomniały sobie życzyć?

3.
Kartagińczycy opowiadają, że za słupami Heraklesa leży Libia, i do ludzi, którzy tam mieszkają oni wożą towary; towary wykładają na brzeg, wracają na okręty, i sygnałem, że wyłożyli towar, jest dym: tubylcy, widząc dym, idą na brzeg, kładą obok towarów złoto i odchodzą. Kartagińczycy opuszczają znów okręt, oceniają złoto i, jeżeli uważają, że wartość złota odpowiada wartości towarów, zabierają złoto i odchodzą; jeżeli natomiast wartość złota nie odpowiada wartości ich towarów, wracają na statki. Przychodzą tubylcy, dokładają złota, ażeby tamci byli zadowoleni. Jedni drugich nie krzywdzą, albowiem ani Kartagińczycy nie wezmą złota, dopóki nie odpowiada ono wartości towarów, ani tubylcy nie tkną towarów przedtem, zanim Kartagińczycy zabiorą złoto.

4.
Zdając sprawę ze zlecenia, doniosła mu, że nie kupiła wszystkich owoców w jednym sklepie, ale wzięła winogrona u Crapote'a, którego są specjalnością, truskawki u Jaureta, gruszki u Cheveta, gdzie są najpiękniejsze, itd. "Każdy owoc - pisała - obejrzałam i wybrałam, sztuka po sztuce." I w istocie z podziękowań księżnej mógł Iks ocenić wonność truskawek i soczystość gruszek.
Ale zwłaszcza owo: "Każdy owoc obejrzałam i wybrałam, sztuka po sztuce", stało się ukojeniem dla jego cierpienia, unosząc jego świadomość w sferę, w której bawił rzadko, mimo że do niej należał jako spadkobierca bogatego i szanownego mieszczaństwa, gdzie przechowywała się dziedzicznie, gotowa na jedo usługi, skoro tego zapragnie, znajomość "dobrych adresów" i umiejętność zamówień.

Zapraszam :)
Wyświetleń: 19555
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 103
Użytkownik: Czajka 03.01.2009 10:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł: Kontrhandel dla Ma... | Czajka
5.
- Przypuśćmy, że mam na sobie suche ubranie. Przypuśćmy, że mam dobre buty, długi, ciepły płaszcz, wełniane pończochy i cały parasol. I wyobraźmy sobie… że kiedy przechodzę koło piekarni, gdzie sprzedają ciepłe bułeczki, znajduję sześciopensówkę… która do nikogo nie należy. Wyobraźmy sobie, że wchodzę do piekarni, kupuję sześć najgorętszych bułeczek i zjadam od razu wszystkie.

6.
A kiedy okręt będzie pełny wszelkiego dobra, prędko poślijcie mi do domu wiadomość; zabiorę wszystko złoto, jakie mnie wpadnie w ręce, i coś innego jeszcze chciałabym wam dać za przewoźne. Pod moim okiem chowa się w domu syn tego poczciwego człowieka, chłopiec jest rozgarnięty, a biega za mną wszędzie. Zaprowadziłabym go na okręt i opłaciłoby się wam stokrotnie sprzedać go gdzieś w obcej ziemi.

W jakiej ziemi go sprzedali?
Użytkownik: Marylek 03.01.2009 10:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł: Kontrhandel dla Ma... | Czajka
No tak. Tego się właśnie obawiałam, że nic nie wiem. :(
Czy 3. to może jakiś Kapuściński? - spytał Marylek pełen nadziei.
Użytkownik: Czajka 03.01.2009 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak. Tego się właśnie ... | Marylek
Bardzo bardzo blisko. :))

No i wiesz przecież bułeczki, na pewno. :)
Użytkownik: janmamut 03.01.2009 11:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo bardzo blisko. :))... | Czajka
I precle, bo wybrałaś tak charakterystyczny fragment. :-)
A truskawki są bardzo smaczne.
Użytkownik: Czajka 03.01.2009 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: I precle, bo wybrałaś tak... | janmamut
A pamiętasz "obyś wrócił bez spodni"?
Bond by powiedział też, że truskawki są wieczne. Jak diamenty.
Proszę łaski jaśnie oświeconego pana Mamuta. :))
Użytkownik: janmamut 03.01.2009 12:28 napisał(a):
Odpowiedź na: A pamiętasz "obyś wr... | Czajka
O spodniach to z 1? Nie pamiętam. Pamiętam malarza, śledzie, zapałki... Wiem też, dlaczego jedynką przypomniałaś mi moją siódemkę. Obyś była równie skuteczna w konkursie głównym, bo tam część to zupełna magia!
Użytkownik: Czajka 03.01.2009 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: O spodniach to z 1? Nie p... | janmamut
Tak, jak mąż szedł na rynek ze świeżą porcją spodni, żona krzyknęła za nim takie życzenie. :)
I telegraf bez drutu pamiętam, i dobry wzrok rabina, dużo pięknych tam było. - Ma pan pieniądze? - Nie, ale mam widoki. - To panu lornetka potrzebna, a nie moja córka. O! I o jedzeniu śledziowych łbów na mądrość. :)
Twoja siódemka bardzo prześliczna.
Z głównego konkursu znam cztery chyba, mogę Ci cukier podpowiedzieć. :))
Użytkownik: janmamut 03.01.2009 12:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, jak mąż szedł na ryn... | Czajka
A, te spodnie! Miałem na myśli te śledzie ze świętością, gdzieś w pobliżu czerwonej butelki.

