Uczucia - odróżniaj od żarówek...
„Tektonika uczuć” ukazuje skomplikowane relacje, jakie mają miejsce w związku kobiety i mężczyzny, w którym miłość odgrywa najważniejszą rolę, a wszystko to w dramacie, notabene niewielkim objętościowo. Zaskakujące wydarzenia i wyznania bohaterów raz za razem wzniecają fale ciekawości. Pytanie: „I co dalej?” samo ciśnie się na usta czytelnika.
„Tektonika uczuć” w pewnym sensie przypomina „Małe zbrodnie małżeńskie” – w obu dramatach obecne jest kłamstwo burzące spokój kochających się ludzi i skomplikowana gra uczuć między nimi.
Nie mam zamiaru przedstawiać tutaj całej historii opisanej w książce Schmitta, jednak warto ją odrobinę nakreślić – Diane i Richard, którzy nie widzą poza sobą świata, to bohaterowie tej książki. Rozstanie – nawet na krótką chwilę - jest dla nich udręką. Richard chciałby poślubić Diane, ale ona nie jest jeszcze na to gotowa i ciągle odrzuca jego oświadczyny. Według niej Richard nie zachowuje się jak dawniej – jego uczucie do niej zdaje się słabnąć – w każdym razie ona tak to odbiera. Z pozoru szczęśliwa para postanawia się rozstać – stanowi to zaledwie czubek góry lodowej, początek zawirowań i komplikacji, jakie mają miejsce w życiu bohaterów. Na domiar złego w to wszystko wplątane zostają dwie kobiety – prostytutki, które Diane chce sprowadzić na właściwą drogę – kobiety, które początkowo są pionkami w grze Diane z Richardem, z czasem zaczynają odgrywać istotną rolę w książce Schmitta.
Schmitt zwraca przede wszystkim uwagę na problem kłamstwa, które raz puszczone w ruch pociąga za sobą całą lawinę innych, mniejszych bądź większych kłamstewek, które z czasem zaczynają przejmować kontrolę nad naszym życiem. Obok wszystkich kłamstw, których – jak pokazuje nam lektura książki - można było uniknąć, pojawia się kwestia uczuć, które autor porównuje do tektoniki płyt i przemieszczania się kontynentów – teorię tę można według Schmitta zastosować do ludzkiej psychiki, bowiem jak w przypadku skorupy ziemskiej, tak i w przypadku ludzkich uczuć wystarczy, że coś lekko drgnie, a wszystko zaczyna się przemieszczać i wywoływać kolejne zmiany i wybuchające katastrofy. Swoją drogą jest to całkiem trafne porównanie.
„Tektonika uczuć” to prosty w odbiorze dramat, opisujący rzeczy, które nie są nam obce, a jednak tak odmienny i na swój sposób zawiły – niczym życie i uczucia każdego z nas. Po prostu cały Schmitt – nic dodać, nic ująć.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.