Te cztery znam. Cukier jest zresztą samopodpowiadający przez opiekunkę konkursu. Ty jednak masz taką dziwną zdolność, że czasem przez samo pojawienie się podpowiadasz. Czy nie miałaś z tego powodu kłopotów w szkole?
Użytkownik: Czajka 03.01.2009 17:34 napisał(a):
Odpowiedź na: A, te spodnie! Miałem na ... | janmamut
Skąd Ty wiesz, Mamucie co ja zgadłam, jak ja już nawet nie pamiętam. Innym podpowiadam, tylko nie sobie. :)
Użytkownik: Marylek 03.01.2009 13:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, jak mąż szedł na ryn... | Czajka
Ta jedynka, to może być Singer?
Użytkownik: Czajka 03.01.2009 17:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta jedynka, to może być S... | Marylek
Nie może. Właśnie zobaczyłam, że zapomniałam go ocenić.
On ma imię jak poezja, nazwisko jak buty trochę i popatrz na te fragmenty pod kątem - co to jest i znajdziesz podtytuł. :)

Do "króla cukru", znanego multimilionera Brodzkiego zgłosił się pewnego dnia młody Żyd.
- Panie Brodzki, nmam dla pana doskonały interes, na którym zarobimy od razu po trzysta tysięcy rubli...
- Trzysta tysięcy rubli - zauważa Brodzki - to ładna sumka! Bardzo ładna! Co za interes?
- Słyszałem, że przyrzekł pan swojej straszej córce sześćset tysięcy posagu, a ja gotów jestem ją wziąć za trzysta tysięcy.
Użytkownik: Marylek 03.01.2009 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo bardzo blisko. :))... | Czajka
Te bułeczki to Andersen? Ja go nie lubię, to nie wiem. :-p
Użytkownik: hburdon 03.01.2009 15:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Te bułeczki to Andersen? ... | Marylek
Och, ja wiem bułeczki, nawet z myślą o kontrkonkursie zaczęłam się rozglądać wokół w poszukiwaniu egzemplarza w słusznym języku, a tu Czajka mnie uprzedziła... Czy mogę podpowiedzieć, że bułeczki zostały nabyte, ale większość spożył ktoś inny?
Użytkownik: Marylek 03.01.2009 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo bardzo blisko. :))... | Czajka
O, wiem jedno jedyne! Te bułeczki to "Mała księżniczka" Frances Hodgson-Burnett, tak!
Użytkownik: Czajka 03.01.2009 17:36 napisał(a):
Odpowiedź na: O, wiem jedno jedyne! Te ... | Marylek
Tak. :)
I francuskie na pewno się domyślasz.
Użytkownik: Marylek 03.01.2009 17:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak. :) I francuskie na ... | Czajka
Nie. Bo jak francuskie i Czajka to Proust. Ale to nie jest domyślanie się, tylko szybka kombinacja, która z myśleniem nie ma nic wspólnego! :-p
Użytkownik: Czajka 04.01.2009 02:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie. Bo jak francuskie i ... | Marylek
Ale wynik się liczy. :))
Z mojego Ci został tylko wujek Emil i handlowanie biednym chłopcem. Ostatnie jest wrednie przeze mnie wybrane, ale za to ziemia jest wszystkim znana i ogólnie przysłowiowa. Ale nie jest to Kubuś.
Użytkownik: Marylek 04.01.2009 09:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale wynik się liczy. :)) ... | Czajka
Uf, czyli dobrze to jednak zgadłam? :)
Wujek Emil to są podobno "Dzieci z Bullerbyn" Astrid Lindgren, nie wiem, nie czytałam, sprzedaję jak kupiłam.
Przysłowiową ziemią jest Ziemia Święta, ale to chyba nie to? ;)
Użytkownik: Marylek 08.01.2009 09:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale wynik się liczy. :)) ... | Czajka
Czajko, to są "Dzieci z Bullerbyn" czy nie?
Ale czego zapomniały sobie życzyć to już zupełnie nie wiem.

A co do Ziemi nie-Świętej, to można jeszcze jakąś podpowiedź poprosić?
Użytkownik: Szuler 08.01.2009 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajko, to są "Dziec... | Marylek
Tak to są dzieci z Bullerbyn :) A czego zapomniały sobie życzyć? Hmmm, musiałabyś zajrzeć do książki bo to ciężko zamataczyć ;)
Użytkownik: Czajka 10.01.2009 03:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajko, to są "Dziec... | Marylek
Hyhy, Ziemia nie-Święta dopiero gdzieś była. I to nie Kubuś o dziwo. Porwany to świniopas (ale nie ten bajkowy, którego nie lubisz, swoją drogą Świniopas był fajny), mało znany (spośród innych bohaterów), a szkoda, bo bardzo sympatyczna postać i też wierna, chociaż niczego nie pruł. No, ale nie musiał co prawda.

Otóż dzieci poszły do sklepu z planem zakupów dla kilku osób. Plany były różne, z wyjątkiem jednej, powtarzającej się pozycji, otóż każdy chciał kawałek kiełbasy obsuszonej. Dziewczynki ułożyły nawet o niej piosenkę i, oczywiście, zapomniały kupić. :)
Użytkownik: Marylek 10.01.2009 10:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Hyhy, Ziemia nie-Święta d... | Czajka
Klasyk jakiś? Znowu "Egipcjanin Sinuhe"? Nie pamiętam tam takiej złej kobiety. A czytałam ja to może?
Użytkownik: Czajka 10.01.2009 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Klasyk jakiś? Znowu "... | Marylek
Nie pamiętasz tej kobiety, która zrujnowała Sinuhe? Omatko, a to taka zła kobieta była.
Ale tu (czyli w nieŚwiętej Ziemi) główną bohaterką nie była zła kobieta, wręcz przeciwnie. Skojarz wierność z pruciem.
Forma może Cię myli, tak mniemam. Bo kanoniczna jest inna. :))
Użytkownik: Marylek 10.01.2009 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie pamiętasz tej kobiety... | Czajka
Wiernośc z pruciem to ja kojarzę Penelopicznie, ale mową wiązaną. A tu jest proza.
Może to to jest niekanonczne, tak? Jakaś przeróbka? Pamiętam, że np. Parandowski napisał Odyseję prozą dla młodzieży, miałam to kiedyś.
Użytkownik: Czajka 11.01.2009 05:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiernośc z pruciem to ja ... | Marylek
Tak, tak. Oprócz Penelopy czekał na niego pies, niania i właśnie ten świniopas, a właściwie pasterz trzód, którego kupił od owych niecnych ludzi ojciec Odyseusza. Jednym słowem to Odyseja.
Emkawu tak pisała o Parandowskim:
>>Przekład Parandowskiego oczywiście bardzo sympatyczny, i ładny, i wierny - studentom się poleca właśnie ten.
Tylko strasznie żal, że to jednak proza... Piękna, poetycka, ale proza. "Homer prozą - to jak symfonia grana na fortepianie" – pisze Wittlin. I jeszcze: "przekłady prozą (...) mają czytelnika zbliżyć do Homera, lecz w rzeczywistości oddalają, ukrywając przed nim całą metafizyczną zawartość homerowej epiki, jej głęboki, irracjonalny sens".<<

Ja w ogóle przepraszam, ale właśnie wczoraj skończyłam po raz drugi Iliadę, mam fazę, jakby powiedziała dzisiejsza młodzież, na starożytność ogólnie i Homera w szczególności. Homer, tak jak Proust i Kubuś tak bardzo zyskuje przy kolejnych czytaniach. Tam jest tyle miejsca na zadomowienie się, oswajanie z postaciami, z obrazami, z myślami.
Aż zaczęłam szukać w sieci Iliady mówionej po grecku, znalazłam kawałek tylko, ale za to znalazłam takiego pana, który w ciągu pięciu lat (jak dobrze zrozumiałam) nauczył się pierwszej księgi na pamięć. Uwielbiam takich pasjonatów. Pan jest tu:

http://tinyurl.com/9ds5ts

Całość trwa dziewięć minut, ale wystarczy obejrzeć niecałe trzy, żeby się zorientować. :)

Użytkownik: Czajka 11.01.2009 05:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiernośc z pruciem to ja ... | Marylek
Odyseja w tłumaczeniu Parandowskiego, a Tolek Banan też jest dobrze. :))
Użytkownik: Marylek 11.01.2009 07:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Odyseja w tłumaczeniu Par... | Czajka
No wiesz co, nigdy bym się nie zorientowała, gdyby nie Twoje mataczenia o kanoniczności. To się nazywało "Przygody Odyseusza", ja tkwię w przekonaniu, że to wersja dla dzieciaczków z podstawówki i bardzo się zdziwiłam, słysząc, że studentom się to poleca zamiast wersji wierszowanej. O, tempora! O, mores! ;-)
Użytkownik: Czajka 11.01.2009 08:46 napisał(a):
Odpowiedź na: No wiesz co, nigdy bym si... | Marylek
Wcale nie takie mores straszne jak je malują. ;)
Ja sobie niedawno kupiłam wydanie z 1956 roku i ma tytuł jak najbardziej "Odyseja".
A Parandowski tak pisze w przedmowie:
"W przekładach wierszowanych wiele z tego [ze sposobów wiązania akcji] przepadało, tak samo jak zacierało się wiele szczegółów w gestach, zachowaniu się, w uczuciach i myślach osób działających - cały ten gąszcz ludzkich odruchów, tak nam bliski, przerzedził się i skonwencjalizował. Zdaje mi się, że właśnie dzięki tej pełni Homer, choć nie skandowany i nie podzwaniający rymami, będzie bardziej dostępny i zrozumiały. Można go będzie czytać jak powieść, którą jest w istocie.

W toku swej pracy nieraz myślałem, jak niewiele więcej trudu wymagałoby przystrojenie jej w heksametry, a nawet niekiedy byłoby to latwiejsze, gdyż rozgrzeszałoby brak precyzji, której poszukiwałem z niemałym wysiłkiem, przeżywałem udręki i niepokoje o poszczególne zwroty i słowa, o wyrazy zamglone dawnością, o czasy i tryby osłonięte delikatnym jak gaza odcieniem, o nazwy i wygląd przedmiotów, o imiona ptaków i roślin, o rzeczowniki, przymiotniki, przysłówki, o składnię zdań - po całych dniach i nocach one mnie prześladowały i jeszcze nie odstępują. (...)

Z Homerem łączy mnie czterdziestoletnia zażyłość sięgająca lat gimnazjalnych i odtąd właściwie nieprzerwana. Wydaje mi się, że w tym długim okresie życia znalazłoby się niewiele miesięcy, w których bym ani razu nie zajrzał do Homera. Często wśród zupełnie innych zajęć, jak najbardziej od niego myślą dalekich, podchodziłem do jakby mimowolnie do półki, na której stały dwa ceglaste tomiki Teubnerowskie, i bodaj na chwilę przykładałem ucho do tej muszli szumiącej głosem dawnych mórz i serc."
Przedmowa do Odysei, Jan Parandowski

Hyhy, całą bym mogła przepisać. Najlepiej, najlepiej oczywiście znać grecki, ale jak się nie zna, czytać Homera w różnych tłumaczeniach. No i w ogóle czytać Homera o słowach prześlicznych. :)

Do handlu wrócę, tylko mi teraz drogę makrela zastawia, ale jak ją rozgniotę z jajkiem, to wróce, bo w tygodniu nie mam czasu całkiem, urlop się skończył niestety i faworki tylko zostały na ocieranie łez. :))

Użytkownik: Marylek 11.01.2009 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie takie mores str... | Czajka
Och, a Parandowskiego polszczyzna to nie prześliczna jest? Wielką pracę wykonał przekładając to na nie-wiersze.
A może są dwa przekłady? Jeden dla dorosłych, normalny i pełny, a drugi jako "Przygody Odyseusza" dla dzieci i młodzieży, uproszczony jakiś? Nie wiem, ale jak znajdę czas, to poszukam i wtedy Ci powiem.

Faworki! Mniam, mniam!!!
Użytkownik: Czajka 11.01.2009 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, a Parandowskiego pol... | Marylek
Jest, jest, faktycznie dla dzieci i młodzieży:
http://tinyurl.com/795qk5
i jest jeszcze taka:
http://tinyurl.com/874yd7

To powyższy fragment był z wersji dla dorosłych.
Faworki mam dopiero w planie. :))
Użytkownik: Marylek 11.01.2009 09:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest, jest, faktycznie dl... | Czajka
To ja miałam wersję Parandowskiego, tylko w innej okładce.
A ten pan pasjonat mi się nie otwiera, wiesz? Wyskakuje mi informacja o błędzie. :( Nieprawidłowy URL, cokolwiek to znaczy.
Użytkownik: Czajka 11.01.2009 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja miałam wersję Paran... | Marylek
Też nie wiem za bardzo. To powinno byc dobre:
http://www.youtube.com/watch?v=_lbKWlrSWAY
Hihi, moja pierwsza Iliada jaką przyniosłam do domu, miała 60 stron i po długim namyśle doszłam do wniosku, że coś jest z nią nie tak chyba. :)
Użytkownik: Marylek 11.01.2009 15:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Też nie wiem za bardzo. T... | Czajka
Dzięki, teraz działa.
Faktycznie pasjonat. Ale to piękne, że są tacy ludzie! :))
Użytkownik: hburdon 15.01.2009 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie takie mores str... | Czajka
Czajko, a dotarłaś może w "Kotach w worku" do rozdziału "Chytry Ulisses", strona 304? Bardzo ciekawe oczywiście, no i Kopaliński też korzysta z Parandowskiego. :)

"Trudno zaprzeczyć, że bohaterowie Homera, mimo że są herosami, czynią niekiedy wrażenie odrażające" - pisze Kopaliński. I dalej: "Dla męża achajskiego życie ludzkie ma wartość znikomą. Zabicie człowieka to drobiazg. Kiedy zdobywa się miasto, mężczyzn zabija się lub sprzedaje w niewolę, z ładnych kobiet robi się konkubiny, a z mniej ładnych - niewolnice." Potem jest jeszcze o kłamstwie, a kończy autor tak: "Cnota to virtus, czyli dosłownie męstwo, albo arete, czyli - według etymologii ludowej - cecha Aresa, boga wojny. Człowiek dobry to ten, co dobrze i nieustraszenie walczy. Zły człowiek to nie ten, który się upija, kłamie, morduje i zdradza, ale tchórz, głupiec i słabeusz. Aby zrozumieć ludzi, trzeba zrozumieć ich czasy".

Wł. Kopaliński, "Koty w worku", Rytm 2004
Użytkownik: Marylek 11.01.2009 08:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Odyseja w tłumaczeniu Par... | Czajka
A tak w ogóle, to kiedy wrócisz na główne targowisko? Jeszce trzy dni handlu! :)
Użytkownik: Czajka 03.01.2009 11:47 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak. Tego się właśnie ... | Marylek
Znasz bułeczki i lubisz. Ale nie czytałaś wujka Emila, jak to?
W jedynce Ci będę pomagać kolejnymi fragmentami.
:))

Po zaginięciu ekspedycji generała Nobile szereg państw europejskich włączyło się do akcji ratunkowej. Między innymi w polskich urzędach telegraficznych widniał przez dłuższy czas napis: "Depesze w sprawach ekspedycji gen. Nobile przyjmuje się nieodpłatnie i bez kolejki."
Do okienka podchodzi Żyd.
- Ja w sprawie generała Nobile...
- Proszę bardzo.
Otrzymawszy blankiet telegraficzny, Żyd pisze:
"Ajzyk Wunderman Radom. Panie Wunderman, pan jedź na pomoc generałowi Nobile. A jeżeli pan nie możesz, to przyślij mi dwieście par butów bez cholew. Idelson".
Użytkownik: janmamut 03.01.2009 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł: Kontrhandel dla Ma... | Czajka
7.
— To niesprawiedliwe, pracowałeś przecież ciężko, a tu dają ci jedynie 20 dolarów... To nawet mniej niż dolar za dzień...
Kiedy wróciłem do mojej parafii, oczekiwał mnie stos listów. Jeden z nich zawierał następujące słowa:
“Pomyśleliśmy sobie, że wyślemy ci "mały upominek" na cele twojej ewangelizacji..."
Słowo “mały upominek" przypomniało mi mój kieł i na myśl o tym oblałem się zimnym potem. Tymczasem tym upominkiem był czek na 2000 dolarów. Zadrżałem. Nigdy nie przypuszczałem, że Jezus jest taki dokładny w obliczeniach — przecież obiecywał swoim uczniom stokrotną zapłatę... To prawda, że Jezus jest rzetelnym Żydem i zna się na finansach.
Użytkownik: Marylek 04.01.2009 09:36 napisał(a):
Odpowiedź na: 7. — To niesprawi... | janmamut
Nie wiem. Ja tu gardło sobie podrzynam oddając tak tanio moje najlepsze dusiołki, a wy mi nie chcecie pomóc, jak nic nie wiem, buuu! :((
Na pewno tego nie czytałam.
Użytkownik: janmamut 05.01.2009 06:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem. Ja tu gardło so... | Marylek
Ach, to o to chodzi w tym "Gardło Sobie Podrzynam"! Siódemki niemal na pewno nie czytałaś, ale prawdopodobnie się z nią tu zetknęłaś.
Użytkownik: Marylek 05.01.2009 09:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach, to o to chodzi w tym... | janmamut
Chodzi o Gardło Sobie Podrzynam Dibblera, najlepszego sprzedawcę (kiełbasek w bułce) w Ankh-Morpork. Potrafiłby sprzedać wszystko, nawet piasek na pustyni. Potocznie zwany Gardłem lub GSPD. Kto czytał, ten wie! Gdzie mi do niego!
Użytkownik: Marylek 08.01.2009 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: 7. — To niesprawi... | janmamut
A jakaś podpowiedź do 7 może?
Użytkownik: janmamut 08.01.2009 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A jakaś podpowiedź do 7 m... | Marylek
To może łatwiejszy będzie fragment nie związany z zapłatą:

"Pewnego dnia wracałem do swojej miejscowości i nie zdając sobie z tego sprawy, przekroczyłem dozwoloną prędkość. Zatrzymał mnie policjant, jadący na motocyklu. Stanąłem, podczas gdy policjant zbliżył się do mnie z pistoletem w ręku. Z wściekłością, ponieważ gonił mnie od 10 minut, zapytał, przeglądając moje dokumenty:

— A więc ksiądz jest tym sławnym X.?

— Tak — odpowiedziałem — czy pragnie się pan wyspowiadać?

Policjant przeraził się i natychmiast oddał mi dokumenty mówiąc, że się spieszy... i odszedł ze swoim pistoletem, ponieważ bał się spowiedzi. Z powodu tego strachu nie było ani mandatu za przekroczenie prędkości, ani spowiedzi."

Użytkownik: Marylek 11.01.2009 11:22 napisał(a):
Odpowiedź na: To może łatwiejszy będzie... | janmamut
Przygody księdza Browna (Chesterton Gilbert Keith) Gilbert Keith Chesterton?
Użytkownik: janmamut 12.01.2009 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Przygody księdza Browna G... | Marylek
Nie, choć tę książkę też jak najbardziej polecam.

To nie jest literatura piękna. Przypomnę, że mi się natychmiast przypomniała po rozpoznaniu 1. Czajki, a była już w jakimś konkursie. Nie mam, jak zresztą większości przeczytanych, ocenionej.
Użytkownik: janmamut 14.01.2009 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Przygody księdza Browna G... | Marylek
To pewnie trzeba podać odpowiedź...

7 to wszak 25. pozycja z konkursu "Z uśmiechem nam do twarzy", czyli:
Emilien Tardif & Jose H. Prado Flores "Jezus żyje".
Użytkownik: Marylek 15.01.2009 18:17 napisał(a):
Odpowiedź na: To pewnie trzeba podać od... | janmamut
Ha! Drugi raz nie rozpoznałam tej książki - w tamtym konkursie też nie. Ale numer! Widać nie uczę się na własnych błędach. :(
Dzięki za odpowiedź.
Użytkownik: hburdon 03.01.2009 15:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł: Kontrhandel dla Ma... | Czajka
Do kompletu do głównokonkursowego 24 i kontrkonkursowego 3 - kto by pomyślał, że to taka popularna (literacko) forma handlu:

8.
- Zasady są jasne - tłumaczył N’Goma. - Pośrodku pustkowia jest linia ułożona z dużych kamieni. Potem następna. Wolno nam przekroczyć pierwszą, nie wolno tej drugiej. Nikt nie może jej przejść, bo zginie. Oni, ludzie-niedźwiedzie, tak samo. Przechodzą pierwszą od ich strony, ale nie mogą następnej. Pomiędzy liniami układamy swój towar i odstępujemy. Oni go oglądają i obok układają zapłatę. Jeśli jest wystarczająca, podchodzimy i zbieramy ją do worów. Jeśli za mała, wracamy i czekamy dalej. Oni dodają swoje albo nie. My też możemy co nieco dołożyć lub zabrać. Tak to działa. Trwa od lat.
- I nikt nie oszukuje?! - zapytał Benkej. - Przecież to łatwe.
- Jeśli my oszukamy, oni zaczną zabijać karawany. Jeśli oni, my przestaniemy przyjeżdżać. Proste. Nawet Amitraj powinien to pojąć.
Użytkownik: Czajka 03.01.2009 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Do kompletu do głównokonk... | hburdon
No bo wszyscy z niego ściągają. :))
Użytkownik: hburdon 03.01.2009 23:16 napisał(a):
Odpowiedź na: No bo wszyscy z niego ści... | Czajka
A za Kapuścińskiego powinnaś przyznać z pół punktu. :)
Użytkownik: Marylek 03.01.2009 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: No bo wszyscy z niego ści... | Czajka
Hm, Herodot, czy co? Ta 3.
Użytkownik: Czajka 04.01.2009 02:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm, Herodot, czy co? Ta 3... | Marylek
Sam Herodot we własnej osobie właśnie. :)
Pierwsze co zrobiłam po przeczytaniu Kapuścińskiego to poleciałam go kupić.
Użytkownik: hburdon 04.01.2009 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Sam Herodot we własnej os... | Czajka
A jakoś nie czuję potrzeby, mam wrażenie, że wszystko, co najlepsze, jest u Kapuścińskiego. :) Trochę mnie przestraszyło rzucone mimochodem stwierdzenie: "samo wyliczanie plemion biorących udział w wyprawie zajmuje Herodotowi kilka stron" - czytanie Herodota musi być jak czytanie Biblii. :)
Użytkownik: McAgnes 04.01.2009 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: A jakoś nie czuję potrzeb... | hburdon
Niekoniecznie, acz faktycznie zajmuje nieco czasu, pzrzynajmniej mnie - dawkuję sobie po troszeczku.
Użytkownik: Czajka 04.01.2009 19:52 napisał(a):
Odpowiedź na: A jakoś nie czuję potrzeb... | hburdon
To zupełnie jak ktoś cieszyłby się, że dostał dwa rodzynki od kogoś, kto się zajada sernikiem. ;)
Na mnie akurat (bo chodzi chyba o wymienienie wojsk Kserksesa) to wyliczenie plemion zrobiło ogromne wrażenie swoją malarskością. Oczywiście skupiłam się na ubraniach, a zwłaszcza futrach. Teraz zresztą nabieram ochoty na powtórkę, bo czytam o obyczajach greckich (i rzymskich, opis odgłosów z termy autorstwa Seneki mnie powalił na kolana wprost, coś pięknego) i ciągle tam Herodot jest przywoływany, chciałabym go teraz przeczytać z trochę (hyhy, święta naiwności) większym pojęciem o tamtych czasach.

Natomiast cytaty bardzo lubię, bo przy swoim gapiostwie niektórych nigdy bym nie zauważyła, chociażby właśnie przez Kapuścińskiego przytoczony wers z Izajasza: "Strzały jego ostre i wszystkie łuki jego naciągnione; kopyta koni jego jak krzemień poczytane będą, a koła jego jak burza."
Coś pięknego. A Mamutowi (och, Twój komentarz był piękny o Bajkach robotów) klarowałam niedawno jak piękne są wyliczenia pokoleń. :)
Użytkownik: Marylek 08.01.2009 09:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Do kompletu do głównokonk... | hburdon
No niestety, wydaje mi się, że N'Gomy nie znam. Jakaś podpowiedź może? :)
Użytkownik: hburdon 09.01.2009 15:39 napisał(a):
Odpowiedź na: No niestety, wydaje mi si... | Marylek
Proszę bardzo: ja tę książkę (albo jej siostrzyczkę) serwuję w każdym kontrkonkursie. Tylko w poprzednim nie mogłam jej dać, bo już była w głównym. :)
Użytkownik: hburdon 09.01.2009 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Proszę bardzo: ja tę ksią... | hburdon
Pardon: w poprzednim dałam, natomiast nie dałam w 72, z powodu wymienionego.
Użytkownik: Marylek 10.01.2009 02:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Do kompletu do głównokonk... | hburdon
Grzędowicz jest to może? "Pan Lodowego Ogrodu"?
Użytkownik: Czajka 10.01.2009 03:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzędowicz jest to może? ... | Marylek
Omatko, Marylku, to sklepy jeszcze otwarte? :)
Użytkownik: Marylek 10.01.2009 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Omatko, Marylku, to sklep... | Czajka
Inwentaryzacja była. Przeciągnęło się. Za to dziś otwarte dopiero od teraz! ;)
Użytkownik: hburdon 10.01.2009 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzędowicz jest to może? ... | Marylek
Tak jest, tym razem tom drugi. :) Bo to bardzo dobra książka jest. Jak Proust prawie. :)
Użytkownik: janmamut 10.01.2009 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak jest, tym razem tom d... | hburdon
Taak, jak Proust. Podobnie, jak kobieta w Szczecinie jest pokryta szczeciną. ;-)
Użytkownik: mika_p 03.01.2009 16:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł: Kontrhandel dla Ma... | Czajka
9.
(...) otworzyły się drzwi sklepu. Niski sprzedawca zabawek wszedł z warsztatu na tyłach i znieruchomiał (...)
- Masz na wystawie dużego drewnianego konia na biegunach, powiedział nowy klient.
- A, tak, tak, rzeczywiście - Sprzedawca bawił sie nerwowo okularami w prostokątnych oprawkach. Nie słyszał dzwonka, co go niepokoiło. - Ale obawiam się, że tylko na pokaz, to specjalne zamówienie lorda...
- Nie. Ja go kupię.
- Nie, bo widzi pan...
- Masz inne zabawki?
- Tak, oczywiście, ale...
- A więc ja wezmę konia. Ile zapłaciłby ci jego lordowska mość?
- Umówiliśmy się na dwanaście dolarów, ale...
- Dam pięćdziesiąt, obiecał klient.
Sklepikarz zszedł z drogi protestu i skręcił na ścieżkę chciwości.

10.
A pieniądze płynęły szerokim strumieniem. Och, jakim szerokim...
Aby personel nie doznawał Pokusy, pan C. przeciągnął linki pod sufitem, a pośrodku każdego piętra usadził kasjerkę w małej klatce. Sprzedawcy odbierali pieniądze od klientów, wkładali je do nakręcanych wagoników kolejki linowej i posyłali po linkach do kasjerki, która wydawała resztę i odsyłała wagonik z powrotem. Nie było więc żadnej możliwości wystąpienia Pokusy, a kolorowe wagoniki śmigały tam i z powrotem jak fajerwerki.
Użytkownik: Marylek 03.01.2009 17:09 napisał(a):
Odpowiedź na: 9. (...) otworzyły się d... | mika_p
Czy 9. to jest Pratchett?
Użytkownik: Czajka 03.01.2009 17:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy 9. to jest Pratchett?... | Marylek
Jak się nie znam na Pratchecie, to chyba tak. Raczej na pewno, hyhy, piękna scena. :)
Tytuł prawie na czasie.

I fragment z jedyneczki:
Rozmowa dwóch komiwojażerów:
- Ty, Dawid, tej nocy śniła mi się twoja żona.
- No, co ona mówiła?
- Co miała mówić? Ona nic nie mówiła.
- Ty wiesz co? To nie była moja żona.
:)
Użytkownik: Marylek 03.01.2009 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak się nie znam na Pratc... | Czajka
"Przy szabasowych świecach"?
Użytkownik: Czajka 03.01.2009 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: "Przy szabasowych św... | Marylek
Tak. :))
Użytkownik: mika_p 03.01.2009 17:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy 9. to jest Pratchett?... | Marylek
9. to jest Pratchett :)
Użytkownik: Czajka 03.01.2009 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: 9. to jest Pratchett :) | mika_p
Hyhy, a zdjęłaś bombki i znasz tytuł? Bo mogę Ci niedrogo odsprzedać. :))
Użytkownik: mika_p 03.01.2009 17:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Hyhy, a zdjęłaś bombki i ... | Czajka
Bombki zdjęłam i powiesiłam. A "Wiedźmikołaja" specjalnie do kontrkonkursu zdjęłam. Bo 9. to własnie "Wiedźmikołaj", odgadniony ;)
Ciekawe, czy Marylek i 10. odgadnie.
Użytkownik: Marylek 03.01.2009 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: 9. to jest Pratchett :) | mika_p
Hm, "Wiedźmikołaj"? Wydaje mi się, że to Śmierć kupuje tego konia i dlatego sprzedawca nie usłyszał dzwonka.
Użytkownik: Marylek 03.01.2009 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: 9. (...) otworzyły się d... | mika_p
Taak, 10 też mi się wydaje znajome. Ale prawdopodobnie tylko mi się wydaje...
Jest to jakaś fantastyka może?
Użytkownik: mika_p 03.01.2009 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Taak, 10 też mi się wydaj... | Marylek
Oczywiście, że wydaje ci się znajome, bo to właśnie fantastyka :)
Użytkownik: Marylek 08.01.2009 09:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że wydaje ci ... | mika_p
A powiesz mi coś więcej na temat 10? Na linkach jeśdziło coś tam w "Cieplarni" Aldissa, ale wiem co i nie były to pieniądze. I nie w sklepie. Ale się zafiksowałam na tych linkach straszliwie.
Użytkownik: Marylek 13.01.2009 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: 9. (...) otworzyły się d... | mika_p
Uf, może jeszcze jakaś podpowiedź do tej 10., Miko? Za nic nie trafiam, szkoda by było zostawić taki piękny opis nieodgadnięty! :)
Użytkownik: mika_p 17.01.2009 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Uf, może jeszcze jakaś po... | Marylek
Ten sklep z linami też był w "Wiedźmikołaju" :)
Przepraszam, ale grypa mnie powalila i nie mialam sily na konkursy i kontrkonkursy, nawet nie otwierałam BN.
Użytkownik: Marylek 17.01.2009 11:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Ten sklep z linami też by... | mika_p
O, buuu!!! Jak mogłam nie zgadnąć!?
Ale swoją drogą, Miko, to było jednak perfidne! ;)
Użytkownik: mika_p 17.01.2009 11:53 napisał(a):
Odpowiedź na: O, buuu!!! Jak mogłam nie... | Marylek
Wiem, jeszcze nikt na taki pomysł nie wpadł, żeby z jednej ksiażki o dwa fragmenty pytać ;)
A nie wiem, czy i trzeci by się nie znalazł...
Użytkownik: McAgnes 03.01.2009 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł: Kontrhandel dla Ma... | Czajka
10.

W bramie sąsiadującego ze szkołą domu C. targował się zawzięcie ze sprzedawcą wschodnich łakoci, który ni stąd, ni zowąd w bezczelny wprost sposób podniósł nagle ceny. Jak świat światem wiadomo było, ze kawałek chałwy kosztował do tej pory jednego grajcara. Był to mały kawałek, akurat taki, jaki jednym uderzeniem tasaka można było odrąbać z dużego, porowatego bloku nadzianej orzechami białej chałwy. I taki właśnie kawałek kosztował jednego grajcara; jeden grajcar stanowił w zasadzie podstawową cenę wszystkiego, co było do kupienia na straganie pod bramą. Za grajcara można było więc dostać trzy zanurzone w syropie śliwki nadziane na drewniany patyczek, trzy figi albo trzy orzechy. Grajcara kosztowała również porcja pańskiej skórki, laseczek lukrecji lub sezamek. Ba, za grajcara kupowało się porcję zapakowanej w małą, papierową torebeczkę przepysznej mieszanki zwanej „uczniowskim obrokiem”. Były tam orzeszki laskowe, rodzynki, koryntki, migdały, kawałeczki cukru, okruchy chleba świętojańskiego, a także sporo śmieci i muszek. Na „uczniowski obrok” składał się więc pełny zestaw wyrobów cukierniczych, a także elementy świata roślinnego i zwierzęcego. I to wszystko za grajcara!
Użytkownik: Marylek 03.01.2009 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: 10. W bramie sąsiaduj... | McAgnes
Hm, to już raczej Pratchett nie będzie, prawda? A wydaje mi się, że ja to skądś znam... Tylko skąd? Czytałam to?
Użytkownik: McAgnes 03.01.2009 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm, to już raczej Pratche... | Marylek
Czytałaś i bardzo ci się podobało :) To może jeszcze fragmencik?

- Do tej pory wszystko kosztowało grajcara. Ale od dziś będzie dwa grajcary!
A że był Włochem, przeto wystękał te słowa łamaną węgierszczyzną, dziko przy tym wymachując swym toporkiem. Wtedy G. podszepnął C.:
- Rąbnij kapeluszem w ten kram!
Użytkownik: McAgnes 03.01.2009 23:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałaś i bardzo ci się ... | McAgnes
I w dodatku mylnęłam się z numerem, powinno być 11, oczywiście, nie 10.
Użytkownik: Marylek 04.01.2009 00:01 napisał(a):
Odpowiedź na: 10. W bramie sąsiaduj... | McAgnes
Hm, a może to będzie Brzezińska i zbój Twardokęsek "Zbójecki gościniec"?
Użytkownik: McAgnes 04.01.2009 00:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm, a może to będzie Brze... | Marylek
Nie, ale zwróć uwagę na drugie zdanie w drugim fragmencie. :)
Użytkownik: Marylek 04.01.2009 09:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, ale zwróć uwagę na d... | McAgnes
Taaak, to zdanie z Włochem i węgierskim nie pozwala mi spać w nocy. Nic nie wiem! :(
Użytkownik: McAgnes 04.01.2009 12:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Taaak, to zdanie z Włoche... | Marylek
No to jeszcze kawałeczek, teraz na pewno będzie łatwiej:

I zdecydowanym, wojowniczym gestem zdjął kapelusz, żeby uderzyć nim w zastawiony słodyczami, oparty na krzyżakach stół.
Ale w tej samej chwili ktoś złapał go z tyłu za rękę i poważnym, niemal męskim głosem zapytał:
- Co ty robisz?
Gereb obejrzał się. Za nim stał Boka.
- Co robisz? - powtórzył Boka, spokojnie i łagodnie patrząc na Gereba.
Użytkownik: Marylek 06.01.2009 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: No to jeszcze kawałeczek,... | McAgnes
"Chłopcy z Placu Broni". :)
Użytkownik: McAgnes 09.01.2009 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: "Chłopcy z Placu Bro... | Marylek
Oczywiście :)
Użytkownik: MELCIA 07.01.2009 11:31 napisał(a):
Odpowiedź na: 10. W bramie sąsiaduj... | McAgnes
Moja szkoła podstawowa nosiła imię autora fragmentu grajcarowego :)
A tytuł jest bardzo niewinny, że tak (pod)powiem :P
Użytkownik: Marylek 08.01.2009 09:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja szkoła podstawowa no... | MELCIA
Czyli co? Szkoła imienia Ferenca Molnara, tak?
Zaniedbałam kontrhandel i nikt teraz ze mna nie chce handlować tutaj. :(
Użytkownik: Czajka 04.01.2009 07:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł: Kontrhandel dla Ma... | Czajka
11.
Franek spojrzał na niego zezem, bo inaczej nie mógł, i nagle złapał go za sprzączkę paska.
— Ty, sprzedałeś mi wczoraj chorego gołębia.
— Ja? — zdumiał się Iks. — A niech mnie ręka boska.
— Ma zranioną lotkę.
— W imię Ojca i Syna. To jakieś optyczne nieporozumienie. Był zdrowy jak koń, a latał jak orzeł.
— Nie czaruj, nie czaruj.
— Żeby mi tak włosy na piętach wyrosły.
Zezowaty Franek machnął lekceważąco ręką.
— Niech stracę. Towar wzięty, nie będę lekramował. Ale na drugi raz mnie nie nabierzesz.
— Ja? — zawołał z oburzeniem znakomity handlowiec. — Nawet mi przez myśl nie przeszło. Przecież pan wie, że ja to solidna firma.

Jak znakomity handlowiec ma na imię?
Użytkownik: Marylek 04.01.2009 09:33 napisał(a):
Odpowiedź na: 11. Franek spojrzał na n... | Czajka
Tomek Sawyer?
Użytkownik: mika_p 04.01.2009 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Tomek Sawyer? | Marylek
Odpowiem za Czajkę: nie, handlowiec nie mial na imię Tomek.
Przeczytaj na głos sobie ten fragment, na pewno ci to pomoże :)
Użytkownik: Marylek 08.01.2009 09:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Odpowiem za Czajkę: nie, ... | mika_p
Hm, wadę wymowy miał? A czy ja to czytałam może?
Użytkownik: Marylek 08.01.2009 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: 11. Franek spojrzał na n... | Czajka
Czy to jest może Adam Bahdaj?
Użytkownik: Czajka 10.01.2009 03:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy to jest może Adam Bah... | Marylek
Tak, a co? Nie wiem czy czytałaś, o, mogę sprawdzić. :) Czytałaś, ale bez najwyższych zachwytów. Natomiast filmowo doskonałość handlowa była świetna. W ogóle my kiedyś mieliśmy świetnych aktorów dziecięcych.
Użytkownik: Marylek 10.01.2009 10:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, a co? Nie wiem czy c... | Czajka
"Stawiam na Tolka Banana'!
Użytkownik: hburdon 10.01.2009 15:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł: Kontrhandel dla Ma... | Czajka
13.
Iks ukończył szkołę z przeciętnym wynikiem, lecz nie chciał iść na studia. Zamiast tego, początkowo ku zakłopotaniu ojca i macochy, zaczął zajmować się domem. Jakby próbował w taki sposób zarobić na utrzymanie. Zamiatał, szorował, robił pranie. Nauczył się gotować i kupować warzywa. Sprzedawcy na bazarze, usadowieni za piramidami lśniących oleiście warzyw, zaczęli go rozpoznawać i obsługiwali go przy wtórze protestów innych klientów. Dawali mu pordzewiałe puszki po taśmach filmowych, do których wkładał wybrane przez siebie warzywa. Nigdy się nie targował. Oni nigdy nie liczyli mu za dużo. Kiedy warzywa zostały zważone i zapłacone, sprzedawcy przesypywali je do jego czerwonego plastikowego koszyka na zakupy (na dnie cebula, na wierzchu bakłażany i pomidory) i zawsze dokładali za darmo gałązkę kolendry i garść zielonych papryczek.
Użytkownik: Marylek 12.01.2009 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: 13. Iks ukończył szkołę ... | hburdon
Bóg rzeczy małych?
Użytkownik: hburdon 13.01.2009 00:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Bóg rzeczy małych? | Marylek
Tak jest. :)
Użytkownik: hburdon 10.01.2009 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł: Kontrhandel dla Ma... | Czajka
14.
W Tours były sklepy. W bufecie dworcowym poczekałam na ich otwarcie, po czym ruszyłam dyplomatycznie robić zakupy. Każdą sztukę odzieży kupiłam gdzie indziej, wybierając miejsca albo tłumnie odwiedzane, albo z samoobsługą. Ekspedientki również nie zwracały na mnie uwagi, nie takie dziwolągi jak ja zdarzało im się oglądać. Przebierałam się stopniowo, wykorzystując do tego celu wszystkie napotykane kolejno damskie toalety. Obuwie kupiłam na wyprzedaży, nie zważając na jego jakość ani też wygodę, chodziło mi bowiem tylko o to, żeby przy kupnie właściwych pantofli nie wpadać nikomu w oko przez trampki o trzy numery za duże. Na końcu kupiłam walizkę i już w charakterze normalnie ubranej kobiety wsiadłam do paryskiego pociągu.
Użytkownik: Marylek 10.01.2009 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: 14. W Tours były sklepy... | hburdon
To jest, oczywiście, Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka". :))

Ale do 13. chyba bym poprosiła o jakąś podpowiedź.
Użytkownik: hburdon 10.01.2009 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest, oczywiście, Chmi... | Marylek
I 13, i 14 wybrałam z Twoich szóstkowych. :) Chmielewska się oczywiście zgadza.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: